Obawiam się, że Hłasko zamącił mi w głowie, pokiereszował, lekko przydusił, przy czym nawet ulubiony papieros nie pomógł.
Jednocześnie jestem zachwycona, zrozpaczona i nie bardzo wiem, co ze sobą zrobić. Ostatnimi czasy trudno mnie czymś poruszyć, moja wrażliwość wyparowała gdzieś w tym upale. A tu tak potężna dawka emocji. Na raz. Takie małe prywatne trzęsienie ziemi.
Panie Hłasko, gdziekolwiek teraz Pan jest - wielki ukłon dla Pana.