...czyli o tym, jak można wejść do pociągu byle jakiego i przeczytać wcale nie byle jaką książkę. Na siedmiu polskich dworcach można odwiedzić Nowe Biura z regałami z książkami, wybrać jakąś ciekawą pozycję i ruszyć dalej w drogę! Tę faktyczną i tę literacką. Podróż minie błyskawicznie i to bez Pendolino ;)
PKP uwolniło 1000 tytułów, które można wymienić, zabrać w podróż i uzupełnić o nowe pozycje (jeżeli ktoś ma ochotę podzielić się swoimi zbiorami). Przeczytane książki można oddać do biura na dworcach lub pozostawić w pociągu, aby znalazły nowych czytelników. Akcja ruszyła wczoraj w Poznaniu, Wrocławiu, Warszawie (Centralnej i Wschodniej), Gdańsku, Gdyni i Katowicach.
Osobiście myślę, że ten pomysł jest genialny choć mam nadzieję, że nie skończy się. jak z książkami w tramwaju, które w końcu ktoś rozkradł i czytać nie było już co. Ale miejmy wiarę!
Genialne jest zdanie Joanny Niwińskiej z Ogólnopolskiej Akcji Bookcrossingu, która parafrazując Rona Hornbakera (twórcę bookcrossingu) wyjaśnia filozofię tego zjawiska:
Na koniec muszę jeszcze dodać, że pociągi, autobusy i tramwaje, siedzenie pasażera w aucie to obok pleneru, łózka i fotela moje ulubione czytelnicze miejsca.