"Jaśnie Pan" to trzecia książka wydana w Polsce pisarza Jaume Cabre pochodzącego z Barcelony, który niespodziewanie zdobył wielki szacunek polskich czytelników trudną prozą. Dla osobiście jest to pierwsze spotkanie z twórczością tego pana, ale na pewno nie ostatnie.
Jest to kryminał. Akcja powieści dzieje się w 1799 roku w Barcelonie, gdy w pokoju hotelowym zostaje zamordowana słynna śpiewaczka - słowik z Orleanu Marie de l'Aube Desflors. O zabójstwo zostaje oskarżony dwudziestoletni chłopak - Andreu Perramon, poeta który spędził z nią namiętne chwile , ostatnie jak się okazało w jej życiu. Andreu trafia do więzienia pod zarzutem morderstwa. W lochu panuje ciemność i przeraźliwy smród. Chłopak może rozmawiać z adwokatem, prokuratorem czy z księdzem, ale żaden z nich nie wierzy w jego niewinność...wręcz są zdecydowani jak najszybciej założyć mu pętlę na szyję.
W tym samym czasie Cabre przedstawia nam ciepłe i przyjacielskie listy Nando do Andreu, oraz losy wszechwładnego sędziego Rafela Masso. Rafel czyli tytułowy Jaśnie Pan wraz z małżonką chodzą na przyjęcia do ważnych ludzi, ale wcale dobrze się tam nie bawi. Amatorsko zajmuję się astronomią i jest zafascynowany młodymi kobietami. Są jego największą pasją. Ale nie ma szczęścia w miłości. Jako podstarzały mężczyzna, siwiejący, łysiejący, niezdolny do namiętnych igraszek łóżkowych, nie zadowala kobiet tak jak by tego oczekiwał. Dlatego kobiety bawią się nim, oszukują, a inne wprost go odrzucają. Jest to człowiek bez skrupułów. Nic nie jest w stanie go powstrzymać, by chronić własne interesy. Jest niemoralny, rozwiązły, obsceniczny, lubieżny, niehonorowy i nieetyczny. I taki ktoś stoi na czele prawa, decyduje co jest dobre a co złe, wymierza sprawiedliwość oraz kogo skazać a kogo nie.
Pisarz pokazuje nam Barcelonę z jak najgorszej strony. Każdy z jego bohaterów lawiruje między dobrem a złem zanurzony w obłudzie. A przecież walka dobra ze złem toczy się w życiu każdego z nas, ale dwulicowość i podwójna moralność już niekoniecznie.
Masso ogarnięty obsesją rządzenia teraz musi poznać na własnej skórze, że wymiar sprawiedliwości może być bardzo niebezpiecznym orężem w ręku nieodpowiednich ludzi, bądź tych którymi kierują nieuczciwe pobudki. Bardzo łatwo można zniszczyć niewinnego człowieka i łatwo uniewinnić winnego. Sprawiedliwość jest wciąż taka sama i nawet po latach upomina się o winnych. Trudno przed nią uciec. I o tym przekonał się nasz Jaśnie Pan.
Jaume Cabre pisze z takim kolorytem i klimatem, oddając całe tło ówczesnej Barcelony. Cała powieść jest przez to bardzo wyjątkowa. Ma swój piękny styl i trudno ją z czymś porównać. Absolutne mistrzostwo!!!