Ech, "Czerwone i czarne"... No cóż, niestety poddałam się w połowie lektury, po paru początkowych rozdziałach drugiej części książki. Co smutne, najpierw czytanie szło mi dość szybko i przyjemnie. O ile jednak na poczatku styl Stendhala i - zwłaszcza - postać głównego bohatera naprawdę przypadły mi ...