Comments: 17
Abdita 8 years ago
Z jednej strony też mi się wydaje, że to u nas mało popularne, ale z drugiej strony wcale nie tak rzadko trafiam na podobne półeczki. Sama, przyznaję, nic na takiej nie umieściłam natomiast sporo książek oddaję do biblioteki publicznej.
U mnie raczej tego nie, jesteśmy zacofani i... zaśnieżeni ;)
A moje jedyne działanie w podobnej kwestii, to tak jak w przypadku Abdity, również oddawanie książek do bibliotek.
A-- 8 years ago
Tak na marginesie, to nie wiem czy Ci tego zaśnieżenia (widziałem Twoją fotkę:) zazdrościć czy współczuć ;)
Może masz jakieś chody u tych, co rządzą pogodą i tak dałoby się załatwić, żeby u mnie owy śnieg zniknął? Wtedy wszyscy możemy się uśmiechać, a współczucie można schować do kieszeni ;)
A-- 8 years ago
Mogę się do Ciebie uśmiechnąć bez współczucia :D, ale chodów tam na górze niestety nie mam...
OK, taki uśmiech przyjmuję i odwzajemniam ;)
Hagime 8 years ago
W mojej wiejsko-miejskiej bibliotece jest taki kącik ale nie wiedziałem, że tak się ładnie nazywa.
Korzystam, niestety częściej jako biorca.
A-- 8 years ago
W bookcrossingu ważne jest zarówno dawanie jak i branie, więc "niestety" możesz opuścić:) Półkę można zarejestrować na bookcrossing.pl i wtedy dochodzi jeszcze system metkowania książek, dzięki czemu można śledzić drogę jaka przebyła dana książka (o ile kolejni czytelnicy będą rejestrować gdzie ją znaleźli, a raczej tego nie rejestrują). Ogólnie może to być nawet zabawne.
Abdita 8 years ago
Dlaczego niestety? Przecież to po to jest, żeby korzystać. Mnie się podobają te wklejki bookcrossingowe i strona internetowa, która pozwala śledzić drogę danej książki. Nie wiem, czy to działa na każdej takiej półeczce, pomijając, że pewnie nie każdy zarejestruje przeczytanie i ewentualne podanie dalej, ale to musi być fajnie patrzeć jak pozycja którą dałeś do użytku wspólnego krąży sobie gdzieś po świecie.
Hagime 8 years ago
Niestety bo nie lubię pozbywać się książek :( Więcej biorę niż daję i czuję pewną asymetrię.
A-- 8 years ago
Hagime, raz jeszcze - w bookcrossingu nie ma mowy o asymetrii. Inni uwalniają książki, Ty je przygarniasz:)
A-- 8 years ago
BTW osobiście uwolniłem już około pięćdziesięciu takich "ptaszków" (sam co prawda nie metkuję, ale do metkowania przekazuję:)
Hagime 8 years ago
Ok rozumiem ale pewien dyskomfort odczuwam :)
A-- 8 years ago
Z ciekawości: czy w tych przygarnianych przez Ciebie są wklejki bookcrossingowe?
Hagime 8 years ago
Nie, ten kącik istnieje bardzo długo ale chyba nie bierze udziału w akcji. Po prostu regał, na którym ludzie umieszczają (uwalniają ;)) książki a inni biorą (zniewalają?)
A-- 8 years ago
Zniewalają:) Dobre!
A-- 8 years ago
Bookcrossing to tylko nazwa, stronka www i fanpage (czyli modne piprztyki), ale idea jest stara i często praktykowana. Bookcrossing dodaje terminy typu "uwalniać" czy nawet "uwalniać na dziko" (wild) - czyli bez półki, ale to tylko terminy i fan, a tak naprawdę chodzi o ułatwienie ludziom zaprzyjaźniania się z książkami.