logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Anna-Kańtoch
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2016-04-17 19:13
O "Łasce" Anny Kańtoch, czyli kryminał w późnym PRL-u
Łaska - Anna Kańtoch

Znana głównie z powieści i opowiadań należących do gatunku fantastyki Anna Kańtoch tym razem oddała w nasze ręce kryminał. Rzecz dzieje się w roku 1985, a główną bohaterką jest nauczycielka z niedużego miasteczka. Nie jest to jednak typowa protagonistka, której ciekawość jest punktem wyjścia, i która od pierwszych chwil sugeruje powstanie kolejnych tomów większego cyklu. Łaska wręcz przeciwnie, od pierwszych chwil sprawia wrażenie zamkniętej całości, gdzie rozwiązanie zagadki kryminalnej będzie punktem do rozwiązania zagadki z przeszłości – gdy Maria była Marysią, i w roku 1955 któregoś dnia znikła w lesie na kilka dni. A gdy się odnalazła, jej ubranie pokryte było zaschniętą krwią, a dziewczynka sama niczego nie pamiętała.

 

Początek książki to przede wszystkim klimat. Wspaniały nastrój zagrożenia, ogromny niepokój, który szybko staje się ciężki, wręcz nieznośny. Przedstawienie kolejnych postaci i zależności między nimi, ukazanie świata dziś zapomnianego, niedużego miasteczka w PRL-u, z milicjantami zamiast policji i nieco odmiennym stosunkiem władzy do obywatela wyszło autorce nieźle, ale prawdziwy zachwyt wzbudza właśnie umiejętność zaniepokojenia czytelnika. Sama Maria jest osobą zamkniętą w sobie, żyjącą z boku, ze świadomością, że i tak cała społeczność widzi w niej ofiarę z przeszłości, zakłada i wyobraża sobie cholera wie co w związku z jej zaginięciem sprzed trzydziestu lat. Ma swoje problemy, lęki, i właśnie opis bohaterki wraz ze stopniowym odkrywaniem strasznych wydarzeń, jakie spadają na niewielką społeczność powodują, że czytelnikowi mają prawo momentami spacerować ciarki po plecach.

 

Kryminał powinien ukazywać nie tylko pracę służb, ale i relacje między ludźmi, by uświadomić czytelnikowi, że władze to też ludzie, ze swoimi lękami, problemami. Tu także autorka dała radę, kreując kilkoro postaci z wyraźnymi charakterami (lub ich brakiem, jak w życiu). Choć po zakończeniu lektury widzę kilka spraw nierozwiązanych, kilka więcej niż raz wspominanych momentów, które sprawiają wrażenie niepotrzebnych, bo porzuconych. Trochę szkoda. Podobnie wygląda sama zagadka kryminalna. Ośmielę się założyć, że kto w kryminałach tkwi nieco głębiej, niż okazyjne sięganie po ten gatunek, ten rozwiąże sprawę nieco wcześniej, niż milicja. Sytuację jednak ratuje bardzo udana końcówka, ostatnia scena, która zamiast skupiać się na uldze, przeciwnie – wzbudza niepokój. Ma autorka talent do siania niepokoju właśnie, bez wątpienia, a że ja lubię tego typu emocje przy lekturze, tym bardziej czekam na kolejny kryminał pani Kańtoch, bo podobno powstaje, podobno znowu w latach osiemdziesiątych, i podobno bez powiązań z Łaską, po którą według mnie warto sięgnąć.

 

Wydawnictwo Czarne 2016

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2015-04-10 16:46
Drugie życie Mel
Miasto w zieleni i błękicie - Anna Kańtoch

Kańtoch zachwyciłam się po przeczytaniu Pięciu dziwnych nocy wigilijnych. Postanowiłam poznać więcej jej utworów.

 

Miasto w zieleni i błękicie nieco mnie zawiodło, ale w sposób techniczny. Fabuła jest niezła, a zagadka kryminalna wręcz świetna. Mój problem polegał na zupełnie czymś innym - w konstrukcji czułam debiut. Sceny sobie skakały, przeskakiwały nagle (coś z czym sama mam czasami problem), czasami jakoś tak, że nie mogłam złapać sensu przy pierwszych zdaniach. I bohaterowie trochę tacy sami, nie licząc imion - zabrakło mi jakiejś charakterystyki, która od razu by mówiła z kim mam do czynienia, bez patrzenia na imię i zastanawiania się, kto to był (a miałam tak raz czy dwa).

Wyszło trochę fragmentarycznie i miejscami mało powieściowo, takie mocno rozbudowane opowiadanie. Zastanawiam się, jak bardzo Kańtoch by teraz zmieniła swój tekst, mając na koncie już kilka powieści więcej.

Nie była to jednak zła lektura, bo inaczej bym ją pewnie odłożyła, a czytałam zaciekawiona mimo wszystko.

 

Teraz w kolejce Czarne.

Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2014-07-10 13:09
Opowiadania nominowane do Zajdla dostępne jako darmowy ebook!
Cienioryt - Krzysztof Piskorski
Przedksiężycowi, tom 3 - Anna Kańtoch
Sezon burz - Andrzej Sapkowski
Szczęśliwa ziemia - Łukasz Orbitowski
Holocaust F - Cezary Zbierzchowski

Drodzy fani fantastyki i okolic!

Serdecznie zachęcamy do zapoznania się z opowiadaniami nominowanymi do nagrody im. Janusza Zajdla. Możecie je przeczytać zupełnie za darmo (!) na stronie: http://zajdel.art.pl/2014/07/opowiadania-nominowane-do-zajdla-jako-e-booki/

 

Jeśli natomiast chcielibyście zapoznać się z nominowanymi powieściami, przygotowaliśmy małą promocję. Wszystkie nominowane powieści możecie kupić ze specjalnym rabatem na stronie: http://www.libroteka.pl/catalog/category/view/s/nagroda-im-j-zajdla-2014/id/342/

 

Aby uzyskać rabat 7%, w koszyku wpiszcie kod rabatowy: zajdel_2014

 

Które opowiadanie i która powieść według Was ma największą szansę na wygraną? Zapraszamy do obstawiania zwycięzców :)

Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2014-07-01 15:54
Wakacyjny Bookrage - Wiedźmy i czarodziejki
Opowieści z Wilżyńskiej Doliny - Anna Brzezińska
Wiedźma z Wilżyńskiej Doliny - Anna Brzezińska
Miasto w zieleni i błękicie - Anna Kańtoch
Porzucone królestwo - Feliks W. Kres
Salamandra - Stefan Grabiński
Pani Dobrego Znaku - Feliks W. Kres

Ekipa Bookrage przygotowała niestety kolejny świetny pakiet - niestety, bo kuszą i namawiają do wydania pieniędzy, potwory ;)

 

Nowy pakiet zawiera pozycje: 

  • Opowieści z Wilżyńskiej Doliny
  • Wiedźma z Wilżyńskiej Doliny
  • Pani Dobrego Znaku
  • Miasto w zieleni i błękicie
  • Porzucone królestwo
  • Salamandra

 

Wspaniały pakiet do kupienia na www.bookrage.org

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2014-02-21 12:17
"Przedksiężycowi tom 2" Anna Kańtoch
Przedksiężycowi. Tom II - Anna Kańtoch

Podczas ostatniej wizyty w bibliotece  dostałem informację, że będzie zakupiona druga częsć "Przedksiężycowych". Jak to? Pomyślałem. Po prawie 4 latach autorka zdecydowała się wznowić powieść, która tak bardzo zapadła mi w pamięci? A może dopiero teraz znalazła chętne wydawnictwo? Nie ważne są przyczyny, lecz efekt, dlatego tez zapisałem się na listę oczekujących i już po kilku dniach dorwałem w swoje łapki wspomnianą książkę. Wczoraj dopiero ją wypuściłem, więc pora, żebym podzielił się z Wami swoimi spostrzeżeniami.

 

Wpierw czuję się w obowiązku delikatnie Was wprowadzić w fabułe, która miała miejsce w pierwszym tomie. Otóż mamy odległą przyszłość, gdzie liczne korporacje zajmują się kolonizacją nowych planet. Czwórka kosmonautów ląduje właśnie na takej planecie, sprawdzając, czy w przyszłości da się ją zamieszkać. Po wyjsciu z kapsuły odkrywają liczne ruiny oraz ślady bytności wysoko rozwiniętej cywilizacji, lecz żywych istot nigdzie nie widać. Co więcej stan budynków i urządzeń wskazuje, że zostały porzucone całe dziesięciolecia temu. Podczas eksploracji dzieję się jednak dziwne rzeczy. Otóż najmniejsza nawet ingerencja doprowadza w pokrętny, aczkolwiek logiczny sposób do sytuacji, które zagrażają życiu śmiałków. Wygląda to trochę jak sceny z "Oszukać przeznaczenie". W konsekwencji tych zdarzeń ujść z życiem udaje się tylko jednemu z nich, Danielowi, który odkrywa, że dzięki swojemu szczęściu jest w stanie przeżyć.

Jednocześnie toczy się akcja w Lunapolis, głównym mieście tej planety, gdzie ludzie ciągle dążą do doskonałości. Czemu? Otóż raz na jakiś czas następuje "Skok" podczas którego wszystko to, co niedoskonałe znika. Może "znika" to nie jest dobre słowo. Raczej zostaje w przeszłości, wraz z całym światem. Mamy więc świat teraźniejszy, oraz wiele światów w przeszłości, które powstawały po Skokach. Problemem jest to, że im bardziej przeszły świat, tym większa w nim panuje entropia. Wszystko ulega rozkładowi i zepsuciu. Kto więc "zostanie z tyłu" skazany jest na powolną i nieuniknioną śmierć w wyniku chorób, zakażeń, czy też losowych wypadków śmiertelnych, które zdarzają się coraz częściej. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy Lunapolis starają się być jak najbardziej doskonali. Kto jednak określa, co jest idealne a co nie? I tu pojawiają się tytułowi Przedksiężycowi. Są to tajemnicze zakapturzone postacie, których nikt nie widział, lecz wszyscy w nich wierzą. A wierzą tym bardziej, im bliżej jest do Skoku.

 

I od Skoku właśnie zaczyna się fabuła drugiej części. O ile w jedynce mieliśmy bardzo dużo historii i opisów, to tutaj możemy przeżyć to wraz z bohaterami na własnej skórze. Nie da się wszystkiego przewidzieć, dlatego też część planów, które mieli wcześniej musiały zostać zmodyfikowane. Daniel, któremu udało się dotrzeć do świata teraźniejszego, jest mocno pomijany w tej części. Wiemy tylko, że jest przeznaczony do jakiegoś większego celu, lecz jakiego możemy się tylko domyślać. Większośc akcji kręci się wokół Finnena i Kairy, czyli młodych ludzi, którzy planują dokonać rewolty i obalić istniejący porządek. Pojawiają sie też nowi bohaterowie, jak choćby pani inspektor, która mimo tego, że "została z tyłu" to postanawia dokończyć prowadzone przed Skokiem śledztwo. 

 

Po dłuższym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że najbardziej w "Przedksiężycowych" podoba mi się wizja świata wykreowanego przez autorkę. Sposoby mieszkańców, na to, aby uniknąć konsekwencji Skoku. Różne korporacje, które proponują albo cudowne genozmiany, po których będziemy świetnymi lekarzami, albo odwrotnie, będziemy sie nali na wszystkim po trochu. Ciągłe poszukiwanie recepty na doskonałość, której tak na prawdę nie ma. No i oczywiście zaawansowana technologia i sprowadzenie do rangi sztuki takich czynności jak zabójstwa, kradzieże czy sztuka cyrkowa. To społeczeństwo po prostu mnie zachwyciło. Problem w tym, że to wszystko zaoferowała mi pierwsza cześć. Natomiast w drugiej dostałem kontynuację oraz zapowiedź czegoś na prawdę wielkiego. Czegoś co zmieni ten cały świetnie wykreowany świat. Mam więc chyba do czynienia z klasycznym syndromem "drugiego tomu". Jest to zapowiedź trójki, która niedawno też ukazała się w księgarniach. 

 

Jako samodzielna ksiażka, "Przedksiężycowi tom 2" nie jest zachwycająca. Jest solidna, jest dobra lecz zbytnio bazuje na swojej poprzedniczce. Mógłbym ją streścić w dosłownie kilku zdaniach, natomiast nad jedynka rozwodzić się z godzinę, co widać chyba w powyższym tekście. Dlatego też czekam z niecierpliwością na ostatnią część.

More posts
Your Dashboard view:
Need help?