logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: wampir
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2018-09-02 15:52
Wampir z KC
Wampir z KC - Andrzej Pilipiuk

"Wampir z KC" to trzeci już tom z serii wampirzej. W tej części nie mamy już do czynienia tylko z okresem PRL-u, znajdujemy się bowiem u jego schyłku w czasie przemian ustrojowych.
Praskie wampiry - Igor, Marek i Gosia muszą poradzić sobie w zmieniającej się rzeczywistości. Obowiązkowy wyjazd na wczasy, grzybobranie w styczniu, wizyta właściciela kamienicy to tylko część problemów z jakimi będą musieli się zmierzyć bohaterowie. Staną przed prawdziwą zmorą kapitalizmu - bezrobociem. Pilipiuk bezbłędnie uderza w słabe punkty starego i nowego systemu. 
Autor ma lekkie pióro, którym sprawnie operuję na potrzebę stworzenia dla nas światów pełnych humoru. Książkę czyta się znakomicie i szybko, bez większych przestojów. Na lekturę letnią jak znalazł, a dla fanów twórczości Pilipiuka pozycja obowiązkowa. Książka, którą mogę śmiało polecić.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2017-05-26 13:27
Powrót „Nocarza” bardziej niż udany!
Młody - Magdalena Kozak

Na wieść o tym, że Magdalena Kozak w maju zamierza wydać napisaną po dłuższej przerwie kontynuację cyklu Nocarz, nie powiem, byłem bardzo „za”. Jest to jedna z tych serii, którą mam i na półce, i w wersji elektronicznej, i w ogóle całość zaliczyłem więcej niż trzy razy. Bardzo bawi mnie wizja wampirów wyposażonych w najróżniejsze rodzaje broni i zachowujących się jak jednostki specjalne. Stąd parę tygodni temu ponownie skończyłem pierwotną trylogię, a teraz, po przygodzie z Młodym mam ogromną nadzieję, że na tej jednej pozycji się nie skończy. Powrót do świata Vespera, Neksa, Ultora i reszty barwnych postaci jest bowiem czystą przyjemnością.

 

Przez tych parę lat u mnie się nic nie zmieniło w kwestii militariów, mundurów i broni – wciąż zadowala mnie pozycja obserwatora, w ogóle mnie to nie kręci. Mimo to autorka wciąż potrafi mnie zainteresować – i to jest ten element, którego tak brakowało mi we Fiolecie i Łzach diabła. Od dawna powtarzam, że Magda Kozak potrafi, że jeśli do otoczki militarno-wojennej doda dobrą fabułę i ciekawe postaci, tak doprawdy każdy rodzaj czytelnika będzie się dobrze bawił. A w przypadku cyklu nocarskiego mamy i jedno, i drugie.

 

Autorka rozpoczyna opowieść dokładnie tam, gdzie ją przerwała w tomie zatytułowanym Nikt. Głupio byłoby tu pisać o wydarzeniach, roli i miejscu Vespera, bowiem to zostało wyjaśnione w oryginalnej trylogii i nie będę nikomu psuł zabawy samodzielnego odkrywania kolejnych wydarzeń. Ograniczę się do stwierdzenia, że Młody w żadnym wypadku nie wygląda na skok na kasę lub odcinanie kuponów od popularności poprzedników. To pełnoprawny tom czwarty, choć ja mam ogromną nadzieję, że jednak tom pierwszy kolejnej trylogii czy innej większej całości. Nasz ulubiony wampir w typowy dla siebie sposób odnajduje się stopniowo w nowej dla siebie rzeczywistości, a Magdalena Kozak zaimponowała mi drobiazgowością w konstruowaniu kolejnych wydarzeń. To nie jest po prostu „jeszcze jedna przygoda w lubianym świecie”, tylko ponowne, totalne zaangażowanie czytelnika; prezentacja nie po prostu znanych i lubianych, ale zupełnie nowych opcji, możliwości i problemów. Przy tym są to problemy, które… cóż, Młody mocno mi się kojarzy z Renegatem, według mnie najlepszym tomem oryginalnej trylogii. Po prezentacji świata w Nocarzu niejeden z czytelników nie zgadzał się z pewnymi zdarzeniami, tradycjami, powinnościami. I nowa powieść oferuje, jak Renegat, podjęcie tematu, próbę przeprowadzenia zmian, ukazanie świata z perspektywy drugiej strony. Może brzmi to zawile, sorry, ale nie chcę niczego psuć, odkrywanie kolejnych wydarzeń jest dużą przyjemnością, tak, jak przyjemnością jest oglądanie Vespera przy pracy.

 

Fanom i czytelnikom znającym trylogię Młodego polecać nie trzeba. Wszystkim pozostałym polecam komplet powieści, to literatura rozrywkowa na bardzo wysokim poziomie, przedstawionego tu świata i bohaterów nie sposób nie polubić.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2016-01-17 17:02
Wampir z Zagłębia - Przemysław Semczuk

Ciekawie przedstawiony proces Zdzisława Marchwickiego domniemanego polskiego seryjnego mordercy, skazanego w latach 70-tych na karę śmierci za zabójstwa 14 kobiet i usiłowanie zabójstwa kolejnych 6.

Autor przedstawia zarówno życie "wampira" jak również kulisy procesu, wątpliwą bezstronność składu orzekającego oraz działania milicji nastawione na gromadzenie wyłącznie dowodów obciążających.

 

Książka ciekawa dla odbiorców lubiących klimaty sali sądowej.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2014-12-10 13:49
"Wampir z MO" Andrzej Pilipiuk
Wampir z MO - Andrzej Pilipiuk

Wampiry z okresu PRL powróciły! Wraz z nimi znajdą się też zombie, wilkołaki, utopce i masa innych bionekrotycznych stworzeń. Pilipiuk postanowił nas uraczyc drugim tomem zbioru opowiadań o wampirze Marku, który w okresie zeszłego ustroju pracował na warszawskiej Pradze jako ślusarz. Czy warto się zapoznawac z tą pozycją? Zaraz zmierzę się z tym pytaniem.

 

"Wampir z MO" to tytuł pierwszego opowiadania, które prawdę mówiac wybitne nie jest. Mimo dużej różnorodności tematycznej, to przede wszystkim prym wiedzie tutaj codzienne życie za Gierka. Jak radzili sobie ludzie, oraz inne stworzenia, od których aż roi się na kartach tej książki. Wampiry, wilkołaki, utopce, zombie, małpoludy, yetinsyny (sic!)... Przygody ich spotykające, są bardzo abstrakcyjne albo można je streścic w kilku słowach. Przykład? Czy na Różycu da się kupic bombę atomową, czy podłożone zwłoki mogą zniknąc, albo jak się odwampirzyc. Schemat prosty jak budowa cepa, szkoda tylko, że w większości przypadków bohaterowie są nieporadni i zbytnio kombinują. Kombinowanie było i jest oczywiście naszą narodową cechą, lecz czasem aż w oczy raziło. Starając się na przykład upolowac sarnę, nie idzie się przecież do lasu bez żadnej broi ani umiejętności tropienia. Ale dzięki takiemu chodzeniu w kółko, można zapełnic kilka dodatkowych stron. Ogólnie proza Pilipiuka zmierza ostatnio w stronę tekiego pisania o niczym. To smutne, gdy pisarz, którym zaczytywało się kilkanaście lat temu tak mało się rozwija. Albo to czytelnik się wyrobił...

 

Ale jest też kilka jasnych punktów. Bardzo podobało mi się opowiadanie, w którym warszawskie wampiry ugaszczały amerykańskiego kuzyna. Satyra na 'Zmierzch" pełną gębą ;) Dawno tak dobrze się nie bawiłem czytając obsmarowanie Edwarda i spółki. Drugim opowiadaniem, które zapadło mi w pamięc, była wyprawa do alternatywnej przestrzeni magazynowej na praskiej fabryce. Pomysł zacny, podchodzacy pod urban fantasy. Sam zarys również niczego sobie, lecz wykonanie niestety gorsze. Za dużo prześmiewczej satyry i krzywego zwierciadła a za mało podsycenia nastroju. Wydaje mi się, że można było z tego zrobic bardzo przyzwoite dłuższe opowiadanie.

 

Pilipiuk chwali się, że wszystkie pomysły zapisuje w swoim notatniku. tej najbardziej abstrakcyjne i głupie(to jego słowa) lądują w zbiorach opowiadań z Jakubem Wendrowyczem. Ja miałem wrażenie, że częśc z nich przekradła się do tej książki. Tym bardziej, ze Jakub się wychylał zza rogu raz czy dwa. Niestety nie jestem zachwycony "Wampirem z MO". Lubię opowiadania wolne od Jakuba i trochę odchodzace od schematu. Tutaj mogę polecic tylko osobom z sentymentem do PRL lub szukającym bardzo prostej i mało wyszukanej rozrywki.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2014-11-11 19:12
Wampir z M-3
Wampir z M-3 - Andrzej Pilipiuk

Na fali popularności "Zmierzchu", "Czystej Krwi" i innych historii o wampirach powstało tyle publikacji, że w zasadzie nie wiem, po co kolejny razy czytać o tym samym. Oczywiście zrozumiałym jest to, że skoro temat chwyta za serce i portfele potencjalnych czytelników, to czemu nie stworzyć czegoś nowego? Z tego powodu czekałem na to, aż któryś z czołowych polskich autorów fantasy postanowi napisać coś o popularnych bohaterach horrorów. Doczekałam się.
Padło na Andrzeja Pilipiuka, który widocznie stwierdził, że Polacy nie gęsi swoje wampiry mają, a nawet mieli i to w czasach PRL-u. Wszystko skrzętnie spisał na kartach książki "Wampir z M-3" za co chwała mu i dostatnie życie.
Twórca Jakuba Wędrowycza skupił się na tych, z którymi pierwszy ochlapus w naszym kraju walczył. Dzięki temu otrzymaliśmy historię o wampirach, która jest śmieszna, a jednocześnie celnie punktuje charakterystyczne dla PRL-u absurdy. W zasadzie już za czas akcji powinni Pilipiuka ozłocić, bo przyznam się szczerze, że nigdy nie zastanawiałam się, co by się stało, gdyby opisać wampiry w czasach państwa z marzeń komunistów.
Jak sobie radzą, co jedzą (to akurat głupie stwierdzenie, choć okazuje się, że nie tykają byle czego), gdzie pracują (w końcu trzeba wyrobić normę)? Na te wszystkie pytania odpowiedź przyniesie właśnie "Wampir z M-3". Zresztą Pilipiuk postanowił obalić kilka mitów związanych z bohaterami wyobraźni współczesnego człowieka. Na przykład wampir nie musi obawiać się słońca, no dobrze musi, ale dopiero po wielu, wielu, wielu, wielu itd. latach. Dodatkowo wampirem nie zostaje się od ugryzienia, z tym się trzeba urodzić, a w zasadzie mieć to we krwi, by po śmierci wrócić jako koneser wszelkiej maści RH. Zaskoczeni? Pewnie tak, widać Bram Stoker nasz oszukał.
Tu należy wspomnieć, że bohaterowie Pilipiuka w żadnym stopniu nie przypominają wampirów stworzonych przez Mayer, wspomnianego Stokera, czy Alana Balla (a w zasadzie Charlaine Harris). Jedyną różnicą między zwykłym człowiekiem, a pilipiukowym krwiopijcą jest to, że ci drudzy formalnie nie żyją. W końcu młoda, trochę zbuntowana Gosia, to typowa nastolatka z czasów PRL-u. Chce mieć Wranglery z Peweksu i ma zdjęcie Limahla.
Jest Marek, który od lat zajmuje się ślusarstwem i wyrabia 300% normy czy komunista Igor (w końcu jakiś musiał się pojawić). Czytając "Wampira z M-3" odnosimy wrażenie, że one są po prostu nasze, swojskie. Śmiejemy się czytając, jak kombinują czy wymieniają dewizy na towary deficytowe (i wcale nie chodzi o krew).

"Wampir z M-3" to czysta rozrywka, żadnych zobowiązań, szkoda tylko, że książkę czyta się jednym tchem. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale gdy już się rozkręciłam na dobre, przywitało mnie ostatnie zdanie i smutne przeświadczenie, że to już koniec. Dlatego po cichu liczę na to, że to nie koniec, a dopiero początek przygody autora z wampirami i już za jakiś czas przeczytamy coś nowego (na przykład, co się stało z kapłanem Hefim zwanym Heńkiem, który już nie jako mumia wyruszył do ojczyzny szukać swojej ukochanej). Nim to jednak nastąpi przeczytajcie "Wampira z M-3". Naprawdę warto.
Wszystko to okraszone za pomocą humoru, który powinien trafić do większości czytelników, a w szczególności do tych, którzy cenią bohaterów pokroju Jakuba Wędrowycza. Tym samym autor kolejny potwierdził, że wysoki poziom jaki prezentuje, to nie przypadek. On po prostu jest tak dobry.

More posts
Your Dashboard view:
Need help?