Kochanie, zabiłam nasze koty
Nowa, od dawna oczekiwana powieść Doroty Masłowskiej ! W swoich poprzednich książkach bardzo wnikliwie, ale też świeżo, z młodzieńczą beztroską, przyglądała się ona temu, co widziała za oknem, na ulicy? naszej polskiej codzienności. Robiła to dowcipnie i celnie, a powodzenie jej książek zarówno u...
show more
Nowa, od dawna oczekiwana powieść Doroty Masłowskiej !
W swoich poprzednich książkach bardzo wnikliwie, ale też świeżo, z młodzieńczą beztroską, przyglądała się ona temu, co widziała za oknem, na ulicy? naszej polskiej codzienności. Robiła to dowcipnie i celnie, a powodzenie jej książek zarówno u czytelników jak i u krytyków dowiodło, że takiego głosu w naszej literaturze współczesnej bardzo brakowało.
W najnowszej powieści, równie dowcipnie i wnikliwie przygląda się tzw. klasie średniej, młodym, zamożnym ludziom, którzy nie mają pomysłu na to, co zrobić ze swoim życiem. Ich losy, wygląd, mieszkania wydają się nam podobne niezależnie od tego czy żyją w Warszawie czy w Nowym Jorku. Naprawdę warto zobaczyć ich oczami Doroty Masłowskiej ? dostrzeżecie to, czego dotąd nie widzieliście i spotkacie samą AUTORKĘ (jak zwykle pełną dystansu do samej siebie ˘).
show less
Format: hardcover
ISBN:
9788373923935
Publish date: October 2012
Publisher: Noir sur Blanc
Pages no: 160
Edition language: Polski
Gdyby tę książkę opisać kilkoma słowami wybrałabym zapewne takie jak: dziwna, ciekawa, pociągająca. Czytając ją miałam uczucie, że jestem intelektualistą, w złym tego słowa znaczeniu, starającą być nią za wszelką cenę nie zważając na wszechobecny kicz. Mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że to by...
Grafomanii ciąg dalszy. Niektórzy po prostu nie potrafią uczyć się na własnych błędach. O czym jest książka? Niby o samotności. Niby o współczesnym „lajfstajlu”. Niby o frustracji. A tak naprawdę? Zupełnie o niczym. Znowu mamy zabawę formą, która w wykonaniu autorki zdecydowanie mnie nie kręci. Pono...
Tytuł tego opowiadania zaintrygował mnie i głównie to było powodem sięgnięcia po tą książkę. Zastanowiło mnie o czym może być coś, co ma tak absurdalnie brzmiący tytuł. O kotach? Nie... Mamy dwie "psiapsiółki" - zawsze razem się trzymające - Farah i Joanne. Mamy mężczyzn, nimi zainteresowanych. Dz...