To mniej więcej pokrywa się z tego co słyszałem wcześniej od osoby tam pracującej. Może nie aż taki hardcore jak w artykule Aspirującego Pisarza, ale zdecydowanie jest coś na rzeczy. W empiku owszem kupuję, ale tylko wtedy gdy nie ma innej akceptowalnej opcji. Parę lat temu było tam chyba inaczej...
Szokujące, to na pewno, zwłaszcza, jeśli nie interesuje się takimi sprawami. Cóż, ja w empiku tylko książki oglądam, potem i tak w większości zamawiam je przez internet.
Ja też o tym słyszałam, staram się tam nie kupować. Szkoda tylko, że czasem Empik jest jedyną dostępną opcją. A ja się ostatnio przerzuciłam na Matras, jakiś bardziej ludzki mi się wydaje :)