Jan zawołał parobka, który własnie odprowadzał konie do stajni i kazał mu podprowadzić swojego konia.-Jadę z hrabianką na przełaj przez las, do wałów i mam nadzieję, że przybędę na czas!Hrabina była przerażona- Mój Boże, wcale nie miałam pojęcia, że to o takie niebezpieczeństwo idzie. A Melania...
show more
Jan zawołał parobka, który własnie odprowadzał konie do stajni i kazał mu podprowadzić swojego konia.-Jadę z hrabianką na przełaj przez las, do wałów i mam nadzieję, że przybędę na czas!Hrabina była przerażona- Mój Boże, wcale nie miałam pojęcia, że to o takie niebezpieczeństwo idzie. A Melania wydawała mi się dziś dziwnie zdenerwowana. Ach drogi panie Seltiz, niech się pan nie śpieszy, taka jestem panu wdzięczna że sobie pan zadaje ten trud.- Przec..ież to się rozumie samo przez się, pani hrabino. Niech się pani nie niepokoi, jeżeli pana Melania pojechała najpierw na plażę, to z pewnością ją dogonię.Po tych słowach jednym skokiem znalazł się na koniu.- Niech jej pan w żaden sposób nie pozwoli jechać tą niebezpieczną drogą! - zawołała za nim hrabina- Stanowczo nie! - zawołał w odpowiedzi Jan i popędził naprzód
show less