Chmielewska od A do Ż. Świetne!
Tutaj wybrane fragmenty, całość na Culture.pl.
A
Mężczyzna, jak wiadomo, składa się głównie z żołądka.
["Depozyt", 1999]
C
Akurat rozwodziłam się z moim mężem. I pomyślałam sobie, że może mieć do mnie pretensje, bo szargam jego nazwisko po literaturze, jego zdaniem podrzędnej.
[wypowiedź pisarki o jej autorskim pseudonimie (Chmielewska): "Gazeta Poznańska", 4 maja 1996 r.]
G
To jest namiętność. Fioł, szmergiel, hobby i co tam pani jeszcze zechce. Gracze to specjalny gatunek, nie ma znaczenia, w co grają.
["Wyścigi", 1992]
I
Alkohol kolosalnie podnosił moje walory umysłowe.
["Wszyscy jesteśmy podejrzani", 1966]
J
Mężczyźni? Owszem, lubię ich, ale ci zwyczajni, przeciętni śmiertelnie mnie nudzą. Poza tym mają jedną straszną wadę. Oni chcą codziennie jeść.
[wypowiedź pisarki: "Powaga jest tarczą głupców", "Twój Styl", 11 sierpnia 1991 r.]
K
- Mówiła pani o zgwałceniu?
- Mówiłam... - chwila wahania. - Potem.
Obrońca nie wytrzymał.
- Trudno, żeby przedtem - zauważył krytycznie (...).
["Gwałt", 2011]
Ł
Nie wierzcie w głupie słowo pisane!
Także moje...
["Traktat o odchudzaniu", 2007]
M
Każde zwierzę da się wytresować. Mężczyznę też.
["Jak wytrzymać z mężczyzną", 1996]
O
(...) spowodowałam rewolucję w stoisku ze stanikami, buntując klientki informacją, że tych rzeczy nie kupuje się na oko, bo nie na oku się je nosi (...).
["Romans wszech czasów", 1975]
P
Daj Boże zdrowie, bo na rozum za późno (...).
["Tajemnica", 1993]
R
- Będziemy się starać. Zacznijmy od początku. Dlaczego Tadeusz wyszedł przed śmiercią z pokoju i poszedł do sali konferencyjnej?
- Bo po śmierci już by mu się to nie udało...
["Wszyscy jesteśmy podejrzani", 1966]
S
Wbrew pozorom kobieta to też człowiek.
["Hazard", 1997]
U
Policzyłam mniej więcej czasochłonność jednej z takich cudownych diet. Śniadanko, przekąska, obiadek, podwieczorek, kolacyjka...
I tu odgadłam ten ukryty sens.
Najzwyczajniej w świecie cała robota z miętoszeniem roślinek, jarzynek, warzywek musi trwać około szesnastu i pół godziny. Jeśli noc ma się poświęcić na sen, kompletnie brakuje czasu na spożycie przyrządzonych potraw. Nic dziwnego, że się schudnie i może to jest całkiem niezły pomysł?
["Traktat o odchudzaniu", 2007]
W
Naturalną rzeczy koleją po niedzieli wstał poniedziałek.
["Lesio", 1973]
Z
- Potem jeden człowiek powiedział mi mnóstwo rzeczy i umarł - zakomunikowała Alicja, w skupieniu studiując kalendarzyk.
Odczekałam długą chwilę.
- Może odrobinę za mocno streściłaś tę informację - zauważyłam w końcu delikatnie.
["Szajka bez końca", 1989]
Tomasz Białkowski dał się poznać zarówno jako prozaik (wydał powieści: „Dłużyzny”, „Pogrzeby”, „Mistrzostwo świata”, „Zmarzlina”, „Teoria ruchów Vorbla”), dramaturg („Drzewo”) jak i autor kryminałów. Ta ostatnia rola przypadła mu jako autorowi kryminalnej trylogii o dziennikarzu Pawle Werensie. Cykl obejmuje następujące tytuły: „Drzewo morwowe”, „Kłamca”, „Król Tyru”. W recenzji skupię się na drugiej części, w której Paweł Werens nadal jest wplątywany w zbrodnicze intrygi, przeplatane licznymi aluzjami biblijnymi...
Więcej w linku:
Farma lalek jest już drugim spotkaniem Wojciecha Chmielarza z czytelnikami. Znakomicie napisanym Podpalaczem, w którym autor pokazał sprawność i zręczność w posługiwaniu się konwencją czarnego kryminału, z pewnością zaostrzył czytelnicze apetyty. A na pewno tak stało się w moim przypadku. Z niecierpliwością czekałam na kontynuację losów warszawskiego komisarza policji – Jakuba Mortki. Postać ta ujęła mnie swoją autentycznością, inteligencją i… życiową nieporadnością oraz niekonwencjonalnymi metodami działań. Idealny bohater kryminału noir. Ale to nie wszystko. Chmielarz ma znakomity zmysł obserwacji rzeczywistości, odnotowywania tych jej aspektów, które odzwierciedlają zmiany ustroju czy zmiany społeczne oraz elementy wskazujące na obyczajowość danego środowiska. W Farmie lalek odnajdziemy kolejne potwierdzenie tej tezy...
Więcej w linku: