Pęki pastelowych róż, ułożone starannie na werandzie farmerskiego domu w Georgii, wyglądały tam równie absurdalnie, jak brylantowy diadem u stracha na wróble. Dom był wielki, rozrastał się chaotycznie we wszystkie strony, jakby rozbudowujący go cieśle wybierali na chybił trafił miejsca, w których...
show more
Pęki pastelowych róż, ułożone starannie na werandzie farmerskiego domu w Georgii, wyglądały tam równie absurdalnie, jak brylantowy diadem u stracha na wróble. Dom był wielki, rozrastał się chaotycznie we wszystkie strony, jakby rozbudowujący go cieśle wybierali na chybił trafił miejsca, w których miały stanąć nowe izby. Był wprawdzie niedawno odnowiony i starannie utrzymany, a jednak przypominał przytulną szopę. Delikatne róże zupełnie do niego nie pasowały. Tak samo, jak nie pasowała młoda kobieta, układająca je w szklanym zielonym wazonie. Smukła Wendy MacDonald, wygodnie oparta o rzeźbioną balustradę werandy, przerzucała kwiaty długimi palcami, nieustannie poprawiając ich układ. Jej prostą, różową sukienkę letnią lekko podwiewał chłodny wiatr - obciągała ją w dół z odruchową kobiecą wstydliwością. Na tym skromnym tle wyglądała dość egzotycznie, gdyż sprawiała wrażenie istoty stworzonej do bardziej eleganckiego otoczenia. Wydawała się jednocześnie spoufalona z niezgrabnym domostwem, gdyż był to jedyny dom, jaki dotąd miała.
źródło opisu: fragment
źródło okładki: wydawca
show less