logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Kamil-Janicki
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2016-03-17 13:05
Zelazne damy - Kamil Janicki

Panowanie pierwszych książąt i królów polskich historycy określają mianem wczesnopiastowskiej Polski. Jest to okres od czasów Mieszka I (ur. pomiędzy 922-945, zm. 992) do rządów Bolesława III Krzywoustego (1086-1138). W tych latach nasz kraj musiał stawić czoło wielu trudnościom oraz był narażony na najazdy ze strony zewnętrznych wrogów. Wtedy też doszło do upadku władzy monarszej, jak również wewnętrznych konfliktów. Niemniej pomimo problemów systematycznie rosła potęga i chwała polskiego państwa, chociażby za panowania Bolesława I Chrobrego (967-1025). Podczas tych dwóch stuleci swego istnienia Polska funkcjonowała poniekąd pomiędzy jednością a podziałem. Dlatego też był to czas, kiedy do głosu dochodziły zarówno tendencje centralistyczne, jak i decentralistyczne.

 

Źródła historyczne wskazują, że pierwszym pełnoprawnym władcą Polski był książę Mieszko I, który na tronie zasiadł około 960 roku. Zgodnie z przekazami, legendarnymi przodkami księcia mieli być Piast (?) oraz jego trzej synowie, czyli Siemowit (?), Lestek (?) i Siemomysł (?). Niemniej informacje na ten temat są niezwykle skąpe, a te, które się pojawiają nie należy uznawać za wiarygodne. Książę Mieszko swoją władzę zwierzchnią sprawował nad takimi plemionami, jak: Polanie, Goplanie, Mazowszanie i Lędzianie. Młode państwo polskie nie było jednak jednolite, natomiast książęta plemienni posiadali pełną swobodę działania. Tak więc aby umocnić swój autorytet Mieszko zmierzał do tego, żeby objąć wpływami również teren Pomorza. W tym miejscu natrafił jednak na opór ze strony niemieckiego władcy. W związku z tym w 964 roku został zmuszony do zawarcia układu pokojowego z Ottonem I Wielkim (912-973). Okoliczności te sprawiły, że polski książę musiał rozpocząć poszukiwania innego sprzymierzeńca.

 

 

Przeczytaj całość

 

 

Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2015-06-09 11:51
Upadłe damy II Rzeczpospolitej - Kamil Janicki
Morderczynie narzeczonych, dzieciobójczynie, szantażystki, prostytutki czy skorumpowane oszustki to nie tylko domena naszych czasów. Należy pamiętać, że mordercze instynkty drzemią w człowieku już od zarania dziejów. Nie jest to problem nowy. Chociaż statystycznie kobiety rzadziej wkraczają na drogę przestępczą niż mężczyźni, to jednak zbrodnie, których się dopuszczają mogą być bardziej drastyczne i wywołujące społeczne oburzenie, aniżeli te dokonywane przez mężczyzn. Możliwe że dzieje się tak dlatego, iż kobiety częściej stają przed sądem oskarżone na przykład o zabójstwo własnego dziecka, a to chyba tylko w doszczętnie zdeprawowanym społeczeństwie nie stanowiłoby aktu najwyższego potępienia. Poza tym przestępstwa dokonywane przez kobiety są trudniejsze do wykrycia, dlatego też częściej słyszy się, że to mężczyzna odpowiada przed sądem za taki czy inny zabroniony prawem czyn. Przestępczość kobiet jest w pewnym stopniu ukryta i tak naprawdę nie wiadomo, jakie proporcje przyjmowałaby, gdyby jej wykrywalność była stuprocentowa.
 
Przenieśmy się jednak do czasów przedwojennych, ponieważ to one nas najbardziej interesują w odniesieniu do książki Kamila Janickiego. Niedawno pisałam o żonach przedwojennych prezydentów, natomiast dzisiaj czas na niewiasty, które raczej nie zasłynęły w tamtym okresie z dobrego wychowania i przestrzegania narzuconych społecznie konwenansów. Z drugiej strony jednak można byłoby się zastanawiać czy w II Rzeczypospolitej obowiązywały jakiekolwiek konwenanse. A jeśli już takowe istniały, to chyba tylko na pokaz, bo w zaciszu własnego domu dochodziło do rzeczy, które się w głowie nie mieszczą. Podobnie jak dzisiaj, wtedy również kobiety, po których nikt nie spodziewałby się dokonania zbrodni, ową zbrodnię popełniały, i podobnie jak dziś informacje o tychże przestępstwach nie schodziły z pierwszych stron gazet.

 

 

 

Przeczytaj całość

 

 

Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2015-05-06 11:32
Pierwsze damy II Rzeczpospolitej - Kamil Janicki
Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, patrząc na prezydenta jakiegokolwiek kraju, kim jest jego żona? Jaką przeszłość ma za sobą? Co tak naprawdę zaważyło na tym, że polityk ożenił się z tą, a nie inną kobietą? Czy małżeństwo zostało zawarte z miłości, czy może z wyrachowania? Każda pierwsza dama powinna u boku swojego męża stanowić wizytówkę kraju, jaki reprezentuje. Podobnie jak jej małżonek, powinna być bez skazy. Ale czy tak jest na pewno? Czy każda żona prezydenta jest kobietą kryształową, której nie można zarzucić niczego złego? Oczywiście dziennikarze zawsze będą się czegoś doszukiwać w jej przeszłości. Tak było kiedyś i tak jest nadal. Aczkolwiek prawie sto lat temu prasa nie była może tak rozwinięta, jak teraz, to jednak na temat żon poszczególnych prezydentów mówiło się naprawdę sporo. Uwierzcie, że mało komu umykały skandale obyczajowe, w których centrum stały pierwsze damy.
 
Dwudziestolecie międzywojenne (1918-1939) kojarzy nam się przede wszystkim z epoką literacką, kiedy powstawały takie dzieła jak Ferdydurke Witolda Gombrowicza (1904-1969), Granica Zofii Nałkowskiej (1884-1954), Przedwiośnie Stefana Żeromskiego (1864-1925), Noce i dnie Marii Dąbrowskiej (1889-1965), czyRok 1794 Władysława Reymonta (1867-1925), a także wiele, wiele innych wybitnych utworów, które pomimo upływu lat wcale nie straciły na swojej wartości. Niemniej dwudziestolecie międzywojenne to również polityka. W tym okresie urząd prezydenta piastowali między innymi Stanisław Wojciechowski (1869-1953) i Ignacy Mościcki (1867-1946). Był też Gabriel Narutowicz (1865-1922), który tuż po objęciu urzędu został zamordowany. Po jego śmierci obowiązki prezydenta do chwili wyboru kolejnego przejął Maciej Rataj (1884-1940), który tymczasowo na ten urząd został powołany również po ustąpieniu Stanisława Wojciechowskiego. Z kolei Józef Piłsudski (1867-1935), który został wybrany na prezydenta po przewrocie majowym mającym miejsce w dniach 12-15 maja 1926 roku, stanowiska nie przyjął, delegując na nie wspomnianego już Ignacego Mościckiego.
 
 

Przeczytaj całość

 

 

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2014-12-10 21:37
Damy Złotego Wieku. Historie prawdziwe

Kamil Janicki

Znak, 2014

 

Ślęcząc nad podręcznikami historii w szkole trudno było nie oprzeć się wrażeniu, że dzieje naszej cywilizacji, to faktycznie „his-story” (z ang. jego historia). Władcy i królowie, papieże i inni przywódcy religijni – wszyscy byli mężczyznami. Kobiet, którym udało się zasiąść za tronie było stosunkowo niewiele, choć jeśli już mogły wziąć sprawy narodu w swoje ręce, to przeważnie robiły to wyjątkowo sprawnie. Katarzyna Wielka, Elżbieta I, Izabela Kastylijska – to tylko przykłady dam, które władając swoim państwem osiągnęły więcej, niż niejeden przedstawiciel tzw. płci brzydkiej. W Polsce płeć piękna miała niestety niewiele do powiedzenia. Owszem, zdarzyły się nam dwie damy zasiadające na tronie, Jadwiga oraz Anna Jagiellonka, ale trudno powiedzieć, żeby swoim zmysłem politycznym dorównywały one zagranicznym koleżankom. Podręczniki wspominają o nich głównie ze względu na ich mężów (odpowiednio Władysław Jagiełło i Stefan Batory). Czy w Polsce było aż tak źle?

 

Anna Jagiellonka z mężem Stefanem Batorym, rysunek Jana Matejki

 

Odpowiedzieć na to pytanie stara się Kamil Janicki za pomocą swojej najnowszej książki „Damy Złotego Wieku. Prawdziwe historie”. Ten młody autor zdaje się specjalizować w losach kobiet na przestrzeni wieków (kobiet dość nietuzinkowych, warto dodać), nie jest to bowiem jego pierwsza publikacja poświęcona tej tematyce. Wcześniej pisał o damach II RP - tych, które były blisko władzy i o tych, które sięgnęły dna. Teraz cofa się do Złotego Wieku, przenosi nas do Polski, która zaczyna porzucać wieki ciemne i zmierza ku światłości renesansu. Czy za sprawą tego zwrotu w postrzeganiu miejsca człowieka w świecie, pozycja kobiety w życiu społeczno-politycznym XVI-wiecznej Polski się umocniła? Kim są owe „damy”, o których zamierza opowiedzieć nam Janicki?

 

Czytelniku, porzuć wszelkie nadzieje. „Damy Złotego Wieku" to przede wszystkim opowieść o przybyszce o dalekich stron, Bonie Sforzy i jej najbliższych: mężu, którego poślubiła w ciemno, ukochanym synku, który okazał się być rozczarowaniem, nietrafionych synowych, z których praktycznie żadna nie podbiła serca wymagającej teściowej oraz o córkach, które w życiu matki nie odegrały żadnej większej roli. Owszem, mamy tutaj kilka innych bohaterek (Barbara Radziwiłłówna, królowa Anna), ale i tak osią całej narracji jest dominująca wszystko i wszystkich (przynajmniej do czasu) Bona, której życie obserwujemy praktycznie od samych narodzin, aż po moment śmierci. Śledzimy jej kolejne intrygi i chęć zyskania jak największej, ja to tylko możliwe władzy w państwie (paradoksalnie, marzenia Bony o tronie ziściły się w przypadku jej córki, do której władczyni, delikatnie mówiąc, nie przywiązywała większej uwagi), jak również dementujemy plotki (zarówno te dotyczące włoszczyzny, jak i licznych romansów, a nawet samego wyglądu Włoszki).

 

 

Portret Bony pędzla Lucasa Crancha Młodszego

 

To jednak nie tylko opowieść o pozycji kobiet w XVI wieku. Dzięki tej publikacji uzyskujemy również wgląd w sytuację polityczną i obyczajową ówczesnej Polski. To z jednej strony skomplikowane manewry dynastyczno-dyplomatyczne, ożenki świadczące nie tyle miłości, co o przymierzach politycznych, z drugiej wyjazdy na sejmiki i skomplikowane relacje z poddanymi (tymi wyższego szczebla, ma się rozumieć). Janicki odnotował również tutaj jeden z największych punktów zwrotnych w polskiej historii: wygaśniecie linii Jagiellonów i rozpoczęcie wyborów władców elekcyjnych, których przebieg miał zdecydowanie niewiele wspólnego z demokracją.

 

W przeciwieństwie do poprzedniej publikacji Janickiego, „Upadłych dam II Rzeczpospolitej”, w której to każdej bohaterce poświęcony był osobny rozdział, tutaj mamy ciągłość narracji. Co więcej, autor w swojej opowieści umiejętnie łączy elementy charakterystyczne dla powieści historycznej (zabawa w odtwarzanie scen z życia bohaterów) oraz opracowania popularnonaukowego (powoływanie się na konkretne źródła). Dzięki temu pogrążamy się w przyjemnej lekturze będąc spokojnymi, ze to, co czytamy nie jest stekiem bzdur, które autor wyssał sobie z palca.

 

Śmierć Barbary Radziwiłłówny, Józef Simmler

 

„Damy Złotego Wieku. Prawdziwe historie” to wyjątkowo dobrze napisana książka, która udowadnia, że i w Polsce żyły niegdyś kobiety, które miały realny wpływ na losy państwa (choć i tak daleko im do samodzielności rządów białogłów w innych krajach). Historia opowiedziana przez Janickiego zdecydowanie przybliża nam postaci znane z kart podręczników historii. To już nie groźni władcy, wojowie, to nie milczące kobiety spoglądające bez wyrazu z płócien Matejki. To osoby z krwi i kości, targane żądzami i muszące stawić czoła swoim słabościom. To ten rodzaj historii, od którego nie będzie mógł oderwać się nawet największy oponent studiowania dziejów naszej cywilizacji. Mam nadzieję, że to nie ostatnie słowo Janickiego i że autor ma już w planach kolejną książkę z "kobiecej" serii. Może tym razem przeniesiemy się do średniowiecza? Kto wie...

Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2014-11-23 17:42
Damy złotego wieku - Kamil Janicki

Wiek XVI uważany jest za złoty wiek polskiego państwa. W tamtym okresie Rzeczpospolita cieszyła się niespotykanymi ani wcześniej, ani później dobrodziejstwami oraz spokojem. Doskonale rozwijała się gospodarka, co działo się za sprawą eksportu zboża, towarów leśnych, a także wołów. Z kolei wywóz towarów z Polski stał się możliwy dopiero po odzyskaniu ziem Pomorza Gdańskiego w konsekwencji zwycięskiej wojny trzynastoletniej. W praktyce z tej prosperity korzystały wszystkie stany społeczne, rozpoczynając od mieszczan, poprzez chłopów, a na szlachcie kończąc. To właśnie ówczesna szlachta ugruntowała swoją dominującą pozycję w państwie i dążyła do jego zintegrowania. Nie bez przyczyny też wprowadzono wtedy nowożytny system pieniężny, jak również ujednolicono monetę w całym kraju.

 

Za panowania Zygmunta I Starego ostatecznie zostały zakończone wojny polsko-krzyżackie, które trwały od XIV wieku. Spory z Krzyżakami z lat 1519-1521 zostały zwieńczone zawarciem czteroletniego zawieszenia broni, zaś po upływie tego okresu obydwie strony podpisały traktat krakowski, na podstawie którego państwo krzyżackie w Prusach miało zostać zeświecczone oraz przekształcone w księstwo pruskie, które z kolei miało stanowić lenno Polski. W efekcie Albrecht Hohenzollern (1490-1568) będący jeszcze do niedawna Wielkim Mistrzem Zakonu Krzyżackiego, natomiast obecnie władający Prusami Książęcymi, złożył oficjalny hołd lenny, zwany hołdem pruskim, swojemu suwerenowi – Zygmuntowi I Staremu. Było to w Krakowie w dniu 10 kwietnia 1525 roku. Natomiast podpisana w Lublinie w roku 1569 Unia Polsko-Lubelska generowała znacznie ściślejszy, aniżeli do tej pory związek pomiędzy obydwoma państwami, a także przewidywała wzmocnienie zarówno ich potęgi politycznej, jak i militarnej. Korona Królestwa Polskiego i Wielkie Księstwo Litewskie połączone poprzez unię realną, a nie – jak dotychczas – unię personalną, miały posiadać wspólnego władcę, jeden sejm, tę samą walutę, a także miały prowadzić wspólną politykę zagraniczną.

 

W tamtym okresie Polska była naprawdę silnym państwem znanym poza swoimi granicami. Dość dynamicznie rozwijała się tutaj władza szlachecka. Dawne rycerstwo zaczęło stopniowo przekształcać się w posiadaczy ziemskich, co spowodowało wzrost liczby polskiej szlachty, a ta z kolei miała niemały wpływ na politykę wewnętrzną i zewnętrzną państwa. Wzrost zamożności społeczeństwa oraz znaczenia szlachty stały się możliwe także z powodu pojawienia się kryzysu feudalizmu w Europie zachodniej. Fakt ten spowodował wzrost popytu na polskie zboże, co stopniowo w sposób pośredni doprowadziło do pomnożenia majątku mieszczaństwa. Wydaje się, że jedynie sytuacja materialna chłopów pozostawała wówczas bez większych zmian, ponieważ w dalszym ciągu obowiązywało ich przywiązanie do ziemi oraz pańszczyzna. 



Przeczytaj całość

 

 

 

More posts
Your Dashboard view:
Need help?