by Åsa Larsson
Przyjemnie było zanurzyć się w skandynawski, melancholijny, przyprószony śniegiem krajobraz. W skute lodem wody jeziora. Atmosferę tego spokoju zmącił jednak splot pewnych wydarzeń, który zmusza bohaterów i czytelnika do rozmyślań. Nad sobą. Nad życiem... oraz nad śmiercią. Gdyby nie przewidywalność...
Okazało się, że nie jestem sprawiedliwy. Gdy wspominam niejakiego Monsa Kallentofta, jest to wspomnienie pełne żalu i niezrozumienia. Jak można robić narratorem trupy? Ofiary? Które przedstawiają swoje wrażenia (tak: wrażenia) na bieżąco wraz z postepem lub brakiem postępu w śledztwie? No a tu nag...