Znacznie lepsza od pierwszego tomu. Choć nadal kojarzy mi się wyłącznie ze zwykłym odprężaczem, wręcz typowo harlequinowskie pisanie. A szkoda, bo tak na to wyczekiwałam. Stwierdzam jednak, że spełniła swoje zadanie - odpręża, wciąga i wywołuje lekki uśmiech na twarzy. Choć wszystko jest przesłodzon...