Ani recenzja z okładki, ani pierwsze trzy opowiadania (z tytułowym włącznie) niczego nie wyjaśniły. Niby wszystko proste i klarowne. Jak rysunek piórkiem. Tylko co z czym dopasować? Co z czym połączyć? Mój pierwszy Murakami. Hmm... Potem była „TAJLANDIA” i powoli zaczęło być lepiej. Ale dopiero w ...