O wolnym podróżowaniu. Droga jest celem
Dziś, gdy wszystko staje się coraz szybsze i coraz lepiej zaplanowane, również podczas wakacji ludzie pozwalają sobie na coraz mniej swobody. Chcieliby jak najmniej czasu tracić na podróż i jak najsprawniej docierać do celu, bo dopiero na miejscu mają poczucie, że mogą rozkoszować się urlopem. W...
show more
Dziś, gdy wszystko staje się coraz szybsze i coraz lepiej zaplanowane, również podczas wakacji ludzie pozwalają sobie na coraz mniej swobody. Chcieliby jak najmniej czasu tracić na podróż i jak najsprawniej docierać do celu, bo dopiero na miejscu mają poczucie, że mogą rozkoszować się urlopem. W pogoni za odpoczynkiem stajemy się jeszcze bardziej zestresowani.
Dan Kieran proponuje prostą i jakże oczywistą receptę – podróżować wolniej. Nie samolotem, a pociągiem albo – jeszcze lepiej – pieszo. Nie według ściśle wyznaczonych tras, ale na przełaj, własnym szlakiem. Nie zgodnie z precyzyjnym planem, lecz spontanicznie, gdzie nas oczy poniosą. A wszystko po to, by odzyskać radość z podróżowania, z odkrywania świata i poznawania nowych miejsc. I to niekoniecznie odległych o setki czy tysiące kilometrów. Najciekawsza wyprawa może się bowiem zacząć tuż za rogiem naszego domu.
Na pierwszy rzut oka lenistwo i podróżowanie nie są sobie szczególnie bliskie. Człowiek leniwy jest z natury rzeczy domatorem przesiadującym na kanapie przed kominkiemi powinien lubić co najwyżej podróże po starożytnych krainach opisanych w książkach i namalowanych w atlasach, a nie kłopoty i trudy prawdziwego wędrowania. Blaise Pascal już dawno słusznie stwierdził, że „całe nieszczęście ludzi pochodzi z jednej rzeczy, to jest, że nie umieją pozostać w spokoju i w izbie”. Wychodzisz z domu i od razu zaczynają się kłopoty. Już samo angielskie słowo travel (podróż) pochodzi podobno od słowa oznaczającego narzędzie tortur.
Ze Słowa wstępnego Toma Hodgkinsona
show less