logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
Discussion: Magda Szabó "Zamknięte drzwi"
book club: [PL] DKK group: [PL] DKK
posts: 15 views: 1089 last post: 10 years ago
created by: Hagime
back to group back to club
Reply to post #15 (show post):

Ja zwyczajnie nie traktuje narratorki jako bohatera, przynajmniej nie na tyle by jej zachowanie miało wzbudzać we mnie jakąś niechęć. I zdaje sobie sprawę, ze poznanie Emerenc z perspektywy narratora 3-osobowego mijałoby się z celem.

Dodatkowo lit. kobieca to dość szerokie pojecie, które my zwykliśmy zawężać do tekstów Grocholi, czy ostatnio popularnej Michalak.
Właściwie dlaczego ma to być literatura kobieca? Bo o kobiecie? Nie przekonuje mnie to. Jest w końcu i mąż i pozytywny podpułkownik i nie do końca jednoznaczni pastor czy syn brata Jozsiego (ani razu nie ma jego imienia czy coś przegapiłam?)
Skoro powieść jest o Emerenc, a Magda-narraorka jak słusznie zauważyła Iwona Mag. jest w dużym stopniu po to, żeby móc dobrze opisać właśnie Emerenc to i wszyscy pozostali są po trosze tylko tłem.

A swoją drogą na końcu to blady i mało wyrazisty (w opisie, nie w charakterze) mąż Magdy okazuję się najbardziej przenikliwy i doskonale oceniający sytuację. Chodzi mi o jego spojrzenie na Sutu. Ale nie tylko to. On jest dla mnie i pozytywną i ciekawą postacią.
W każdym razie dla mnie to nie jest literatura kobieca tylko życiowa. Po prostu.
No właśnie też mam wrażenie, że ta łatka "literatura kobieca" jak szeroko byśmy jej nie rozumieli wynika głównie z faktu, że jest kobietą i jej bohaterki to kobiety.
Reply to post #18 (show post):

"W każdym razie dla mnie to nie jest literatura kobieca tylko życiowa. Po prostu." Tu zgadzam się w 100%.
Choć jeśli chodzi o podział, gdzie mowa o literaturze kobiecej lekko podnosi mi się ciśnienie, takie podziały są dla mnie zbędne, a nie czytam książek takich pań jak wspomniana Grochola czy Kalicińska.

I również podzielam zdanie na temat męża Magdy. Nie poświęca się mu wiele uwagi, ale w ważnych momentach pokazany jest jego doskonały zmysł obserwacji.
Reply to post #15 (show post):

Tu się z Tobą bardzo zgadzam. I dodałabym jeszcze coś takiego.
Książka ma pokazać postać nietuzinkową, nie mieszczącą się w jednoznacznych ocenach. Taką, którą można i podziwiać i kochać i nie znosić. Pozytywną, niemniej, budzącą przeróżne odczucia „doraźne”. Wszyscy, całe tło służy temu, żeby ten opis był doskonały (literacko). Ale Magda, jest w tym całym tle postacią, która ma odzwierciedlać nasz stosunek do takich nie mieszczących się w codzienności osób. Żebyśmy sobie ten własny stosunek mogli i uświadomić i przemyśleć.
I dlatego nas czasem denerwuje.
Mówi się, ze literatura pisana przez kobiety jest bardziej statyczna, to nawet by się zgadzało z "Zamkniętymi drzwiami", ale ja też żadnej tu łatki przyklejać nie chcę. Odniosłam się do pierwszego postu, gdzie w informacji mamy jak byk, że Szabó pisze głownie dla kobiet, stąd moje zatrzymanie się na tym aspekcie.
I wiem, że to jest raczej krzywdzące określenie, bo nie mamy lit. męskiej jako takiej zdefiniowanej nigdzie.
No OK, a jak zapatrujecie się na aspekt śmierci w powieści. Umieramy, kiedy chcemy i nikt nie ma prawa decydować za nas?
Tak. To jest bardzo kusząca możliwość. Myślę, że wielu z nas wydaje się kusząca, a co więcej wielu z nas pewnie myśli. Że to ja będę sterować swoim życiem. I czym bliżej jesteśmy starości, nie tylko własnej, także tej którą przeżywa ktoś bliski, obok nas, na co dzień, tym bardziej zdajemy sobie sprawę, że to jest niestety niemożliwe. Że to jest bzdura. W obliczu nie tylko śmierci, ale przede wszystkim starości, która w naszych czasach robi się coraz dłuższa, jesteśmy właściwie ubezwłasnowolnieni. Czy nam się to podoba czy nie.

Nie licząc oczywiście samobójstwa. Ale o tym książka nie traktuje, Emerenc niewątpliwie jest po stronie życia.
Ale to pomaganie Polett w odejściu z tego świata? Dla mnie trochę dziwne. Bo dobra, Polett było źle, czuła się samotna, postanowiła się zabić. No to co? Nie pozostaje mi nic innego jak jej pomóc? Jeszcze wszystko dobrze opracować, żeby już po, nie przyczepiła się policja? Nie, do mnie to nie przemawia.

Choć fakt, Emerenc ceni życie i próbuje celebrować je na swój sposób, pragnie godnej śmierci, bo już po niej trupa nic nie obchodzi.
Tak, może jest w tym jakaś sprzeczność. Emerenc sama nie popełnia samobójstwa i nawet chyba trudno sobie wyobrazić, żeby coś takiego powstało w jej głowie a jednocześnie pomaga Polett. Jakoś nie zwróciłam na to należytej uwagi. Do przemyślenia ;-)
Pojawia się, współcześnie dyskutowany, temat dopuszczalności eutanazji. Sam fakt, że myślenie wielu osób idzie w tym kierunku pokazuje, że temat żyje.
Przecież z wiekiem zmienia się w nasze spojrzenie na śmierć. Najpierw o niej w ogóle nie myślimy no bo po co ale z czasem zaczyna się pojawiać w naszej codzienności i to z nami w roli głównej.

Chyba przeważa teoria, że w miarę upływu lat coraz mocniej łapiemy się życia. Mam jednak zrozumienie dla ludzi, którzy uznają, że sami chcieliby zdecydować o momencie swojego odejścia. Oczywiście, tak jak napisała Abdita bardzo mało osób może mieć taką możliwość bo z reguły z wiekiem tracimy coraz mocniej samodzielność.

i jeszcze ta druga strona czyli najbliżsi. Jak oni powinni się zachować. Ja też w moim życiu odprowadzałem bliską mi starszą osobę. Jedyne co mogłem zrobić to tylko przy niej być. I podczas wielu godzin przy szpitalnym łóżku nieuleczalnie chorej, starej osoby czasami zastanawiałem się co byłoby dla niej lepsze. W książce Szabo nie ma nieuleczalnej choroby ale utrata samodzielności była dla Emerec jak wyrok.
Reply to post #25 (show post):

Nie kupujemy tego pomagania w samobójstwie bo nie mieści się w naszym systemie wartości ale biorąc pod uwagę jak nieszablonową postacią była Emerec, mogę to zrozumieć.
A czy nie macie wrażenia, że Szabo trochę przesadziła z okrucieństwem w stosunku do Emerec. Tak traumatyczne przeżycia jak śmierć rodzeństwa, matki czy ukochanego stworzenia doprowadziła do wyżyn cierpienia.
Reply to post #29 (show post):

Wydaje mi się, że to miało być nieco groteskowe, tak żebyśmy patrzyli na Emerenc z niedowierzaniem.
Reply to post #29 (show post):

Emerenc musiała doznać "odpowiedniej" traumy, bo bez niej nie byłaby wiarygodna.

Witam wszystkich:)
Need help?