logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Thriller
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2025-03-26 20:32
Żmijowisko
Żmijowisko - Wojciech Chmielarz
Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem poznania dwóch kryminałów autorstwa Wojciecha Chmielarza: "Wyrwy" i właśnie "Żmijowiska". Nigdy nie czytałam niczego, co miało by dłuższą formę niż opowiadanie, w wykonaniu tego Autora. Na początek wybrałam więc ten drugi tytuł, tym bardziej, iż wiele osób mi ją polecało. O czym więc jest ten kryminał?
 
Mamy lato 2017 roku. Las, ognisko, zakrapiana impreza, grupka młodzieży i tragedia, która zmienia na zawsze życie pewnej rodziny. Na wyjeździe wypoczynkowym dochodzi do zaginięcia nastolatki. Po latach ojciec dziewczyny wraca na miejsce zdarzenia, aby rozwiązać tajemnicę sprzed lat. Brzmi znajomo? Tak, fabuła tego thrillera nieco przypomina "W głębi lasu" Harlana Cobena. Tylko, że tutaj mamy Polskę, domki wczasowiczów w lesie na Podlasiu.
Co stało się z zaginioną? Jaka tajemnica tkwi w wydarzeniach sprzed roku? Czy ojciec odnajdzie córkę? Odpowiedzi należy szukać w lekturze książki. A ta z pewnością zaskoczy.

Zresztą pasjonującej książki. Historia, mimo podobieństwa do thrillera Harlana Cobena, wciąga. Co ciekawe, nie przepadam za częstymi przeskokami czasie, a tutaj fabuła została skonstruowana tak, iż czytelnik wielokrotnie przenosi się w czasie. Trzeba przyznać Autorowi, że zabieg ten wyjątkowo nie przeszkadza, nie wybija z rytmu, przeciwnie - z czasem nawet przestałam przywiązywać do tego wagę. Historia opowiedziana jest w ciekawy sposób, Najpierw poznajemy bohaterów, ich charaktery i bolączki oraz emocje którymi się kierują. Wydarzenia z czasem zaczynają nabierać tempa. Aż poznajemy wszystko...
I kiedy już myślałam, że ocenię tą książkę tylko jako dobrą, bo Autor nagle wplata mi pod koniec zupełnie niepotrzebny rozdział, w którym mi każe myśleć: "No nie, serio?!" Kiedy nie wierzę Autorowi ani na sekundę, że tak to może się kończyć, właśnie wtedy Autor wyjmuje asa z rękawa...
 
Niewątpliwie bardzo dobry thriller, wciągający, zaskakujący. Zdecydowanie jeden z lepszych jakie czytałam!

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/03/zmijowisko.html
Like Reblog Comment
review 2025-01-27 21:27
Trupów hurtowo trzech
Trupów hurtowo trzech - Joanna Jodełka,Marcin Wroński,Joanna Opiat-Bojarska,Olga Rudnicka,Wojciech Chmielarz,Bohdan Głębocki,Michał Larek,Ryszard Ćwirlej,Gaja Grzegorzewska,Piotr Bojarski
Niniejsza książka jest wspólną inicjatywą dziesięciu Autorów, napisaną w celu charytatywnym, aby wesprzeć finansowo poznański Dom Autysty. W zbiorze tym znalazły się następujące opowiadania:
 
1) "Czwarta beczka norweskich śledzi" (Ryszard Ćwirlej) - Poznań, sprawa pewnego zaginięcia. Ciekawe opowiadanie w klimacie PRL-u, milicji i Służb Bezpieczeństwa, o lekkim zabarwieniu prześmiewczym.
Moja ocena: 6/10 (dobre)
 
2) "Czwarty zabójca" (Michał Larek) - kto studiował, ten zapewne kojarzy ciekawe anegdoty opowiadane studentom na zajęciach celem wzięcia ich pod późniejszą rozwagę, a które to anegdoty przy okazji rozbudzają studentów i wprowadzają mniej napiętą atmosferę. To opowiadanie właśnie polega na takiej anegdotce dla studentów. Jednakże jest bardzo rozczarowujące swoją przewidywalnością.
Moja ocena: 3/10 (słabe)
 
3) "Epizod z wampirem" (Piotr Bojarski) - dobre opowiadanie, w którym mamy odrobinę moralizatorstwa, odrobinę prozy życia i niezbyt wyszukane rozwiązanie kryminalnej zagadki. Mimo to, przeczytałam z zainteresowaniem.
Moja ocena: 6/10 (dobre)
 
4) "Guzik" (Bohdan Głębocki) - agenci, Rosjanie, spiski, tajemnicze potrącenie przez samochód że skutkiem śmiertelnym.. Sporo tego, jak na tak krótkie opowiadanie. Może właśnie dlatego całość po przeczytaniu pozostawia czytelnika z uczuciem niedosytu...
Moja ocena: 4/10 (ujdzie)
 
5) "Lis w kurniku" (Gaja Grzegorzewska) - wyrafinowane opowiadanie, z równie wyrafinowaną w swojej bezwzględności bohaterką. Pomysłowe i ciekawe, aż szkoda, że to tylko opowiadanie, bo chciałoby się poznać dalszy ciąg.
Moja ocena: 6/10 (dobre)
 
6) "Modus Vivendi" (Joanna Opiat-Bojarska) - ciekawe opowiadanie, z otwartym zakończeniem. Bez zaskoczeń, bo rozwiązanie zagadki w pewnym momencie nasuwa się samo, mimo to dobrze się czytało.
Moja ocena: 6/10 (dobre)
 
7) "Niespodzianka" (Olga Rudnicka) - już od dawna chciałam poznać kryminalne powieści tej Autorki. Miałam obawy, że opowiadanie będzie średnie i tylko zrażę się do Pani Rudnickiej, po czym ani tyle nie sięgnę po jej powieści. Nic bardziej mylnego, bo opowiadanie okazało się być interesujące, zaskakujące i bardzo zabawne. Super! Teraz jeszcze bardziej chcę poznać kryminalne komedie Rudnickiej!
Moja ocena: 7/10 (bardzo dobre)
 
8) "Nie tak sobie ciebie wyobrażałam" (Joanna Jodełka) - Intrygujące opowiadanie. Powolny początek, nie zapowiadał takiego obrotu spraw. Ani takich emocji i następujących po sobie wydarzeń.
Moja ocena: 6/10 (dobre)
 
9) "Sznurówki" (Wojciech Chmielarz) - zaskakująco bardzo dobre opowiadanie. Zaskakująco, bo nie spodziewałam się, że oprócz dokonanego czynu spotkam się z wglądem w dusze bohaterów, w ich życiowe sytuacje, które mogły być, czy raczej z pewnością były jedną z przyczyn tego, do czego doszło. Psychologicznie potraktowany temat, z lekkim zabarwieniem humorystycznym.
Moja ocena: 7/10 (bardzo dobre)
 
10) "Trupów hurtowo trzech" (Marcin Wroński) - pomieszanie z poplątaniem. Chaotycznie napisane opowiadanie. Przeskoki czasowe, nagromadzenie informacji w szybkim tempie i potem zmiana-siup i już inny czas, inna sytuacja. Niby ciągle w temacie, a jakby coś innego. rozczarowujące.
Moja ocena - 1/10 (nieporozumienie)
 
Podsumowując, ten zbiór: na dziesięć opowiadań dwa bardzo mi się podobały, pięć uznałam za dobre i tylko dwa były według mnie kiepskie, a jedno całkiem beznadziejne. To całkiem dobry wynik. Jako że tylko tytułowe opowiadanie czytało mi się najgorzej, w ocenie ogólnej pomijam je - powiedzmy, że go nie było. Przyrównując, nawet te opowiadania, które uznałam za średnie i słabe, pozostawiły jedynie niedosyt, ale przynajmniej ich lektura nie denerwowała mnie tak, jak w przypadku opowiadania Pana Marcina Wrońskiego.
Jeśli brać pod uwagę to, jak dobrze spędziłam czas przy pozostałych opowiadaniach, zwłaszcza jeśli chodzi o "Sznurówki", ciekawe "Nie tak sobie ciebie wyobrażałam", "Lis w kurniku", czy też genialną, zabawną "Niespodziankę" to książkę można uznać za dobrą.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/01/trupow-hurtowo-trzech.html
Like Reblog Comment
review 2024-11-02 16:58
Gothikana
Gothikana - RuNyx,Gabriela Iwasyk
"Gothikana" to kolejna książka przeczytana w ramach Klubu Książki Amercian Club Corner. Jest to to historia, w którym poznajemy młodą dwudziestoletnią dziewczynę Corvinę, która pewnego dnia dostaje propozycję rozpoczęcia studiów na uczelni Verenmore. Mroczny klimat miejsca, w którym położona jest uczelnia, podejrzane zniknięcia uczniów, dziwne tajemnice, nowi znajomi i intrygujący, wręcz seksualnie pociągający nauczyciel - to wszystko, z czym przyjdzie zmierzyć się młodziutkiej studentce.
Jaką tajemnicę kryje w sobie Verenmore? Dlaczego uczniowie znikają w niewyjaśnionych okolicznościach? Co wyniknie ze znajomości ze srebrnookim, pociągającym demonem? Kto stoi za złem czającym się niemal w każdym kącie uczelni? Tego należy dowiedzieć się z lektury tej książki.
 
Już sama mroczna, sugestywna okładka oraz tytuł przywodzą na myśl z jakim klimatem możemy mieć tutaj do czynienia. I owszem ten klimat jest. "Gothikana" to mroczny thriller utrzymany w mocno gotyckiej atmosferze. Kruki, wrony, tajemnicze cienie, dziwne odgłosy, uczucie śmierci czającej się za rogiem. Zło, które pojawia się nocą i tajemniczy bohaterowie, którzy kochają ten "mrok nocy". Do tego samobójstwo, zagadka, romans, erotyczne uniesienia. No właśnie... Ten mroczny klimat zwiastował, że będzie to opowieść, której głównym tematem będzie przerażający zamek i związane z nim tajemnice. Dostajemy to, i owszem, ale tylko w tle. Natomiast głównym tematem książki jest romans studentki z nauczycielem. Może dlatego czułam lekkie skonsternowanie i oburzenie, kiedy to główna bohaterka już, już ma odkrywać sprawę tajemniczych zaginięć na uczelni, gdy po chwili, jedyne co odkrywa, to kolejne fragmenty ciała mężczyzny, który ją zniewala, onieśmiela, którego pożąda, przy którym robi jej się mokro między nogami i rozpada się na kawałki za każdym razem gdy rzeczony mężczyzna ją dotknie. Nie, nie wymyśliłam sobie teraz tych określeń - one tak właśnie wyglądają niemalże w każdym rozdziale, w którym Corvina widzi tego człowieka, bądź z nim obcuje.
 
Nie czytałam nigdy słynnego cyklu "Pięćdziesięciu twarzy Greya", głównie przez wzgląd na złą sławę jaką swego czasu okryły się te książki, niedługo po tym, gdy opadły emocje po pierwszych sukcesach przygód Christiana Greya i jej pięknej poddanej. Jednak to i owo czytałam o tym jakie są tamte książki. I tutaj czasami czułam się tak, jakbym czytała właśnie takiego Greya, tylko osadzonego w bardziej mrocznym, gotyckim klimacie. Kto czytał serię pani E.L. James ten wie - tutaj nasza bohaterka również przygryza wargę i rozpada się na kawałki...

Z jednej strony jest to ciekawy thriller. Mroczny zamek na wzgórzu, który skrywa wiele tajemnic, ginący w tajemniczych okolicznościach studenci oraz niepewność, komu w tym miejscu można tak naprawdę zaufać. Wszystko to sprawia, że czytelnik angażuje się w tą historię, chcąc poznać prawdę o tym miejscu. Z drugiej strony niejednokrotnie śmieszyły mnie każde kolejne opisy intymnych zbliżeń, w których to: ona przygryza co i rusz wargę, on myśli jedynie o tym jak i kiedy by tu ją posiąść, a podczas miłosnych uniesień ona targana doznaniami, rozdzierana na pół, wypełniana po brzegi jego nasieniem, rozpada się na kawałki, tryskają snopy żywego ognia, oraz inne przenośnie, których nie powstydziłby się niejeden kabareciarz pisząc scenariusz do swojego skeczu mającego na celu ośmieszenie seksualnych uniesień kochanków...

Komu mogłabym polecić "Gothikanę"? Z pewnością tym, którzy lubią romanse z dreszczykiem w tle. Miłośniczkom cyklu "Pięćdziesiąt twarzy Greya", którym nie straszne mocno erotyczne opisy seksu ocierające się o książkowe porno i wulgaryzmy, które padają w trakcie miłosnych zbliżeń. A także tym czytelniczkom, dla których tysiąc pięćset coraz to wymyślnych przenośni w opisach erotycznych uniesień to najprawdziwsza, bardzo życiowa normalka i pewnik nie do podważenia. Nie polecam jej natomiast tym, dla których thriller, to po prostu thriller, a nie miłosne pitu-pitu.

Ja mam pewien problem z tą książką. I to bynajmniej nie ze względu na ostre sceny seksu, bo nie mam z tym problemu w książkach, jeśli już nawet rzadko sięgnę po jakąś z gatunku literatury obyczajowej/erotycznej. Chodzi bardziej o styl, w jaki jest napisana. Silący się na dorosły, a momentami brzmiący jakby napisała to nastolatka o zbyt bujnej wyobraźni, w dodatku mega romantyczka. Chwilami do bólu grafomański, by za chwilę znów interesować fabułą i całą tą aurą tajemnicy. Pomimo to, myślę, że spokojnie mogę zaliczyć tą historię do mojego osobistego "guilty pleasure", w całej rozciągłości tego określenia. Bo właśnie mimo, iż mam świadomość, że jest to typowe romantico-erotico i to w typie Grey'a, czyli w gatunku będącym daleko poza moją strefą komfortu, to jednocześnie dobrze mi się to czytało. Co zaskakuje mnie samą.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2024/11/gothikana.html
Like Reblog Comment
review 2024-10-20 18:58
Bez śladu
Bez śladu - Harlan Coben
CYKL: "MYRON BOLITAR" (TOM 3)

Myron Bolitar spotyka się z niecodzienną sytuacją. Dostaje propozycję powrotu do sportu, do jego ukochanej koszykówki! Czyż to nie cudowne? Wszystko fajnie, tylko że kariera Myrona została przerwana dziesięć lat temu przez kontuzję. Myron nie grał zawodowo szmat czasu. Jak teraz ma wrócić? Na dodatek, wszystko to jest powiązane ze zniknięciem pewnego gracza - znajomego Myrona Bolitara sprzed wielu lat...
Z biegiem czasu cała sprawa zaczyna się coraz bardziej gmatwać. Czy Myronowi uda się rozwikłać zagadkę? Gdzie podziewa się Greg Downing? Żyje czy się ukrywa? Odpowiedzi na te i inne pytania należy szukać w książce.
 
A jak ja odebrałam trzeci tom cyklu z Myronem Bolitarem? Niestety bardzo średnio, zważywszy na to, iż dwa poprzednie tomy "połykałam" w tydzień, a ich fabuła wciągała mnie na tyle, by po skończeniu rozdziału wciąż wracać do tych historii z poczuciem oczekiwania na dalszy ciąg. W przypadku trzeciego tomu znudziłam się już po kilku pierwszych rozdziałach. W rezultacie książkę czytałam ponad miesiąc. Akcja tego kryminału nie była na tyle intrygująca, by nie móc się oderwać. Wracałam do lektury tylko po to, aby w końcu dowiedzieć się jaki jest finał i kto jest mordercą, ale bez takiego zaangażowania, jak przy "Bez skrupułów", a już tym bardziej nie z takim zainteresowaniem, jak przy "Krótkiej piłce". I mimo, że rozwiązanie zagadki było zaskakujące, to nie wywołało u mnie większych emocji. Powiedziałabym wręcz, że trochę mnie rozczarowało.
 
Ogólnie, kryminał ten jest średni. Ani ziębi, ani grzeje. Wątek powrotu Myrona do koszykówki był w porządku i miał potencjał. Myślałam, że ten temat będzie bardziej rozbudowany, tymczasem Coben skupił się na rozgrywkach meczowych Myrona, niż na tym, co w założeniu Bolitar miał w tej drużynie do roboty. Szkoda, tym bardziej, że opisy kolejnych wrzutów Myrona do kosza oraz jego odczuć podczas rozgrywki, przeżyć wewnętrznych i podniecenia tym, że po wielu latach znów może zagrać, kompletnie mnie nie interesowało. Do fabuły też niewiele to wniosło.

Cóż, tym razem wyszło gorzej. Nie zrażam się jednak do cyklu. Mam nadzieję, że pozostałe części są lepsze.
Tak to już bywa z cyklami/seriami. Nie każda część musi dorównywać poprzedniej, tak jak każda następna nie musi być taka kiepska jak poprzednia.
Like Reblog Comment
review 2024-09-24 21:51
Morderstwo na polu golfowym
Morderstwo na polu golfowym - Agatha Christie
CYKL: "HERCUKES POIROT" (TOM 2)

Tym razem sięgnęłam po "Morderstwo na polu golfowym", czyli kryminał słynnej Agathy Christie, z nie mniej słynnym bohaterem - Herculesem Poirot. To, co zaobserwowałam już na samym początku lektury, to narrator. W tej historii wydarzenia opowiada przyjaciel Poirota - Hastings. Niezbyt często spotykałam się z podobnym zabiegiem w tym cyklu (o ile w ogóle), a już trochę przeczytałam kryminałów z Poirotem.
 
O co mniej więcej (bez zdradzania treści) chodzi w tej powieści detektywistycznej? Nie dajmy się zwieźć tytułowi i nie wyobrażajmy sobie akcji pośród zaliczania kolejnych "dołków" przez bohaterów, czy szukania narzędzi zbrodni w postaci kijów golfowych. Nic bardziej mylnego. Tu mamy więcej niż jedną zbrodnię, tajemnicę sprzed lat, długie śledztwo i zawiłe wątki romantyczne. I to w zasadzie najlepiej określa fabułę tego tomu.
 
Co mi się podobało w tej książce? No właśnie nie za wiele. Jak na moją ulubioną Agathę Christie i ulubiony cykl z Poirotem: wyszło bardzo przeciętnie. Jestem w stanie wskazać bardziej to, co mi przeszkadzało. A był to z pewnością jeden zupełnie niepotrzebny, naiwny wątek romantyczny między pewnym targanym namiętnościami bohaterem, a tajemniczą osobą. Gdyby okroić książkę o ten wątek, historia raczej niewiele by straciła. Może nawet byłaby mniej chaotyczna.

Następnie, mamy nagromadzenie w fabule zawiłych wątków miłosnych, które w połowie lektury mogą wprawić czytelnika w konsternację, i zaczyna się on zastanawiać kto z kim, kiedy, po co, na co i dlaczego? Przyznam, że się pogubiłam w tych romansach. I nic dziwnego, bo wcale o to nie trudno.
Kolejnym minusem jest sam Poirot. Nie jest tajemnicą, że jest to osoba z wielkim mniemaniem o sobie, wszak Autorka często to podkreśla w swoich powieściach, ale tutaj do akcji wkraczają dodatkowe postaci i to one w głównej mierze prowadzą śledztwo. A co na to nasz Poirot? Czuje się odstawiony na boczny tor, i mam wrażenie, że źle to skutkuje na jego manię wyższości. Tak często przechwala siebie i swoje słynne szare komórki, że chwilami ma się dość Poirota. Prawdopodobnie tak miało być, aczkolwiek nagromadzenie tego zjawiska jest irytujące. Dawno mój ulubiony detektyw tak mnie nie zdenerwował, jak tutaj.
 
Trzeba oddać Autorce, iż jest to dopiero drugi tom cyklu. Zrzucam więc te wady charakterologiczne Poirota na karb tego faktu. Tym bardziej, że do tej pory czytałam późniejsze tomy, gdzie Poirot ma w sobie wiele więcej taktu, umie trzymać na wodzy swoje przechwałki oraz ma większe poważanie otoczenia dla jego detektywistycznych umiejętności.
 
A Hastings? Cóż... Może zrzućmy na jego wątek zasłonę milczenia...
Można było się tego spodziewać, iż głównym tematem przewodnim tego kryminału będzie namiętność, miłość. Wszak sama Autorka w pewnym momencie stwierdza: "Tam gdzie jest nienawiść, jest też miłość". A miłość, wiadomo: gwałtowną bywa, nieraz naiwną, nerwową, porywczą, chaotyczną... I taka też trochę jest ta opowieść.

Książkę uważam za taką, która spokojnie ujdzie w tłumie innych tytułów Autorki. Nie jest długa, zapewne można ją przeczytać w jeden wieczór lub dwa - i może tak należało zrobić, gdyż przy "rozłożeniu lektury" na parę dni można pogubić się w zawiłych relacjach damsko-męskich. Sama zagadka kryminalna nie jest zła, a samo jej zakończenie można wręcz uznać za dobre. Jeśli jednak, miałabym zaczynać przygodę z książkami Christie, to raczej nie od tej książki, dlatego nie polecam "Morderstwa na polu golfowym" tym, którzy chcą dopiero poznawać jej twórczość. Jest to jednak moje subiektywne zdanie i nie każdy musi się z nim zgodzić, tym bardziej, że ja nie przepadam za takimi wątkami romantycznymi w kryminałach czy też thrillerach. Dlatego najlepiej wyrobić sobie własne zdanie.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2024/09/morderstwo-na-polu-golfowym.html
More posts
Your Dashboard view:
Need help?