logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: bookerly
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2017-05-13 17:11
Kobo Aura H2O – recenzja wodoodpornego czytnika z ekranem 6,8 cala (część III)

Zapraszam na trzecią część wyników testu czytnika Kobo Aura H2O, która poświęcona jest mniej oczywistym cechom urządzenia. O ile w pierwszej części recenzji opisałem stronę sprzętową a w drugiej wrażenia z użytkowania, o tyle teraz trochę o przeróbkach oprogramowania.

 

Kobo Aura H2O w ciepłych objęciach filcowej okładki z filcaki.com.pl

 

Statystyki, nagrody za czytanie i kepub

Kolejnym wyróżnikiem czytników Kobo jest dość unikalny format KEPUB. Takie e-booki mogą w czytnikach Kobo działać szybciej i dodatkowo mieć: statystyki dotyczące czytania (Reading stats) oraz rozszerzone możliwości formatowania tekstu. Do dwu pierwszych funkcji najprościej wejść z ekranu głównego czytnika (Menu „Extras”). Do statystyk mamy także dostęp w czasie czytania książki przez wejście z menu w dolnej części ekranu. Czasy czytania podawane przez czytnik dotyczą bieżącej lektury jak i całej biblioteczki. W pierwszym przypadku jest to czas spędzony nad książką czy pozostały do końca rozdziału czy całego tekstu (tylko dla plików w formacie kepub). Wśród liczb opisujących biblioteczkę mamy między innymi ogólną ilość godzin poświęconą na lekturze przy użyciu czytnika.

 

Książka w formacie KEPUB to m.in. statystyki czytania, ale także marnowanie ekranu na nagłówek (tytuł książki) i stopkę (tytuł rozdziału), które są na każdym ekranie

 

Plik w formacie KEPUB można (domyślnie) kupić w księgarni Kobo lub otrzymać np. w programie calibre (w locie) podczas kopiowania e-booka do czytnika. W tym celu należy w ustawieniach programu zaznaczyć, że taki właśnie chcemy mieć plik w Kobo.

 

Przykładowe nagrody w czytniku Kobo

 

 

Mnie niezmiennie bawią nagrody za czytanie (zdobywane zarówno za czytanie jak i np. udostępnienie cytatu). Niby nic, ale za przeczytanie długiej książki czy za podjęcie lektury w określonych porach, otrzymujemy „odznaki”. Ja ich jakoś za często teraz nie dostaję, ale i tak co jakiś czas sprawdzam, jakie mam na koncie.

 

Reset ustawień czytnika, jak widać powyżej, zeruje także statystyki czytania

 

Kobo - własne modyfikacje

Oprogramowanie czytników Kobo jest dość dobrze rozpoznane przez użytkowników i podatne na modyfikacje. Nie ma konieczności stosowania opracowanych przez społeczność modyfikacji, ale chcąc czytnik przystosować do polskich warunków i własnych upodobań, warto o tym pomyśleć. Trzeba jednak zachować w tym rozwagę i mieć świadomość, że wszelkie zmiany w oprogramowaniu wykonujemy na własną odpowiedzialność. Przypomnę tutaj kilka uwag, które wcześniej napisałem już przy moich wcześniejszych recenzjach czytników Kobo.

 

Kobo akceptuje własne czcionki użytkownika (tu Amazon Ember Bold oraz Bookerly), wgrane do katalogu /fonts

 

Własne czcionki. Do czytników Kobo w łatwy sposób można dodać własne czcionki. Pliki *.ttf należy wgrać do katalogu /fonts utworzonego w pamięci czytnika. Można w ten sposób korzystać na przykład z opracowanej na potrzeby książek elektronicznych kroju Bookerly. Przy kopiowaniu, należy pamiętać o odpowiednich nazwach plików. Może to wyglądać na przykład tak:

 

Bookerly-Regular.ttf

Bookerly-Bold.ttf

Bookerly-BoldItalic.ttf

Bookerly-Italic.ttf

Ale mnie akurat w Kobo i tak najbardziej podoba się zainstalowana domyślnie Caecilia i tej używam :)

 

Jest również kilka modyfikacji, które można uzyskać poprzez edycję pliku konfiguracyjnego „Kobo eReader.conf”. Plik ten znajduje się w katalogu ./kobo/Kobo czytnika. Przed wprowadzaniem jakichkolwiek zmian, warto wykonać jego kopię zapasową na dysku komputera. Plik można otwierać i modyfikować w edytorze tekstowym, nie w MS Word czy OpenOffice Writer. Najlepiej użyć systemowego Notatnika, edytora Notepad++ lub podobnego programu pracującego w trybie tekstowym. Oto usprawnienia, które warto wprowadzić:

 

zdefiniowanie Polski, jako lokalizacji w ustawieniach regionalnych. Dzięki temu zegar będzie pokazywał czas w systemie dwudziestoczterogodzinnym, a w wyszukiwarce zostanie uwzględniona polska Wikipedia (zamiast anglojęzycznej). We wspomnianym pliku należy podmienić frazę „en_US” na „pl_PL” w linijce „CurrentLocale=en_US” (sekcja „[ApplicationPreferences]”). Konieczny jest restart czytnika, aby zmiana została zastosowana;

 

Wprowadzenie Polski, jako regionu, pozwala m.in. wyświetlać godzinę w systemie 24-godzinnym

 

- możliwość wyłączenia nagłówków i stopek na ekranie w czytanej książce. Usunięcie obydwu elementów umożliwia wprowadzenie frazy „FullScreenReading=true” w sekcji „[FeatureSettings]”. Jeśli wspomnianej sekcji brak, należy ją w pliku dopisać. Po restarcie Kobo, w menu Settings/Reading settings” pojawi się opcja „Show header and footer:”. Jej odznaczenie wyłączy wspomniane elementy. Tekst na ekranie zajmie znacznie więcej miejsca. Przy wyłączonym wyświetlaniu numerów stron w stopce, postępy lektury można w każdej chwili sprawdzić poprzez wywołanie statystyki czytania. W bieżącej wersji oprogramowania ta modyfikacja może powodować czasami obcinanie tekstu przy prawym marginesie. Jeśli tak się dzieje, trzeba z niej zrezygnować lub włączyć w formatowaniu e-booka wyrównywanie tekstu do lewego marginesu.

 

Modyfikacja "FullScreenReading=true" wprowadza do menu "Reading settings" możliwość wyłączenia nagłówków i stopek ("Show header and footer:")

 

Wygląd dwóch kolejnych stron pliku KEPUB z nagłówkami i stopkami

 

Ten sam tekst (co powyżej) ale z wyłączonymi nagłówkami i stopkami - zysk to wyświetlenie siedmiu linijek tekstu więcej

 

Korzystam również z kilku usprawnień, wymagających większej interwencji w oprogramowanie wewnętrzne czytnika. Są to:

- podział wyrazów wg polskich reguł. Uzupełnienie, dzięki któremu uzyskać można dzielenie wyrazów w plikach KEPUB i artykułach zapisanych na koncie Pocket;

- własny słownik w Kobo. Uzupełnienie, dzięki któremu można korzystać z polskojęzycznego słownika.

 

Możliwości jest znacznie więcej, ale to temat bardzo rozległy i materiał na osobny wpis.

 

Okładka

Zainspirowany nieustannymi narzekaniami wielu czytelników, że e-booki nie pachną a czytniki książek elektronicznych nie szeleszczą tak estetycznie, jak papierowe książki, postanowiłem przy okazji recenzji Kobo Aura H2O przetestować jak najbardziej „naturalną” okładkę. Początkowo mój wybór padł na etui z materiału konopnego, ale dostępność takowych jest dość ograniczona. Zdecydowałem się więc na filc. Recenzowany przeze mnie Kobo Mini, ma się nieźle w filcowym, wsuwanym etui zakupionym w sklepie filcaki.com.pl. Poszedłem więc tym śladem, tym bardziej, że firma oferuje nie tylko standardowe okładki na najbardziej popularne urządzenia, ale również nietypowe - na wymiar. W ofercie są okładki na różne czytniki, m.in. Kobo. Na potrzeby niniejszego testu Kobo Aura H2O wybrałem okładkę tradycyjną – otwieraną jak książka.

 

Wsuwane etui na Kobo Mini było dobrym zakupem, co zachęciło mnie do sięgnięcia po filcową okładkę również na recenzowany model

 

W okładce wybranej do testu, czytnik w rogach przytrzymują gumki

 

Po miesiącu użytkowania, mogę stwierdzić, że dwa najważniejsze założenia okładka spełniła. Pierwsze to oczywiście ochrona czytnika, który nosiłem w plecaku czy w kieszeni zimowej kurtki. Gruby, równiutko i estetycznie zszyty filc, zapewnia ochronę czytnika. Drugie założenie, czyli zbliżenie czytnika „do natury” chyba także wypadło pozytywnie. Co prawda czytnik chroniony filcem, wciąż nie przypomina w dotyku papierowej książki, ale jest też zdecydowanie mniej „plastikowy” oraz miły, czy nawet „ciepły” w dotyku.

 

Przy wyborze okładki kierowałem się możliwością postawienia czytnika na stole. Niestety, nie pamiętałem o tym, że w  czytnikach Kobo nie ma obracania tekstu na ekranie (poza PDFami)

 

Muszę jednak zaznaczyć, że okładka nie do końca spełniła moje oczekiwania. Częściowo jednak z mojej winy! Po pierwsze, planowałem, że będzie mi służyć również jako podstawka. Po odwinięciu zaczepu, można ją tak ustawić, że czytnik poziomo stoi na stole (na przykład podczas czytania przy śniadaniu). Niestety, nie pamiętałem, że w Kobo brak jest możliwości obrotu tekstu na ekranie przy wyświetlaniu e-booków. Czytnik może więc stać obrócony na stole, ale tekstu obrócić już się nie da... Drugi problem dotyczy projektu okładki. Gumki mocujące czytnik zasłaniają klapkę na dolnej krawędzi urządzenia. Każdorazowe podłączenie czytnika do komputera wymaga otwarcia klapki, a tego nie da się zrobić bez wyciągnięcia go z okładki. Trzeba przynajmniej wypiąć gumki przytrzymujące go od dołu. Nie da się ukryć, że w czasie testowania, co chwilę jest taka potrzeba. Podobnie, czytnik musi być wyjęty z okładki podczas ładowania. Już po dwóch tygodniach takich operacji zauważyłem, że do odciągnięcia, wciąż naciąganych, gumek potrzeba coraz mniej siły. Póki co, wciąż trzymają pewnie, ale obawiam się, co będzie dalej. Trzeci problem dotyczy zapięcia. Rzep trzyma raczej słabo. Albo powinien być większy, albo mocniejszy.

 

Każdorazowe ładowanie lub podłączenie kablem do komputera, łączy się z wyciąganiem czytnika z gumek, mocujących go do okładki. Nie wpływa to dobrze na ich trwałość

 

Podsumowując, przekonałem się do filcowych okładek, przynajmniej tych, które mam z filcaki.com.pl. Do tej pory nie żywiłem dla filcowych etui szczególnych sympatii, uważając, że zbyt słabo chronią ekran czytnika. Podczas testu Kobo Aura H2O, nie tylko polubiłem czytnik, ale i okładkę. Decydując się na zakup filcowego etui należy się liczyć, z jego mniejszą trwałością (łatwiej go uszkodzić czy zabrudzić niż skórę czy skaj). Jednak (jak dla mnie) ewentualny krótszy żywot filcu, rekompensują walory estetyczne. Nie znaczy to, że inne okładki nie mogą być estetyczne, ale w tym przypadku mam tu na myśli głównie „dotyk natury”.

 

Po kilku tygodniach użytkowania, rzep stracił trochę swej mocy. Powinien być solidniejszy

 

Nowa czy stara Aura H2O?

Na rynku lada chwila pojawi się jest już nowa wersja H2O, następca recenzowanej tutaj Aury H2O („Kobo Aura H2O edition 2 – pod koniec maja w sklepach”). Najważniejszy element czytnika – ekran – pozostał w nowym modelu ten sam. Podstawową innowacją drugiej edycji będzie regulowana ciepłota barwowa oświetlenia i zwiększona do 8 GB pamięć wewnętrzna. Pod względem wagi bliżej nowej wersji do czytników sześciocalowych, niż większych (Kindle Paperwhite jest raptem o 5g lżejszy od nowej Aury). Zabrakło natomiast gniazda kart pamięci.

 

Porównanie czytników Kobo Kobo Aura H2O i Kobo Aura H2O edycja 2

 

Kobo Aura H2O

(do kupienia nowe i używane)

Kobo Aura H2O edycja 2

(do kupienia nowe)

data premiery

2014

2017

ekran E-Ink (przekątna)

Carta (6,8”)

Carta (6,8”)

wbudowane oświetlenie

tak

tak

rozdzielczość [piksele]

1430x1080, 265 ppi

1430x1080, 265 ppi

regulacja temperatury barwowej oświetlenia

nie

tak

montowanie ekranu w obudowie

zagłębiony

zagłębiony

pamięć wbudowana [GB]

4

8

waga [g]

233

210

gniazda

microUSB, misroSD

microUSB

wymiary [mm]

179 x 129 x 9,7

172 x 129 x 8,9

wodoodporność

tak

tak

cena katalogowa (poza promocjami)

179

179

 

Być może premiera nowej wersji spowoduje obniżki cen recenzowanego modelu, z których warto skorzystać. Pomimo dwóch lat na rynku, to wciąż znakomity sprzęt. Tym bardziej, że dostępność nowej Aury może być utrudniona. Mianowicie nie zapowiedziano premiery tego modelu na rynku niemieckim. A właśnie stamtąd najlepiej (najtaniej) można kupić czytniki Kobo. Można się spodziewać, że Kobo w ogóle wycofa z Niemiec czytniki firmowane swoją nazwą. Po wejściu do aliansu Tolino, być może nowe Kobo, w tym druga edycja Aury H2O ukaże się właśnie jako Tolino?

 

Podsumowanie

Kobo Aura H2O to kolejny czytnik tej marki, na którym się nie zawiodłem. Pod względem technicznym jest jednym z najlepszych czytników, które miałem w rękach. Bardzo dobry ekran, sprawna i precyzyjna reakcja na dotyk sprawia, że korzystanie z tego urządzenia jest przyjemnością.

Nie inaczej jest ze stabilnością oprogramowania i komfortem czytania. Należy zaznaczyć, że przystępując do testów, wiedziałem czego się po nim mogę spodziewać, a czego nie. Znając ekosystem Kobo, nie liczyłem więc na bezprzewodową wysyłkę własnych e-booków. Znając oprogramowanie, wiedziałem, że nie poczytam na nim wygodnie książek w formacie PDF. Dwie największe wady wszystkich czytników tej marki nie zniechęciły mnie jednak. Z każdym dniem testu niepokoiłem się coraz bardziej, bo te dość konkretne wady coraz mniej mi przeszkadzały! Trzeba mieć świadomość, że w polskich warunkach ten czytnik nie wykaże swoich wszystkich atutów i pogodzić się z tym, lub zapomnieć o Kobo. Ja się pogodziłem i mogę uznać Kobo Aura H2O za bardzo dobry czytnik. Czytanie na nim sprawia przyjemność, a codzienne korzystanie przekonuje, że wiadomo na czym się skupić – na książkach.

 

Porada konsumencka na dziś brzmi: jeśli zdajesz sobie sprawę z ograniczeń ekosystemu Kobo a chcesz mieć sprawnie działający czytnik z bardzo dobrym i trochę większym (niż standardowo) ekranem – moim zdaniem po prostu warto zainwestować w czytnik Kobo Aura H2O.

 

Plusy:

- bardzo dobry, duży ekran o wysokiej rozdzielczości;

- precyzyjna, niezawodna reakcja na dotyk;

- czytelne zainstalowane czcionki (np. Caecilia, Kobo Nickel)

- szeroki zakres płynnej regulacji rozmiaru czcionki;

- integracja usługi Pocket;

- płynna regulacja poziomu oświetlenia gestem;

- możliwość powiększania rycin w tekście;

- możliwość łatwego dogrania własnych czcionek;

- wodoodporność;

- sympatyczne „nagrody” za czytanie;

- dobrej jakości słowniki języków oficjalnie obsługiwanych przez Kobo;

- gniazdo kart microSD.

 

Minusy:

- marnowanie miejsca na marginesy u góry i na dole ekranu (dla mnie zbędne nagłówki i stopki);

- brak bezprzewodowej wysyłki własnych e-booków;

- mizerna obsługa PDFów;

- brak fizycznych przycisków zmiany stron;

- brak funkcji obracania ekranu (poza PDF);

- brak wsparcia dla języka polskiego (menu, słowniki);

- ograniczona dostępność okładek na czytnik;

- złe wyświetlanie cudzysłowów;

- złe wyświetlanie polskich znaków przez kilka zainstalowanych czcionek (Gill Sans, Malabar, Kobo UD Kakugo, Open Dyslexic).

 

Kobo Aura H2O można kupić m.in. w Amazonie (bezpłatna dostawa)

Kobo Aura H2O

(używany na gwarancji z Amazon Warehouse)

cena 149,26 EUR (ok. 640 PLN)

Kobo Aura H2O

cena: 168,36 EUR (ok. 720 PLN)

 

Dane techniczne (według producenta):

Wymiary: 179 x 129 x 9,7 mm;

Masa: 233 g;

Ekran: przekątna 17,2 cm (6,8”) Carta E-Ink HD, 1430 x 1080 pikseli, 265 dpi, dotykowy, wbudowane przednie oświetlenie z regulacją poziomu natężenia;

Procesor: 1 GHz;

Łączność bezprzewodowa Wi-Fi (802.11 b/g/n);

Kolor: czarny;

Pamięć wewnętrzna: 4 GB (ok. 3,2 GB na pliki użytkownika);

Złącze USB Micro USB 2.0;

Czcionki: 11 krojów (możliwość instalacji własnych krojów czcionek) z płynną regulacją wielkości (48 stopni);

Obsługiwane języki (menu oraz słowniki): angielski, francuski, niemiecki, hiszpański, holenderski, japoński, włoski, portugalski;

Obsługiwane formaty e-booków: EPUB, EPUB3, PDF, MOBI, TXT, HTML, XHTML, RTF, CBZ, CBR, również z Adobe DRM;

Gniazdo kart pamięci microSD: do 32 GB;

Dodatkowe cechy: wodoodporność;

Instrukcja obsługi (plik PDF): Kobo Aura H2O - User Guide

 

Korzystając z moich odsyłaczy przy zakupach Kobo, motywujecie mnie do dalszej pracy :)

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2015-06-08 14:10
Tolino Vision 2 - wodoodporny czytnik e-booków z ekranem E-Ink Carta - recenzja - cz. II

 

W pierwszej części testu czytnika Tolino Vision 2 przedstawiłem sojusz Tolino oraz wrażenia z jego korzystania. Część druga recenzji poświęcona jest omówieniu cech wyróżniających ten czytnik pośród innych oraz możliwościom samodzielnej modyfikacji.

 

Polski wygaszacz ekranu (screensaver) w Tolino Vision 2

Tolino Vision 2 z wygaszaczem ekranu w wersji polskojęzycznej

 

Tap2Flip

Nowatorskim rozwiązaniem w Tolino Vision 2 jest funkcja Tap2Flip. Jest nawet reklamowana na pudełku urządzenia. Pomysł polega na zastąpieniu w ten sposób fizycznych przycisków służących do zmiany stron. A konkretnie zastępuje je tylna część obudowy. Puknięcie palcem od tyłu w czytnik, mniej więcej na wysokości napisu „Tolino”, skutkuje zmianą strony na kolejną. Jest to szczególnie wygodne wtedy, gdy trzymamy czytnik jedną ręką i nie mamy możliwości zmiany strony w książce na kolejną poprzez dotknięcie ekranu od frontu.

 

Strefa Tap2Flip w Tolino Vision 2

Napis "Tolino" w tylnej części obudowy skrywa funkcję Tap2Flip

 

Ta funkcjonalność niestety jakoś mnie nie przekonała. Po pierwsze, nie wyczułem jak trzeba uderzać, żeby za każdym razem strona się zmieniała. Czasami wystarczy zrobić to lekko, czasami mocniej. Czasami działało, a czasami nie. Czasem słońce, czasem deszcz... Ale to bym jeszcze przebolał. Najgorsze, że funkcja działa znakomicie, ale nie wtedy, kiedy chciałem! Otóż lubię czytać przy jedzeniu. Na razie nie mam porządnej okładki na Tolino, kładę więc go na stole. Wyobraźcie więc sobie, że włączam czytnik, kładę go na stole i w momencie zetknięcia obudowy z blatem strona się zmienia.... W chwilę potem, zaczytany, stawiam na stole kubek z herbatą... i ŁUPS, strona zmieniona. Hwhrhyy....

We wcześniejszych recenzjach nie spotkałem się z jakimś specjalnym narzekaniem na Tap2Flip. Może tylko ja nie mogę się przyzwyczaić do stukania w tył obudowy, a może niemieccy recenzenci nie czytają przy śniadaniu, a może mają ceraty na stołach...? Na szczęście da się Tap2Flip wyłączyć w ustawieniach czytnika. Włączam tę funkcję wtedy, gdy dłużej czytam trzymając czytnik w jednej ręce.

 

Wodoodporność

Nie planuję czytać książek ani pod wodą ani na skraju plaży zalewanej ciepłą oceaniczną falą. Czytnik zanurzony w wodzie może reagować dość niespodziewanie na dotyk, ale gdyby ktoś się uparł, to można czytać. W Kobo Aura H2O zostało to trochę lepiej rozwiązane. Czytnik zanurzony w wodzie - wyłącza ekran. Nie sądzę, żeby wodoodporność specjalnie do czegoś mi się przydawała. No może poza kąpielą w wannie. Z Tolino Vision 2 odważyłem się na to... Tak czy inaczej, czuję się jednak pewniej czytając na takim urządzeniu. Zdarzyło mi się parę razy w życiu wywrócić kubek i zalać wszystko na stole. Z Tolino spokojniej piję herbatę przy śniadaniu. Sądzę też, że wodoodporne urządzenie jest też mniej wrażliwe na kurz. Mogę więc Tolino polecić każdemu, kto zamierza czytać w miejscu pełnym wilgoci i/lub kurzu.... Od razu przynajmniej jedno takie miejsce mi przychodzi na myśl... Indie :)

 

Aktualizacja oprogramowania (firmware) w wersji 1.6 przynosi ciekawe i z dawna oczekiwane funkcje

 

Aktualizacja oprogramowania czytnika odbywa się automatycznie, jeśli jest on podłączony do internetu i ukaże się nowa wersja firmware'u. Po opublikowaniu aktualizacji, otrzymujemy informację o niej, a samo sprawdzanie i ewentualnie proces aktualizowania można rozpocząć również samodzielnie z menu ustawień. Odpowiedni plik zostanie automagicznie pobrany i czytnik rozpocznie instalację.

 

Aktualizacja firmware w Tolino Vision 2

Podłączony do internetu Tolino sam poinformuje o dostępności aktualizacji oprogramowania

 

Obecnie wszystkie wersje czytników Tolino mają takie samo oprogramowanie. Aktualizacja do wersji 1.6.2 przyniosła użytkownikom wszystkich modeli od dawna oczekiwanie funkcje, których ewidentnie brakowało - przede wszystkim tryb poziomy (landscape). Znakomicie ułatwia to czytanie plików PDF.

 

Przeglądarka WWW w Tolino Vision 2

Przeglądarka WWW przypomina już w pełni funkcjonalny program, ale plików EPUB z Dropboksa nie udało mi się pobrać

 

Ponadto przeglądarka WWW w Tolino w końcu nabrała pełnej funkcjonalności. O ile w czytnikach w ogóle można mówić o w pełni funkcjonalnej obsłudze stron internetowych. Przeglądarka przestała być tylko furtką do połączonej z czytnikiem księgarni. W każdym razie możliwość zapisywania zakładek, przełączania w tryb poziomy w połączeniu z dość płynną regulacją wielkości tekstu tworzy z przeglądarki funkcjonalne narzędzie.

 

Własne modyfikacje

Tolino Vision 2, podobnie jak opisywany przeze mnie wcześniej Tolino Shine, także jest podatny na drobne modyfikacje użytkownika. Najważniejsze są dwie - możliwość wgrania słowników oraz polskich reguł dzielenia wyrazów.

Dzielenie wyrazów według polskich reguł można uzyskać w sposób analogiczny jak w czytnikach PocketBook (opisywałem to szerzej przy okazji recenzji PocketBooka 624). Nadaje się do tego zresztą ten sam plik, który przygotował Art - użytkownik forum eksiazki.org dla PocketBooków właśnie. Instalacja reguł podziału wyrazów jest bardzo prosta. Pobrany plik hyph_pl.dic kopiujemy z komputera (przez kabel USB) do katalogu „.tolino/hyphenDicts” w czytniku. Od tego momentu książki, które mają zdefiniowany poprawnie język polski, będą wyświetlane z podziałem wyrazów. Nie ma potrzeby specjalnego przerabiania książek poza czytnikiem. Ciekawe, że na przykład hiszpańskojęzyczny słownik dzielenia wyrazów ma zapis „Copyright ©2010 Adobe Systems Incorporated. All Rights Reserved”. Może więc są też zrobione przez Adobe reguły dla języka polskiego? Gdyby ktoś wiedział, miał, to proszę o informację...

 

Tłumaczenie słów w Tolino Vision 2

Tłumaczenie wybranego (poprzez przytrzymanie palcem) słowa jest jedną z funkcji menu kontekstowego (Highlight - zaznaczenie; Write note - notatka tekstowa; Look Up - wyszukiwanie w słowniku językowym; Translate - tłumaczenie)

 

Własny słownik to również nie problem w Tolino Vision 2. Jedyny kłopot, podobnie jak przy innych czytnikach, to skąd go wziąć. Przy okazji recenzowania Vision 2 posłużyłem się tym samym plikiem, którego używałem do testów Tolino Shine. Zawiera on łatwy do odszukania w internetach słownik angielsko-polski oraz polsko-angielski w formacie quickdic (EN-PL.quickdic.v006). Taki plik należy wgrać do katalogu „.tolino/dictionaries” w czytniku. Pozostaje jeszcze skonfigurowanie Tolino. W tym celu należy wejść do menu urządzenia, a następnie w sekcji „Dictionaries” i zakładce „Translate” wskazać wgrany wcześniej „Polish-English”. Od tej pory wskazanie opcji „Translate”, z wyskakującego menu przy wybranym w tekście słowie, przeniesie nas do tegoż słownika.

 

Słownik w Tolino Vision 2

Zainstalowany własnoręcznie słownik wywoływany jest z tekstu książki, tak samo jak oficjalnie pobrany

 

Własny słownik w Tolino Vision 2

W ustawieniach można sprawdzić jakie słowniki mamy zainstalowane (zakładka "Look Up" to lista słowników językowych, zaś "Translate" - dwujęzycznych)

 

Wgrywanie własnych czcionek jest trochę bardziej skomplikowane. Nie można po prostu dodać własnej. Ale można to zrobić poprzez podmianę kroju już obecnego w czytniku. Przetestowałem to na czcionce Rockwell MT, którą wgrałem zamiast dostępnej w Tolino czcionki Rokkitt. Z bliżej nieznanych przyczyn, Rokkitt nie wyświetla poprawnie polskich znaków. Nie było mi więc jej żal. Aby w Tolino uzyskać własną czcionkę, należy wgrywanym plikom nadać takie same nazwy, jak już obecne w czytniku. I tak czcionka Rockwell MT została zamieniona u mnie na:

Rokkitt-Regular.ttf - zwykła;

Rokkitt-It.ttf - kursywa;

Rokkitt-BoldIt.ttf - pogrubiona kursywa;

Rokkitt-Bold.ttf - pogrubiona.

Tak przemianowane pliki należy wgrać do katalogu „.tolino/fonts” w czytniku. Trzeba jeszcze zmienić właściwości wgranych plików i nadać im atrybut „Tylko do odczytu”, aby po restarcie system nie przywrócił poprzedniej czcionki.

 

Wybór czcionki w Tolino Vision 2

Bez żalu podmieniłem krój Rokkitt, ponieważ ta czcionka nie posiada polskich znaków

 

Wybranie kroju Rokkitt pozwala wyświetlać tekst przy pomocy wgranego np. Rockwell MT. Tu niestety spotkał mnie pewien zawód wynikający z dobrej jakości wyświetlacza w Tolino. Otóż czcionka Rockwell MT znakomicie sprawdzała mi się do tej pory w czytnikach z ekranem o kontraście słabszym niż w Tolino Vision 2. W Tolino nie mogę się do niej przyzwyczaić. Jestem przytłoczony jej masywnością i na bieżąco korzystam jednak z czcionek o lżejszym wyglądzie.

Po pierwszych testach, mogę polecić nową czcionkę Literata, udostępnioną przez Google. Choć ma brzydko wykonane polskie znaki diakrytyczne, co widać na ekranie komputerowym, w czytniku prezentuje się dość ładnie. Miłe wrażenie sprawia również wprowadzona ostatnio przez Amazon czcionka Bookerly. Obydwa kroje są delikatniejsze od Rockwell MT i w Tolino Vision 2 są dobrze wyświetlane. Jedyny problem, to zbyt mała interlinia zdefiniowana w obydwu krojach.

Własny wygaszacz ekranu nie jest może priorytetową funkcją czytnika, ale może być miłym akcentem. Zindywidualizowanie Tolino jest pod tym względem również proste. Wystarczy wgrać do głównego katalogu plik o nazwie suspeng.jpg. Grafika powinna być zapisana w 16 odcieniach szarości oraz mieć rozmiar 1024x758 pikseli. Od tej pory po wyłączeniu urządzenia na ekranie będzie wyświetlana nasza grafika. Usunięcie wgranego pliku przywraca oryginalny wygaszacz. W Tolino nie ma niestety możliwości wyświetlania jako wygaszacza okładki aktualnie czytanej książki.

 

Wygaszacz dla Tolino Vision 2

Ekran wygaszacza w wersji polskiej

 

Podsumowanie

Warto przyglądać się temu, co dzieje się na rynku niemieckim. Prawdopodobnie to tam toczy się najważniejsza batalia rozgrywana w obrębie rynku czytników książek. Starcie amerykańskiego Amazona z sojuszem Tolino oraz silna obecność pozostałych graczy (m.in. Kobo, PocketBook) na jednym z najzasobniejszych europejskich rynków czytelniczych może być ciekawą lekcją i dla nas. Tolino ma w swojej ofercie dwa bardzo udane czytniki będące integralną częścią kompleksowej usługi. Pozwoliło to firmom zaangażowanym w projekt uzyskać istotny udział na niemieckim rynku zarówno pod względem sprzedanych e-booków jak i obecności eCzytników. W polskich warunkach same czytniki Tolino, w oderwaniu od księgarń, nie były do tej pory zbyt atrakcyjne, bo najczęściej droższe od konkurencji (np. Kindle). Jednak w tym roku pojawiły się przynajmniej dwa czytniki (PocketBook Touch Lux 3 za 99 EUR, Kobo Glo HD za 129 EUR), które obok Kindle Paperwhite 2 (99 EUR), mogą zachęcić niemiecki sojusz do obniżenia cen. Kobo Glo HD jest już sprzedawany we Francji i RFN, będzie oferowany sukcesywnie na kolejnych rynkach. Warto więc przyglądać się rynkowi za Odrą, ponieważ zarówno Tolino Shine jak i Tolino Vision 2 są bardzo udanymi urządzeniami. A może jeszcze w tym roku przyjdzie czas na nowy czytnik również z rodziny Tolino?

Tolino Vision 2 ma kilka cech, które wzbudzają moje uznanie. To sprawnie działający, przemyślany i wygodny w użyciu produkt. Ma możliwość przynajmniej częściowego spolszczenia, dzięki wgraniu polskich reguł dzielenia wyrazów. Funkcją, po którą sięgam często jest wyrównywanie tekstu do prawego i lewego marginesu. Zdecydowanie brak mi tej możliwości w innych czytnikach. Zapewne to kwestia przyzwyczajenia, ale brakuje mi w Tolino wysyłki przez e-mail, jak to mają czytniki Kindle czy PocketBook. Powinny zostać poprawione przynajmniej trzy rzeczy - obsługa przypisów, plików PDF oraz możliwość powiększania ilustracji.

 

Justowanie tekstu w Tolino Vision 2

Wyrównywanie przez czytnik tekstu do prawego i lewego marginesu to funkcja, której może Tolino pozazdrościć niejeden czytnik (lub przynajmniej użytkownik produktów konkurencyjnych)

 

Tolino Vision 2, w porównaniu na przykład do Kindle Paperwhite 2, w polskich warunkach nie jest konkurencyjny cenowo. Ale gdy jego cena, w różnych promocyjnych akcjach, zbliży się do 100 EUR to będzie już oferta warta poważnego rozważenia.

Tolino znakomicie sprawdza się z książkami z polskich księgarń. Używając go, zapomniałem co to przerabianie e-booka w calibre, bo w Tolino mogę wyświetlić książkę z justowaniem, dzieleniem wyrazów oraz własną czcionką. Mnie ten czytnik bardzo przypadł do gustu i używałem go przez ostatnie miesiące z prawdziwą przyjemnością.

 

 

Plusy

- wodoszczelność;

- bardzo dobry ekran;

- bardzo dobre wbudowane oświetlenie;

- zwarta obudowa (bez wgłębienia na ekran, wystających przycisków);

- niewielka waga;

- justowanie tekstu (wyrównywanie do prawego i lewego marginesu);

- synchronizacja z chmurą (bezpłatnie, duża pojemność dysku sieciowego);

- możliwość synchronizacji postępu czytania z bezpłatnymi aplikacjami mobilnymi (telefon, tablet);

- łatwość uzupełnienia o polskie reguły podziału wyrazów i słowniki;

 

Minusy

- brak fizycznych przycisków zmiany stron (częściowo zrekompensowany płaskim frontem);

- mała, w porównaniu z konkurencją, objętość pamięci wewnętrznej dostępnej dla użytkownika (2,1 GB);

- brak gniazda karty pamięci;

- widoczne lekkie nierówności rozprowadzania światła (w obszarze dolnego marginesu);

- synchronizacja z niemieckimi księgarniami (brak polskich);

- brak możliwości wyłączenia reklam wyświetlanych przez księgarnię na stronie startowej;

- wyświetlanie czasu w trybie dwunastogodzinnym przy wybraniu w menu języka angielskiego;

- brak wysyłki dokumentów e-mailem;

- w plikach PDF nie działa słownik ani zaznaczanie tekstu.

 

Ekran E-Ink Carta w Tolino Vision 2

Ekran E-Ink Carta w Tolino Vision 2 prezentuje się bardzo dobrze

 

Dane techniczne (według producenta):

Ekran: dotykowy, przekątna 15,24 cm (6 cali), E-Ink Carta ze zintegrowanym oświetleniem (z możliwością wyłączenia i płynnej regulacji natężenia światła), rozdzielczość 1024 x 758 pikseli, 16 odcieni szarości

Rozmiary: 163 x 114 x 8,1 mm

Masa: 174g

Bateria: mniej niż 7 tygodni na jednym ładowaniu

Oświetlenie: wyświetlacz E-Ink Carta ze zintegrowanym przednim oświetleniem

Łączność: Wi-Fi (802.11 b / g / n), bezpłatny dostęp do ponad 40 000 hotspotów Deutsche Telekom AG na terenie RFN (po rejestracji konta w księgarni), gniazdo micro USB;

Procesor: 1 000 MHz Freescale i.MX6,

Pamięć RAM: 512 MB

Pamięć wewnętrzna: 4 GB, dla użytkownika dostępne 2 GB

Dodatkowe właściwości: wodoszczelność (technologia HZO), tap2flip (zmiana stron po stuknięciu w tył obudowy), słowniki, Fast Scroll library link

Dostęp do chmury (wraz z synchronizacją): 25 GB (bezpłatnie)

Obsługiwane formaty: ePUB, PDF, TXT (z DRM lub bez)

Słowniki językowe: holenderski, angielski, francuski, niemiecki, włoski, hiszpański

Słowniki dwujęzyczne: holendersko- angielski, francuski, norweski; niemiecko- holenderski, angielski, francuski, włoski, hiszpański; włosko- angielski, francuski, hiszpański

Gwarancja: 24 miesiące (u sprzedawcy)

Zawartość opakowania: czytnik Tolino Vision 2, kabel (USB Typ A do Micro B), skrócona instrukcja obsługi

WWW: przeglądarka WWW

 

Oficjalna strona WWW: http://www.tolino.de/de/produkte/tolino-vision2/

 

More posts
Your Dashboard view:
Need help?