Sierpień dwa tysiące piętnastego roku był gorący. Mimo to zamojska starówka roiła się od turystów, którzy spacerowali po wybrukowanym rynku, sprawiającym wrażenie rozgrzanej patelni. Kto chciał, mógł schłodzić się pod jedną z kilku kurtyn wodnych rozstawionych w okolicach uliczek rozbiegających się ...