Autorem tej krótkiej, ale bardzo wesołej i mądrej opowieści jest znany we Włoszech Gianni Rodari. Tytułowy bohater, Gelsomino (Dżelsomino), to chłopiec obdarzony niezwykle potężnym głosem. Tak potężnym, że mógł nim nie tylko wybijać szyby w oknach, lecz także burzyć całe budynki. Zwykle tego nie...
show more
Autorem tej krótkiej, ale bardzo wesołej i mądrej opowieści jest znany we Włoszech Gianni Rodari. Tytułowy bohater, Gelsomino (Dżelsomino), to chłopiec obdarzony niezwykle potężnym głosem. Tak potężnym, że mógł nim nie tylko wybijać szyby w oknach, lecz także burzyć całe budynki. Zwykle tego nie robił, bo był z natury dobry i uczciwy. Kiedy podczas oglądania meczu piłki nożnej swym okrzykiem niechcący spowodował, że piłka wpadła do bramki drużyny przeciwnika, żeby wyrównać wynik, w taki sam sposób „strzelił” gola własnej drużynie. Takie „wypadki” zresztą, pomimo ostrożności, często mu się zdarzały – pękały szyby, rozpadały się szklanki, a nawet szkolna tablica rozsypała się raz w drobny mak.
W związku z ciągłym zagrożeniem, jakie niosła jego obecność, wszyscy się chłopca trochę obawiali. Kazano mu mówić szeptem, a nauczyciel wzywał go do odpowiedzi najrzadziej jak się tylko dało. W domu także ciągle go strofowano. Nauczony licznymi doświadczeniami, wolał więc Gelsomino swojego głosu nie używać. Pozwalał sobie na to tylko wtedy, gdy był daleko od wszelkich zabudowań. By dać upust swej chęci krzyczenia, pewnego dnia spróbował samym tylko głosem strącić z drzew wszystkie dojrzałe gruszki. I udało się. Niestety świadkowie tego wydarzenia uznali chłopca za groźnego czarownika i wszelkie wyjaśnienia, że to kwestia mocnego głosu, nic nie dały.
Zrozumiawszy, że w rodzinnych stronach nic go już dobrego nie czeka, Gelsomino postanowił wyruszyć w świat. Dotarł do Kraju Kłamczuchów, w którym, jak sama nazwa sugeruje, wszyscy kłamali. Wieczorem mówiono sobie dzień dobry, a rano dobranoc, płacono wyłącznie fałszywymi pieniędzmi, a żeby zostać sławnym w jakiejś dziedzinie, trzeba było robić coś wyjątkowo źle. By kupić chleb, proszono o atrament, a po artykuły piśmiennicze szło się do piekarni. Nawet zwierzęta w tym kraju zachowywały się na opak, psy zamiast szczekać miauczały, a koty, zamiast miauczeć, szczekały. Mówienie prawdy było surowo wzbronione, a za złamanie tego zakazu groziło więzienie, czyli, mówiąc językiem mieszkańców, szpital dla obłąkanych.
Kto wymyślił takie porządki w tym dziwnym kraju? Tego już nie zdradzę. Grunt że Gelsomino poznał tu wspaniałych przyjaciół. Oto oni: kot Zoppino, który miał tylko trzy łapki i był narysowany kredą, malarz Bananito, potrafiący tak pięknie malować, że jego obrazy ożywały oraz Benwenuto Nieusiądźaninachwilę, który, gdy tylko siadał, starzał się natychmiast o kilka lat. Jak nietrudno zgadnąć, z tak osobliwymi przyjaciółmi, czekała chłopca naprawdę niesamowita przygoda. Jednak oprócz ciekawej przygody i wspaniałych przyjaciół Gelsomino zyskał coś więcej. Zrozumiał wreszcie, że jego głos nie jest tylko brzemieniem, ale darem, który można wykorzystać w słusznej sprawie. Jesteście ciekawi, jaka to sprawa? Zajrzyjcie do książki.
show less