logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Przedpremierowo
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2014-03-14 00:29
Kolejne kłopoty!
Wszystko zostaje w rodzinie - Aneta Jadowska

<!--[if gte mso 9]> <![endif]-->

<!--[if gte mso 9]> Normal 0 21 false false false PL X-NONE X-NONE <![endif]--><!--[if gte mso 9]> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-priority:99; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin-top:0cm; mso-para-margin-right:0cm; mso-para-margin-bottom:10.0pt; mso-para-margin-left:0cm; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-ascii-theme-font:minor-latin; mso-hansi-font-family:Calibri; mso-hansi-theme-font:minor-latin; mso-fareast-language:EN-US;} <![endif]-->

Wrogość pomiędzy wampirami i wilkołakami jest powszechnie znana. Obie rasy uważają, iż różnią się od siebie jak ogień i woda, a jednak coś ich łączy… szybki talent do popadania w nie lada kłopoty spiętrzające się do momentu, aż osiągają rangę katastrofy. A jak powszechnie wiadomo, że jak trwoga to do… Dory Wilk!

 

Wampirza mistrzyni, samica alfa stada z Trójprzymierza, wiedźma nosząca w sobie magię płodności oraz Pani Północy, związana triumwiratem z diabłem oraz aniołem (kochanka tegoż pierwszego) ponownie wkracza do akcji! Czyli po prostu czwarty tom Heksalogii o Wiedźmie właśnie trafił na księgarniane półki!

 

Dora wraz z Mironem i Joshuą wyrusza do Trójprzymierza skąd otrzymała niepokojące wieści od swojego „wampirzyego syna” Joachima, jakoby w gnieździe Gajusza doszło do istnej plagi dogasania. Wampirom odechciewa się dalszej egzystencji i po prostu spacerkiem wystawiają się na światełko słoneczne. Czy aby na pewno?

 

Jednak to nie jedyny problem, z jakim przyjdzie zmierzyć się Dorze i jej przyjaciołom. Do gry zostanie także dorzucony nieformalny i „podziemny” buntem w jej wilkołaczym stadzie, Mirona nagle dopadną pewne wątpliwości, pewien nowo poznany „wilczek” będzie musiał poznać swoje miejsce w szeregu i wiele innych. A! No i Baal również pospieszy wtrącić swoje trzy grosze. Innymi słowy mówiąc, problemów nie zabraknie, a „sprzątania” po nich, co niemiara… Na szczęście, wszystko zostaje w rodzinie!

 

Lektura tej powieści to już niemal jak powrót do domu, pełnego rodziny i przyjaciół, którzy jak nikt inny potrafią nas rozbawić oraz zdezorganizować czas, ale za to właśnie ich kochamy i uwielbiamy. W moim przypadku tak właśnie jest z powieściami Anety Jadowskiej. Wystarczy, że zacznę je czytać, a wszystko inne przestaje być ważne i idzie w kąt. Tylko moja córa i może troszkę mąż są ponad tym, więc dla nich (mimo wszystko, z bólem serca) gotowa jestem odłożyć kolejne przygody Dory na później.

 

Jak już wspominałam na początku, Wszystko zostaje w rodzinie to czwarty tom jednej z moich ulubionych serii, a jak powszechnie wiadomo, ciężko recenzuje się takie serie, ponieważ z każdym kolejnym tomem trudno jest napisać coś nowego i odkrywczego na ten temat. Przecież już nie raz wychwalało się autora za pomysł, intrygującą fabułę, czy też doskonale dopracowanych bohaterów, którzy skradli nasze serce. U Jadowskiej wszystko to jest i to w najbardziej skondensowanej formie, a do tego jeszcze okraszone dynamiczną akcją, sarkastycznym humorem oraz ciut mroczniejszym klimatem niż w poprzednich tomach. Oczywiście pisarka nie byłaby sobą gdyby ponownie nie namieszała w życiu Dory, jeszcze bardziej niż dotychczas. Niby powinnam się do tego przyzwyczaić, bo przecież to samo działo się w trzech poprzednich częściach, a mimo to byłam naprawdę zaskoczona. Nie spodziewałam się takich sytuacji, jakie na przykład odstawił Miron, czy też Varg.

 

Jednak oprócz tych wszystkich zawirowań, tajemnic do rozwikłania i wprowadzenia do historii kilku nowych bohaterów, autorka zrobiła coś, co, szczerze mówiąc, lekko mnie zaskoczyło i to w temacie, w jakim wydawałoby się, nie ma nic więcej do dodania. Mowa tu, bowiem o kreacji głównych postaci… szczególnie tej jednej… jedynej… najważniejszej Dory. Jadowska pokazała nam zupełnie inną stronę jej charakteru, gdzie pod twardym i dość bezwzględnym pancerzem kryje się wrażliwa kobieta pragnąca miłości, ciepła i przede wszystkim akceptacji takiej, jaka jest. Co więcej, odniosłam wrażenie, że właśnie dzięki ukazaniu tej strony charakteru Jady, pisarka chciała też udowodnić, iż nie ważne jak bardzo nasze życie miałoby się walić i palić… nigdy nie warto się poddawać. Trzeba walczyć do końca zarówno o szczęście jak i spokój ducha, a przede wszystkim trzeba być fair wobec siebie i nie rezygnować ze swoich priorytetów.

 

Wszystko zostaje w rodzinie to kawał naprawdę wciągającej lektury, od której ciężko się oderwać. Samo zakończenie sprawiło, że tym bardziej zaczęła zżerać mnie ciekawość względem kolejnego tomu. Dlaczego? Ano, dlatego iż tym razem Aneta Jadowska nie podsunęła nam nawet ani grama podpowiedzi, z czym znowu przyjdzie zmierzyć się Dorze. Ten tom zakończył się po prostu w dość spokojny i lekko sielankowy sposób, co również jest fajne, bo dość odmienne od poprzednich finałów. No nic, mi pozostaje cierpliwie czekać, a Wam, jeżeli jeszcze nie znacie tej serii, jak najszybsze nadrabianie zaległości. Gorąco polecam!

Source: ogrodpelenksiazek.blogspot.com/2014/03/przedpremierowo-wszystko-zostaje-w.html
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2014-01-21 10:28
Pech tak chciał! A może jednak nie...
Demon luster - Martyna Raduchowska

<!--[if gte mso 9]> <![endif]-->

<!--[if gte mso 9]> Normal 0 21 false false false PL X-NONE X-NONE <![endif]--><!--[if gte mso 9]> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-priority:99; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin-top:0cm; mso-para-margin-right:0cm; mso-para-margin-bottom:10.0pt; mso-para-margin-left:0cm; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-ascii-theme-font:minor-latin; mso-hansi-font-family:Calibri; mso-hansi-theme-font:minor-latin; mso-fareast-language:EN-US;} <![endif]-->

Demony to istoty nadprzyrodzone, często występują w wielu wierzeniach ludowych, mitologiach bądź religiach. Najczęściej postrzegane jako złośliwe i nieprzychylne człowiekowi duchy posiadające cechy na wpół ludzkie i boskie. W religiach często utożsamiane z upadłymi bogami ze starożytnych wierzeń, które mszczą się na ludziach za swój upadek.

 

O zgrozo! Pomyśleć, że Ida do tej pory żyła w błogiej niewiedzy myśląc, iż takie coś jak demony, po prostu nie istnieje. Niestety weryfikacja tych danych była dość bolesna i opłakana w skutkach. Szczególnie, że w sprawę ponownie wplątuje się paskudny Pech prześladujący Idę już od dawna.

 

Dziewczyna wszelkimi sposobami stara się odnaleźć duszę Mikołaja i przeprowadzić ją w Zaświaty, bo inaczej jej sytuacja będzie nie wesoła i nie chodzi tu wcale, że straci cząstkę duszy, tylko o to, że może ją czekać coś znacznie gorszego. Właśnie z tego powodu Ida i Kruchy zagłębiają się w przeszłość człowieka, który najprawdopodobniej jest Kusicielem lub Demonem luster (jak kto woli), z którym przyjdzie im się w końcu zmierzyć. Rozpoczyna się walka z czasem…

 

Demon luster to drugi tom z serii Szamanka od umarlaków, autorstwa Martyny Raduchowskiej. Nie tak dawno temu mieliście okazję czytać moją recenzję na temat poprzedniego tomu, który niebywale przypadł mi do gustu i na stałe wpisał się na listę ulubionych. A jak to było z tą częścią?

 

Szczerze mówić to powieść mnie zaskoczyła. Liczyłam bowiem na coś równie świetnego jak jej poprzedniczka, a dostałam… coś dużo, dużo lepszego. Byłam naprawdę zaskoczona, ponieważ już Szamanka od umarlaków była na wysokim poziomie, jednak to co przez co Ida musiała przejść w trakcie tamtej historii to mały pikuś w porównaniu z tym co pisarka zgotowała jej w Demonie luster. Naprawdę należy się wielki ukłon w stronę wyobraźni autorki oraz jej talentu pisarskiego dzięki, któremu oddała wszystkie sceny z taką realnością.

 

Fabuła jest naprawdę niesamowita, pełna tajemnic, niedopowiedzeń, niespodziewanych zwrotów akcji i mrocznego klimatu. Wszystko to razem wzięte sprawiało, że moje nerwy były napięte jak postronki. Szczególnie w momentach kiedy nie mogłam być pewna tego co zdarzy się na kolejnej stronie, no bo jak tu być pewnym kiedy Idowy pech ciągle wtrąca swoje pięć groszy. I w tym właśnie momencie przechodzimy do jednego z moich ulubionych elementów fabuły tej powieści. Dokładniej, chodzi mi o fakt iż autorka postanowiła spersonalizować właśnie ten mały wredny głosik, który ciągle kombinuje jak tu wpędzić naszą szamankę w jeszcze większe tarapaty. Przyznam się, że nie spodziewałam się także takiego wyjaśnienia, jakie zaserwowała nam Martyna Raduchowska, odnośnie wyjaśnienia dlaczego bohaterka ma aż tak pod górkę ze wszystkim czego się tknie.

 

Zresztą moje zaskoczenie nie skupia się tylko na tym jednym aspekcie powieści, bo chociażby geneza przeistoczenia się samego Kusiciel w to czym się stało, także zasługuje na wszelką możliwą uwagę. Szczególnie, że autorka nie robi niczego jednorazowo, a po prostu podsuwa nam (często mylne i pokrętne) szczątkowe informacje na ten temat, pozwalając tym samym aby czytelnik starał się samodzielnie poskładać wszystkie elementy układanki w jedną spójną całość.

 

No i oczywiście nie mogę zapomnieć o cudownej okładce. Jest ona świetnym, jakże tajemniczym i zarazem sugestywnym dopełnieniem całej treści jaka się pod nią skrywa. Tutaj także należą się ukłony w stronę Dominika Brońka, który stworzył tą niesamowitą ilustrację zdobiącą oprawę graficzną Demona luster.

 

Podsumowując. Książka jest nie tylko doskonałą kontynuacją, ale także idealną powieścią samą w sobie. Jednam pędzę od razu zaznaczyć, że lepiej jej lekturę lepiej poprzedzić zapoznaniem się z treścią Szamanki od umarlaków (oczywiście jeżeli jeszcze nie mieliście okazji się z nią zapoznać), wtedy będziecie lepiej zorientowani kto jest kim i jakim cudem ścieżki jego losu skrzyżowały się z wyboistą drogą życia po której przyszło kroczyć naszej pechowej szamance od umarlaków.

Source: ogrodpelenksiazek.blogspot.com/2014/01/premierowo-demon-luster-martyna.html
More posts
Your Dashboard view:
Need help?