logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: eksperyment
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
quote 2017-03-24 17:13
(..) przerażająca postać zdołała już zedrzeć z niej ubranie. Wielka dłoń zacisnęła się na jej twarzy, a druga błądziła po nagim ciele.
- Taaak - zamruczał Kostuch. - O taaak
Like Reblog Comment
quote 2017-03-24 16:59
(...) żeński umysł posiada jedną cechę, której nie ma męski - niezwykle rozwiniętą intuicję i empatię, zdolność wyczuwania emocji i wczuwania się w nie.
Like Reblog Comment
review 2017-03-24 16:40
SQUAT Eksperyment - Konrad Kusmirak SQUAT Eksperyment - Konrad Kusmirak

Na pewno ma dwa duże plusy: wciąga i szybko się ją czyta. Można ją przeczytać w ciągu jednego dnia i czytać zapominając o jedzeniu, piciu i innych ważniejszych sprawach.

 

Nie znam pierwszego tomu cyklu S.Q.U.A.T., przez co na początku miałam problem z zrozumieniem wydarzeń, czy też wypadków. Jednak później było trochę wyjaśnień odnośnie Rozbłysku, wojny, co pozwoliło mi zrozumieć ten świat.

 

Wydaje mi się, że gdzieś już spotkałam się z pomysłem, że postapokaliptyczna planeta nie jest przyjaznym miejscem dla ludzi, którzy chcieliby normalnie sobie żyć. Nie wiem, chyba w jakimś filmie był taki pomysł. W takim świecie rządziła anarchia i nikt nie mógł czuć się bezpiecznie. Tak właśnie jest w tej książce. Lecz poza niebezpiecznymi ludźmi, anarchią i niezbyt fajnym życiem są też dziwne eksperymenty oraz paranormalne umiejętności... i mutanty, choć o tych ostatnich tylko się słyszy, bo ani jednego nie udało mi się spotkać w książce.

 

W powieści są cztery główne wątki, które się ze sobą łączą, się przeplatają. Mamy dziewczynę o imieniu Lena i Dzikusa (wątek nr 1), Kamyka, który jest przemytnikiem (wątek nr 2) oraz żołnierzy GROM i tajemniczego, eksperymentującego lekarza (wątek nr 3) i Maksymiliana vs Cierń i inni wrogowie (wątek nr 4). Moimi ulubionymi była historia Leny, Dzikusa i Kamyka. 

 

Ciekawy to świat, w którym państwa przestają istnieć. By żyć trzeba umieć przetrwać. Świat, w którym nikomu lepiej nie ufać, bo nigdy nie wiesz kto, jakie ma zamiary. Ciekawy, ale i straszny. 

 

Fabuła: zło złem pogania. Dużo zła, nienawiści, walki o skrawek ziemi. Nieprzyjazne to miejsce dla osób niewinnych chcących spokojnie żyć. Przeważnie każdy bohater jest negatywny (mniej lub bardziej). Nikt nie chce powrotu do tego, co było przed Rozbłyskiem. Nikt nie chce państwa, władzy, praw. Lepsza anarchia i wybór pomiędzy mniejszym złem.

 

Ogromnie zdziwił mnie fakt, że inne państwa jakoś sobie radzą, próbują utworzyć nowe państwa, granice, władze. W Polce zaś cały czas króluje walka o dobra, ziemie, władze. Nikt w Polce nie chce walczyć o państwo. Nikt w kraju nie chce, by ten kraj jednak znów zaistniał. Trochę smutna wizja. 

 

Muszę przyznać, iż ostatnio polubiłam klimaty postapokalityczne. Szczególnie takie jak ta. Czyli ciekawe wizje przyszłości postapokalitycznej, przy których czytelnik nie czuje strachu. Przy niektórych rozdziałach "Metro 2033" bałam się. A przy książce "S.Q.U.A.T. Eksperyment" w ogóle strachu nie czułam. Raczej coraz bardziej się wciągałam w świat, w którym na pewno nie chciałabym żyć, ale o kolejnych wydarzeniach, w których udział brali bohaterowie, bardzo chętnie poznawałam. 

 

W "S.Q.U.A.T. Eksperyment" jest wiele nieprawdopodobnych, nierzeczywistych wydarzeń. Dużo sensacji, ciekawych zwrotów akcji. Chciałabym zobaczyć film na podstawie tej książki, bo mógłby być niezły, sprawić, że przez 2 godziny człowiek nie oderwałby się od telewizora. 

 

Z całą pewnością mogę powiedzieć, że książka mi się podobała. Była akcja, były ciekawe wątki, byli bohaterowie, którzy mają swoje plany, marzenia. Każdy z bohaterów miał swoje za uszami, bo musiał mieć, by przetrwać w świecie stworzonym przez pana Konrada Kuśmiraka. 

 

Podsumowując: książkę polecam. Fan postapokalitycznych klimatów się nie zanudzi. Ale też osoby, które lubią, gdy ciągle coś się dzieje będą zadowoleni z lektury, w której brak prawa jest jakby prawem. Ale lepiej jest poznać najpierw tom pierwszy, bo na początku tej lektury może zaistnieć problem zrozumienia pewnych wątków oraz ogólnie tego uniwersum.

Like Reblog Comment
review 2014-08-11 11:34
Problem walki
Moja walka. Tom 1 - Karl Ove Knausgard

 Istotnym literackim wydarzeniem ostatnich miesięcy była publikacja polskiego przekładu Mojej walki. Wszystkie portale prześcigały się w recenzjach, chwaląc styl autora (co jest bardzo ciekawe, ponieważ odbiorca ma do czynienia z tłumaczeniem), stawiając tę książkę obok dzieł Prousta i Joyce’a oraz stwierdzając, że jest to pozycja nudna, zabijająca czytelnika mało wartką akcją i zbyt długimi akapitami. Tak samo jak ten wstęp.

 

Dziękuję wszystkim, którzy przez niego przebrnęli. Teraz pozwolę sobie przejść do recenzji pierwszego tomu Mojej walki autorska Karla Ove Knausgårda. Ustalmy rzecz najistotniejszą: jest to książka na miarę Prousta i Joyce’a. Ale nie mam na myśli genialności autora – bo to kwestia dyskusyjna i sam mam co do tego wątpliwości – tylko tematykę samego tekstu. Proust mierzy się z metaforą, pokazuje w jaki sposób można ją konstruować i wykorzystywać w prozie. Joyce to atak na samą formę powieści, eksperyment formalny, którego celem jest wydobycie przeźroczystości tekstu i pokazanie go czytelnikowi. A Knausgård próbuje opisać sposób, w jaki życie staje się literaturą, a to znaczy, że również mierzy się z zagadaniem formy, ale robi to inaczej, niż wymienieni wcześniej autorzy.

 

Z życiem, panowie pisarze, z życiem

 

Knausgård mierzy się z Życiem. Próbuje pokazać, gdzie i w jaki sposób staje się ono literaturą, jakich zabiegów wymagają wydarzenia, aby stać się atrakcyjne dla czytelnika. Istotne jest tutaj to, że książka ta – podobnie jak i Joyce oraz Proust – nie ma zachwycać fabułą, ale rozwiązaniami formalnymi. Jednocześnie Mojej walce daleko do literatury dla „specjalistów”. Wymaga ona znacznego obycia w kulturze literackiej, ale nie tej skandynawskiej, tylko zapoznania się z tekstami dotyczącymi pewnych ogólnych zasad i założeń istniejących w każdej jej lokalnej formie. Potrzebna jest tutaj umiejętność czytania wyrobiona w trakcie lektury tekstów metaliterackich.

 

Dopiero wtedy książka Knausgårda zaczyna nabierać kolorów. Czytelnik obserwuje w jaki sposób autor zmaga się z życiem, ale nie na płaszczyźnie autobiograficznej, tylko literackiej. Wyzwaniem jest umiejętne opisanie własnych losów, bez utracenia połączeń, dokonanie wyboru i nazwanie momentów przełomowych. Dopiero wtedy literatura zaczyna mówić o Życiu, ale czy o tym prawdziwym, czy podlegającym zabiegom estetyzacji? Knausgård daje jednoznaczną odpowiedź: Moja walka to nie tylko autobiografia mająca wymiar terapeutyczny, ale także wyraźne „upiększenie” własnej egzystencji. Przelanie życia na papier pozwala wymaga dystansu do własnego losu i umiejętności selekcji. Bez tych dwóch elementów, taka opowieść, staje się nieznośnie nudna. A tak nie jest w przypadku Mojej walki.

 

Oczywiście osoby, które poszukują fabuły pełnej zwrotów akcji – zawiodą się. W książce ważniejsze są różnego rodzaju formy stosowane przez autora. Inaczej podchodzi on do miłości, a inaczej do smutku. Twórca doskonale rozumie, że konkretne uczucia należy opisać w odpowiedni dla nich sposób. Zmienia rytm narracji i – co najważniejsze! – potrafi postawić się w roli odbiorcy. W końcu wszyscy pisarze zaczynają od czytania literatury, a dopiero później ją tworzą. U Knausgårda bardzo ważny jest proces oddzielania Ja Autobiograficznego od Ja Tworzącego Powieść. Na tej płaszczyźnie pojawiają się różnego napięcia, skrupulatnie opisywane przez autora. Moja walka polega na przelewaniu Życia w literaturę. Właśnie dlatego w treści pojawia się wiele komentarzy odautorskich. Książka jest wręcz na nich zbudowana, dopiero obok są wydarzenia.

 

Inna równowaga

 

Osobom, które nie są gotowe na zachwianie struktury narracyjnej i położenie większego nacisku na wypowiedzi autora – nie polecam Mojej walki. Natomiast czytelnicy poszukujący literackich wyzwań powinni koniecznie sięgnąć po tę książkę. Może się nie spodobać, ale hermeneutyczna zasada mówi, że teksty, które nas odrzucają mogą nas najwięcej nauczyć. Oczywiście o sobie.

 

Dla mnie Moja walka jest pozycja wyjątkową, najlepszą książką jaką przeczytałem przez ostatnie pół roku. Pozycja obowiązkowa dla tych, którzy uwielbiają literackie eksperymenty formalne.

 

Karl Ove Knausgård, Moja walka, tom 1

Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014

okładka twarda, 520 stron

More posts
Your Dashboard view:
Need help?