Fascynuje mnie z jaką łatwością Pilipiuk potrafi wciągać swojego czytelnika w opowieść. Niby nic się nie dzieje. Trafiamy gdzieś w środek jakichś zwykłych wydarzeń, albo wędrujemy w jakieś miejsce razem z naszym bohaterem. Zwykłe dni, powszednie wydarzenia, rutyna...i nagle coś zaczyna się dziać. My...