Rewelacja. Po prostu rewelacja. Po długim okresie thrillerowej ascezy dosłownie chłeptałam tę powieść jak pies bernardyn wodę (i to po trzech dniach wędrówki przez Saharę). W ciągu godziny, w dusznym, zatłoczonym busie, ściśnięta gdzieś między torbą z laptopem a inną pasażerką (nie mniej obładowaną ...