Prawdopodobnie umrę z końcem. Czuję, jak z każdym słowem jest mnie mniej, znikam w sekundzie. Jakaś postać pochyla się mocno i kładzie, zapina pas na klatce piersiowej, wokół nadgarstków, kolejno unieruchamia stopy. Harry, słyszysz mnie? Przyklejeni do niebieskich lamperii trzęsą się jak osiki...
show more
Prawdopodobnie umrę z końcem. Czuję, jak z każdym słowem jest mnie mniej, znikam w sekundzie. Jakaś postać pochyla się mocno i kładzie, zapina pas na klatce piersiowej, wokół nadgarstków, kolejno unieruchamia stopy. Harry, słyszysz mnie? Przyklejeni do niebieskich lamperii trzęsą się jak osiki lub kręcą twarz, z oczodołów wychodzą glisty i wchodzą. W podnieceniu odsłaniają kości, które pod ciężarem powietrza uginają się i łamią i biją w podłogę, wydając głos. Ktoś płacze, a komuś płynie krew. W ogóle nie zwracaj uwagi, podpowiada damski głos, dopóki ukrywasz strach, nie stanie się nic. Pospiesznie prowadzi wózek ze mną ku drzwiom na końcu korytarza, które miast przybliżać, oddalają się. Perspektywa dłuży.
show less