„Może zawierać orzeszki” to książka z tego samego wora, co „Stulatek…” i dokładnie w tych kategoriach należy ją oceniać. Jak pozycja sprawdziła się jako czasoumilacz? Zaczęłam od: „O luuudzie, ale to będzie żenujące…”, a kończyłam na pięknym, nie schodzącym z twarzy bananie. Sam finał był co prawda ...