#1
by:
Hagime
date:
11 years ago
discussions stats
Czy macie jakieś "przecieki" ze Sztokholmu?
#2
by:
A--
date:
11 years ago
discussions stats
Nobel literacki stał się nagrodą z namaszczenia politycznego. Teraz mówi się o tym, że powinien trafić do Afryki. Co za głupota! Powinien trafić nie do Afryki, Azji czy na Antarktydę tylko do najwybitniejszego twórcy.
W każdym razie mówi się o Kenijczyku Ngugi wa Thiong'o, w Polsce nieznany (dwie książki wydane w ubiegłym stuleciu), ale jeśli zapytać Amazona to znaleźć można całkiem sporo pozycji.
#3
by:
Hagime
date:
11 years ago
discussions stats
Trudno się nie zgodzić z zarzutem się o "lekkie" upolitycznienie nagrody. Wydaje mi się jednak, że Akademia wybiera z grona osób o ugruntowanym dorobku a to, że brane są pod uwagę różne kręgi kulturowe to zapisałbym na plus.
Słyszałem też o syryjskim poecie Adonisie (Ali Ahmad Sa’id Isbir). Poezji trzy lata nie było, w Syrii źle się dzieje - politycznie pasuje :)
#4
by:
A--
date:
11 years ago
discussions stats
Reply to post #3
(show post):
Adonis był tez chyba mocnym kandydatem w zeszłym roku
#5
by:
Abdita
date:
11 years ago
discussions stats
Niestety żadnych przecieków :)
Chciałabym, żeby był to ktoś nie do końca u nas znany, czyje pisanie będzie dla mnie wspaniałym odkryciem, przeżyciem i zawładnie mną do reszty. Tak było w moim przypadku, licząc ostatnie 20 lat z JM.Coetzee, I.Kerteszem czy H.Muller. I oczywiście mam na myśli tylko własne preferencje, bo już na przykład O.Pamuk czy Le Clezio, którym niczego nie ujmuję, mnie nie zainteresowali zupełnie.
A też uważam, że dobre pisarstwo przy wyborze tej nagrody stanowi cechę drugorzędną a najważniejsza jest poprawność polityczna. Ja wolałabym, żeby to trzy lata z rzędu było nagroda dla pisarza z dowolnego mało znaczącego kraju a nawet kraiku, gdyby się tak zdarzyło, że akurat w tym kraju literatura stoi na wysokim poziomie.
I w tym sensie szkoda mi tej nagrody, bo przecież na świecie na pewno jest wielu doskonałych autorów nieznanych szerzej, albo całkowicie nietłumaczonych akurat w Polsce i nagroda jest doskonałą okazją do poznania czegoś nowego. O ile powiedzmy Grass i tak byłby u nas tłumaczony ze względu na powiązania z Polską, może inni też by się jakoś przebili to jestem pewna, że gdyby nie Nobel, nie mielibyśmy dostępu do całego pisarstwa np. JM Coetzee, co najwyżej do jakiejś części.
#6
by:
Hagime
date:
11 years ago
discussions stats
Pełna zgoda.
Tak miałem z Pamukiem :) Czytałem tylko "Śnieg" i "Nazywam się czerwień". Obie mi się podobały, ze wskazaniem na tę pierwszą. Jego Turcja wygląda "trochę" inaczej niż w folderach biur podróży i te koszmarne ilości śniegu brrr. Do dziś jak pomyślę o tej książce robi mi się zimno.
Liczę też na Mo Yana choć na razie nie możemy się spotkać. Chwytają mnie tytuły jego książek "Obfite piersi, pełne biodra" "Kraina wódki" "Rodzina roślinożerców" :)
Na giełdzie nazwisk widziałem Thomasa Pynchona. Znaleźć jego książki to naprawdę łatwe nie jest. Jeżeli dostałby Nobla byłoby trochę wznowień i okazja do uzupełnienia biblioteczki. Bedę mu kibicował jeśli to realne.
#7
by:
Abdita
date:
11 years ago
discussions stats
No to już wiadomo.
A niedawno wprowadzałam na LC jego książkę "Willa Triste" i nawet się dziwiłam, że jej tam nie ma. I nie chodzi mi o to, że to jakaś niesamowita książka, tylko wydana była w latach 90-tych, kiedy jeszcze nie było aż takiego zalewu obcej literatury i siłą rzeczy czytało się więcej nowości.
No takie mam mieszane uczucia. Czytałam dwie książki tegorocznego noblisty, dosć dawno, pamiętam je jako dobrą, ale zwyczajnie dobrą literaturę.
No cóż, może jak trafią teraz do nas nowe przekłady, bo pewnie tak będzie, to poznamy coś bardzo ciekawego? Oby tak było.
#8
by:
Hagime
date:
11 years ago
discussions stats
Dla mnie terra incognita :)
Pozytyw jest taki, że w mojej miejsko-wiejskiej bibliotece są dwie jego książki. Jak się przetoczy fala to sobie poczytam.
#9
by:
Abdita
date:
11 years ago
discussions stats
Ja nawet podejrzewam, że (jak to nazywasz) miejsko-wiejskie, małe biblioteki są tym razem mocno do przodu. Wydawano jego książki w latach 80/90 a wtedy te biblioteki miały chyba wbrew pozorom więcej pieniędzy na zakupy w stosunku do mniejszej ilości tytułów na rynku. I te książki pewnie się tam jeszcze ostały. Wydaje mi się, że w ostatnich latach żadne wydawnictwo nie wznawiało ani nie wydawało tego pisarza, nie licząc jednej książki dla młodych czytelników.
Tak, "najpopularniejsza" jest "Katarzynka" i to chyba ze względu na rysunki Sempe :)
Do gwiazdki pewnie się pojawi trochę nowych wydań.