Absolutne arcydzieło! Książka, w której są trzy książki (co najmniej) i setki światów. Swego czasu (lata 70-te, 80-te) ludzie rozmawiali za jej pomocą wymieniając się kartkami :-)
Założenie było takie, że najpierw przeczytam książkę „po Bożemu” (od początku do rozdziału 56.), a potem pobawię się w „skakankę”. Plan został wykonany w połowie, a i to z wielkim trudem. Trochę mi wstyd, bo kilka ostatnich rozdziałów zaledwie omiotłam wzrokiem, zatrzymując się jedynie przy „ciągnąc...