[...] (...)Nie da się przypisać Michałowskiej do „literatury kobiecej”, a przynajmniej nie do tej spod znaku malinowych dworków, owocowych szminek i pluszowych sztambuchów. Kobiecość oznacza w tym wypadku wrażliwość, celność spostrzeżeń, empatię, pewną czułość w traktowaniu swoich bohaterów i wreszc...