Jestem Ray. Trzy lata temu na świat przyszedł mój synek Cale, ale nie byłem do niego przywiązany emocjonalnie. Nie wiedziałem wtedy, że takie uczucia jak miłość, przywiązanie muszą być rozwijane i wdrażane w życie. Zawsze wydawało mi się, że one po prostu przychodzą w chwili, gdy zostajesz...
show more
Jestem Ray.
Trzy lata temu na świat przyszedł mój synek Cale, ale nie byłem do niego przywiązany emocjonalnie. Nie wiedziałem wtedy, że takie uczucia jak miłość, przywiązanie muszą być rozwijane i wdrażane w życie. Zawsze wydawało mi się, że one po prostu przychodzą w chwili, gdy zostajesz ojcem. W moim przypadku tak jednak nie było.
Zanim zrobi się wam smutno, muszę nadmienić, że teraz mam ze swym synkiem wspaniałe relacje. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Mimo, że dopiero skończył trzy lata, nie chcę, żeby szedł do college’u. Nie chcę, by kiedykolwiek wyprowadził się z domu… nigdy.
Ale nie zawsze tak było. To właśnie to poczucie winy było głównym motorem, który sprawił, że stworzyłem tę historię.
Ray nie wie, albo nie chce wiedzieć, jak radzić sobie z faktem posiadania rodziny. Jego relacje z żoną są bardzo napięte, a relacje z córką prawie nie istnieją. Tak mogło być przecież z Calem i ze mną. Rozmawiałem z żoną o moich uczuciach. Poszedłem nawet na kurs, który pomógł mi nawiązań nić porozumienia z własnym dzieckiem. Wtedy też nastąpiła diametralna zmiana.
Za dziesięć lat mógłbym być przecież taki sam jak Ray – wyobcowany i zimny w stosunku do ludzi, których kocham. Bo przecież Ray kocha swoją żonę i córkę. Po prostu nie może sobie z tym poradzić. W końcu ma pracę. Na szczęście ja zawsze słucham wspaniałych rad mojej żony.
W założeniach „5 Days to Die” to opowieść o człowieku, który ucieka od swych problemów rodzinnych, by za chwilę stanąć z nimi twarzą w twarz. Na przykład, żeby uchronić swoje kobiety przed niebezpieczeństwem, musi porzucić je emocjonalnie, bo gdy się zaangażuje, narazi ich zdrowie na szwank.
Obydwa wyjścia są usprawiedliwione. Gdybym był na miejscy Raya (w końcu nim jestem) mógłbym pójść zarówno w jedną, jak i w drugą stronę. Na szczęście ja nie mam pięciodniowego limitu czasu. To, co przeżyłem ze swoim synem nie równa się z niczym innym, co przeszedłem do tej pory. I byłem w stanie ochronić do przed zagrożeniami.
Mam nadzieję, że wytrwacie do końca tej opowieści. Że spodoba wam się ta mieszanka akcji, thrillera i noir, którą przygotowaliśmy dla was z Chee. Mam też nadzieję, że dostrzeżecie emocje, które są kręgosłupem tej historii. To moje poczucie winy i wątpliwości stworzyły tek komiks.
To moje wyznanie. Wyznanie, że nie jestem Rayem. W końcu nawiązałem z Calem porozumienie. Zbudowałem relację. To najważniejsza rzecz w moim życiu. Sprawy ułożyły się dla mnie idealnie.
Miejmy nadzieję, że Rayowi też się uda.
Andy Schmidt, 22 lipca 2010
źródło opisu: Wydawnictwo IDW PUBLISHING, 2010
show less