Płomień nadziei. Wybór publicystyki z lat 1984-2006
Tak rodzi się idea nacjonalizmu, któremu nieobcy jest uniwersalizm chrześcijański i europejski (w sensie Europy Ojczyzn), nacjonalizmu, który dostrzega, że dzisiaj walka toczy się nie tylko wewnątrz poszczególnych państw, ale o ocalenie całej Europy, całej tradycji zachodniej i łacińskiej, przed...
show more
Tak rodzi się idea nacjonalizmu, któremu nieobcy jest uniwersalizm chrześcijański i europejski (w sensie Europy Ojczyzn), nacjonalizmu, który dostrzega, że dzisiaj walka toczy się nie tylko wewnątrz poszczególnych państw, ale o ocalenie całej Europy, całej tradycji zachodniej i łacińskiej, przed wrogami wewnętrznymi i zewnętrznymi. Być dzisiaj nacjonalistą, to także troszczyć się o to czy hordy islamistów podbiją Hiszpanię lub Włochy, czy oszalałym eurokratom z Brukseli uda się zamordować swoimi paragrafami europejskie narody i rodziny. Dlatego Kawęcki zdaje się mówić nam: „nacjonalizm tak”, ale tylko tradycjonalistyczny, konserwatywny i oczywiście chrześcijański. Biada nam, jeśliby ideą narodową mieli na powrót zawłaszczyć nacjonalitarni „przyjaciele ludu”, lewicowi „obrońcy” przywilejów socjalnych, jednym słowem: późne wnuki Rewolucji, których od innych populistów różni tylko to, że pod słowem „globalista” widzą eufemizm zakazanego przez „polityczną poprawność” słowa „Żyd”. A zatem, nie „nacjonalizm etniczny”, demokratyczny i socjalizujący, lecz tylko prawica narodowa. Lecz jednocześnie prawica ta musi być właśnie narodowa, ponieważ bez narodu liberalna „żona” może zawsze wziąć, jak pisał Dmowski, konserwatywnego „męża” pod pantofel i poprowadzić go z Okopów Św. Trójcy do kahału. Ta anty-socjalistyczna i nie-liberalna (acz ceniąca sobie wielce prawdziwą wolność, tę wolność, którą – jak mówił hiszpański Karol VII – jest córą Ewangelii, w przeciwieństwie do liberalizmu, dziecka reformacji), tradycjonalistyczna prawica narodowa musi być zarazem „zamknięta”, w sensie marmurowej twardości doktrynalnej Kontrrewolucji, jak i „otwarta” na wszystkich, którzy przychodzą do niej skądkolwiek, pod warunkiem że z dobrą wolą i wiarą; przychodzą po to, aby walczyć o Wielką Polskę, na „okopach Zachodu” i z Krzyżem w dłoni.
z Przedmowy prof. Bartyzela
źródło opisu: nota wydawcy
źródło okładki: zdjęcie autorskie
show less