Tak to jest, kiedy wygrywa się w konkursie losową książkę z zestawu. Dostaje człowiek trzecią część cyklu i nie ma potem pojęcia, jak to „ugryźć”. Okładka wyglądała jednak dość zachęcająco, a i opis jakoś strasznie nie odrzucał, więc dałam Butcherowi szansę. Po około pięćdziesięciu stronach byłam ju...