Przyznaję się. Możecie mnie zlinczować, ale się przyznaję. Nie lubiłam twórczości Cobena. Aż do teraz. Poprzednie zdanie wyrobiłam sobie na podstawie jednego zaledwie ebooka, którego tytułu w tym momencie nie pamiętam. I był to błąd. Spory. Przez niego bowiem o mały włos nie minęłam się z „Zaginioną...