logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Jakub-Żulczyk
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2020-04-02 11:44
Blinded By The Lights
Blinded By The Lights - Jakub Żulczyk

I have a strong feeling this book was not for me. I am always looking forward to books that take place outside of the beaten tracks (like US/UK/Sweden), so I was interested to see Warsaw for a change. Unfortunately, I hardly felt like the setting added anything new to the story. This could have taken place anywhere.

It focuses on a rather successful coke dealer and his troubles over a period of one week. I didn't like him at all, and it seemed a rather odd choice for a first person, and it was confusing at times since the main character is hardly a good narrator. Besides the dealing of dealers and gangsters between themselves, they did not keep me interested over the entirety of the novel.

Not for me.

Thanks to the publisher and Netgalley for providing me with a free copy of this book in exchange for an honest review!

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2019-02-27 20:15
Na wzgórzu psy szczekają, aby się nie zbliżać
Wzgorze psow - Jakub Żulczyk

Książka w wydaniu papierowym to swego rodzaju cegła (860 stron). Dobrze, że miałem w wersji elektronicznej, więc specjalnie się nie nadźwigałem. Do przeczytania skłoniło mnie dość wysoka pozycja w Top 100 na lubimyczytac.pl i obejrzany serial w na podstawie wcześniejszej książki Żulczyka „Ślepnąc od świateł”. I napiszę, że chyba Żulczyka mam już przerobionego, pogląd wyrobiony. „Wzgórze psów” ni to thriller, bo brak napięcia, coś tam z kryminału jest, bo jakieś morderstwa się pojawiają całkiem bez sensu. Dialogi chyba po to, aby zbudować jakąś fabułę, ale zupełnie nic niewnoszące do powieści. Rozwiązanie misternie budowanej akcji przychodzi nagle ni stąd ni zowąd, bo chyba już nawet autorowi znudziło się pisanie. Przy okazji podaje receptę jak to przyjąć pół litra ciepłej wódki pitej z gwinta zapijanej colą. Książka ogólnie nudna. Tuż pod koniec autor zresztą pisze: „I oczywiście książka jest kupą gówna. Dobra, kupa to może za mało powiedziane. Taką sowitą, stylową łyżką gówna. Jest chyba gorsza niż moja pierwsza książka. Miała być o powrocie, a w sumie jest chyba o niczym. Historia jest szczątkowa. Człowiek, czyli ja, chodzi po mieści, w którym kiedyś mieszkał. Zagląda w kolejne okna. Szuka śladów życia. Spotyka duchy. Próbuje z nimi rozmawiać. Tak naprawdę nawet nie ma sensu tego opowiadać. To po prostu zdania”.
Być może to jakieś rozliczenia z przeszłością samego autora. Wulgarny język, który wręcz odstrasza. Przy czym nie, dlatego piszę, że mam coś do pełnego posługiwania się językiem polskim. Jednak samo użycie wulgaryzmu nie podnosi, jakości książki. Opisującej ćpuna z alkoholicznej rodziny, który zamienia się macho i zastanawia się, dlaczego odeszła od niego żona, a wcześniej przespała się z kimś. Właśnie, dlatego to zrobiła. 
Parę mądrości życiowych, które pojawiają się w książce i całość można byłoby skrócić do stu paru stron i „Wzgórze psów” nic by na tym nie straciły. A tak lektura raczej dla wytrwałych czytelników. Dla mnie przeciętna i trochę szkoda mi tych kilku wieczorów, które poświęciłem na przebrnięcie.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2019-02-26 10:34
Jeden z najczęstszych i najgłupszych błędów ludzi to zakładanie, że dokładnie takie samo zło nie ma prawa wydarzyć się dwa razy. A przecież może.
Like Reblog Comment
show activity (+)
quote 2019-02-25 09:46
Normalność nigdy nie zrobi się sama; trzeba o nią walczyć, wydrapać ją z betonu.
Like Reblog Comment
show activity (+)
quote 2019-02-20 20:48
Dobra wola to zbrodnia zadana samemu sobie.
More posts
Your Dashboard view:
Need help?