"Kiedy po trzech dniach obłędu, który był przeraźliwą, jasnością i tak dokładnym widzeniem wszystkich rzeczy, jakie mnie otaczały w chwili obecnej i jakie kiedykolwiek zagraciły moją pamięć, że aż bolały oczy wciśnięte w tę jedną ścianę, wymalowaną przez domorosłego malarza w nieregularne romby...
show more
"Kiedy po trzech dniach obłędu, który był przeraźliwą, jasnością i tak dokładnym widzeniem wszystkich rzeczy, jakie mnie otaczały w chwili obecnej i jakie kiedykolwiek zagraciły moją pamięć, że aż bolały oczy wciśnięte w tę jedną ścianę, wymalowaną przez domorosłego malarza w nieregularne romby uważane tutaj za pikasy, kiedy więc wreszcie wyszedłem z domu, zgłodniały i zły nie przez młodzieńczą zazdrość, lecz poprzez naruszenie określonego stanu męskiej pewności siebie, co podobnie jak naruszenie stanu pokoju czyni człowieka wojowniczym, gdy więc przekroczyłem wyślizgany i mokry próg tego starego domu z dachem jak spłowiała rogatywka, zauważyłem, iż w ciągu trzech dni zmieniła się pogoda.
Ani razu przez ten czas nie wyglądnąłem przez okno. Widok z niego zresztą był nieponętny. Zaraz za oknem wyrastała stara, wyższa od domu hałda, wyżłobiona przez deszcze, pomarszczona, ale już nie martwa, gdyż w wyżłobieniach stała sztywno ostra, rzadka trawa a na płaskim grzbiecie hałdy rosły niziutkie, krzaczaste brzózki, trzepocąc tak, jakby na ich cienkich ramionach siedziały stada wróbli, poruszając gałązkami."
(fragment książki)
źródło opisu: Wydawnictwo Poznańskie, 1972
źródło okładki: zdjęcie autorskie
show less