Stała się rzecz przedziwna. Chyba przedawkowałam sobie „Praczeta”. Bo jeśli nie, to „Czarodzicielstwo” jest najsłabszą z przeczytanych przeze mnie do tej pory części „Świata Dysku”. Niby wszystko jest OK. Teksty z jajem – są, walnięci bohaterowie – są, fabuła – jakaś tam jest. A mimo wszystko… coś n...