logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Dziennik-I
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2019-10-08 14:59
Wojciech Bonowicz - "Dziennik końca świata"
Dziennik końca świata - Wojciech Bonowicz

Ważna książka.
Bardzo ważna.
Dobry drogowskaz na dzisiaj i na zawsze

Like Reblog Comment
review 2018-02-07 17:01
Moje Q&A. 3-letni dziennik - Betsy Franc... Moje Q&A. 3-letni dziennik - Betsy Franco

Po roku regularnego użytkowania dziennika przyszedł ten moment, bym mogła napisać o nim kilka słów. Pomyślałam, iż lepiej zrobię, gdy poznam dziennik dokładnie, bawiąc się nim przez cały rok. Choć pewnie po trzech latach (już niecałych dwóch) znów o nim przypomnę, by go jakoś podsumować.

 

W recenzji tej przede wszystkim postaram się pokazać, jak mi się on podobał, i czy cieszę się, że go mam. Opowiem trochę o pytaniach, wyglądzie dziennika, po czym polecę go lub też nie...

 

Może zacznę od początku. Dziennik dostałam jeszcze 2016 roku. Pod koniec tego roku. Choć mogłam go prowadzić już około listopada 2016, bo to my decydujemy, kiedy zaczynamy go prowadzić, co jest dużym plusem dziennika, uznałam, iż najlepszy czas na początek to jednak początek roku. Nawet nie ze względu na ogromne postanowienia, które i tak nigdy nie udaje mi się zrealizować. Po prostu początek roku wydał mi się fajniejszy, bo łatwiej zobaczę, jak zmieniło się może myślenie na przestrzeni trzech lat.

 

Większość pytań jest odpowiednia dla osób w każdym wieku. Naprawdę. Jednak są i takie, które pasują przede wszystkim dla osób młodych, uczących się jeszcze. Co może ograniczyć przedział wiekowy, dla którego jest przeznaczony dziennik. Jednak i na nie osoba starsza da radę odpowiedzieć. Przynajmniej mi się udało, choć jestem już po studiach, czyli już się jednak nie uczę. Z każdego pytania da się jakoś wybrnąć.

Z drugiej strony, oryginalny tytuł mówi wprost, że dziennik jest skierowany do młodszych czytelników.

 

Bardzo mi się podoba budowa dziennika. Okładka nie jest twarda, ani nie jest za miękka. Jest idealna. Grafika bardzo uniwersalna.

 

Przy każdej stronie jest data. W ogóle na jeden dzień mamy przeznaczoną jedną stronę. Na górze strony, poza datą jest pytanie, na które musimy odpowiedzieć. Później mamy trzy rubryczki, w których dopisujemy rok (mamy początek, brakuje końca, czyli wygląda to mniej więcej tak: 20...) oraz piszemy odpowiedź.

 

Jeśli zaś chodzi o uzupełnianie dziennika. Cóż, otwarcie przyznam, iż nie zawsze o nim pamiętałam. Później się cofałam jedno pytanie do tyłu, gdyż nie chciałam mieć w swoim dzienniku bałaganu. Przeważnie działo się to, przy pytaniach o dzisiejszy dzień, na które najlepiej byłoby odpowiedzieć wieczorem. Niestety, wieczory u mnie są takie, że często zapominam o zabawach typu dziennik. Jednak po pewnym czasie dziennik wyrobił u mnie lepszą systematyczność.

 

Dziennik mi się podoba. Jest fajnym pomysłem na prezent dla nastolatki. Ale też przede wszystkim jest dość przyjemną rozrywką, przy której możemy się dowiedzieć co nieco o sobie oraz zauważyć zmiany w myśleniu, jakie się pojawiają. Ja już widzę, iż na niektóre pytania... no dobra, praktycznie na wszystkie, odpowiadam inaczej. Zmienił się trochę mój styl, ale też myślenie. Ciekawa jestem jak się zmienię po trzech latach i co będę mogła zauważyć. Mam nadzieję, że zmienię się na lepsze, bo każdy chce być lepszą wersją siebie. Nawet ja. :D

 

Zdecydowanie dziennik polecam. Są w nim pytania łatwe, na które odpowiadamy szybko, pytania trudne, nad którymi trzeba podumać. Są pytania zmuszające do refleksji, czy dotyczące różnorodnych tematów ( w tym szkolnych). Na niektóre z nich odpowiada się z przyjemnością, inne budzą smutne wspomnienia. Ale każde z nich jest warte uzupełniania i zastanowienia się, jakie to nasze życie jest.

Coś czuję, że chyba dzięki temu dziennikowi założę własny pamiętnik. Zawsze o tym myślałam, ale nigdy nie potrafiłam się zebrać. Teraz mi jakoś łatwiej zrobić krok w tym kierunku.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2017-07-08 22:02
Dziennik Mistrza i Małgorzaty
Dziennik Mistrza i Małgorzaty - Michaił Bułhakow,Helena Bułhakowa

Słowo Dziennik zakłada treści bardzo osobiste. Możliwość podglądania zdarzeń, w których uczestniczy autor, przyglądania się jego myślom i emocjom – to wyjątkowe spotkanie.

 

Ta konkretnie książka wymaga od czytelnika większego zaangażowania i większego wysiłku. W czym problem? Zeszyty z pierwszym dziennikiem Bułhakowa zostały mu skonfiskowane podczas jednego z przeszukań. Mimo starań nigdy ich nie odzyskał. Nie odnaleziono ich również później.

 

To czym dysponujemy to dziennik Bułhakowa prowadzony od 1921 roku. Słowa Mistrza są bardzo oszczędne, ujawnia bardzo niewiele z tego, co myśli i czuje. Notuje pozornie obojętne detale. Dopiero w połączeniu z listami i dziennikiem jego żony Jeleny (od 1933 roku) – a przede wszystkim dodanymi komentarzami wydawcy (są wg mnie i tak zbyt enigmatyczne i nie naświetlają dobrze całego kontekstu) pojawia się obraz ludzi ostrożnych, głęboko ważących zapisywane słowa, świadomych braku prywatności i groźby użycie każdego zdania przeciwko autorowi zapisków.

 

Tu najwięcej dzieje się pomiędzy wierszami, w niewinnych dygresjach, przemilczeniach. Czytamy zapiski ludzi niepewnych przyszłości, świadomych otoczenia, które donosi i szczuje. Czytamy o życiu człowieka pozbawianego na każdym kroku możliwości pracy, możliwości rozwoju swojego talentu. Czytamy o strachu, którego nie można nawet nazwać po imieniu; o bezsilności i woli życia. O konsekwencjach trzymania się wiernie zwyczajnej uczciwości w stolicy totalitarnego państwa tuż pod bokiem jego niepodzielnego władcy.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2015-11-10 19:02
Rajmund Kalicki - "Dziennik z zaświatów"
Dziennik z zaświatów - Rajmund Kalicki

Bardzo lubię książki typu szkice literackie, zapiski, wspomnienia. Jakiś czas temu trafiłam przypadkiem na książkę Rajmunda Kalickiego i po pobieżnym przejrzeniu wydawało mi się, że to coś właśnie dla mnie. Trudno było zdobyć, nawet w dobrych bibliotekach nie ma żadnej z czterech, jak mi się wydaje, jego książek. Kupiłam sobie zatem jedną z nich, a teraz po przeczytaniu jednej trzeciej szybciutko oddaję między ludzi, do biblioteki. Niech się inni męczą.

 

Tak. Ciekawy człowiek. Wiele widział, dużo przeżył, znał wielu. Ma o czym pisać i właściwie potrafi pisać. Można tu znaleźć trochę interesujących myśli.

A jednak po przeczytaniu kilku stron, za każdym razem rzucałam książką w kąt. Prób było sporo.

 

Dominuje skrajna mizantropia i malkontenctwo. Taki jest chyba po prostu charakter autora - i jest to niestety nie do zniesienia w takiej dawce. Wszystko jest poddane miażdżącej krytyce. Owszem, bardzo kulturalnej. Mądre myśli, nawiązania do filozofów i innych największych na pęczki. I, asekuracyjnie, powtarzany nieskończoną ilość razy zwrot "może się mylę?". "Trójca" (nie wiem czemu wymieniana często razem) Miłosz-Gombrowicz-Herbert to w ogóle kompletne dno - twórczość nic nie warta a jako ludzie to... szkoda gadać. Najlepiej wypada Herbert (bo napisał do autora dwa krótkie liściki oraz Ci pisarze, od których otrzymał Kalicki dedykacje. Na przykład Iwaszkiewicz, jego wieloletni szef w Twórczości. To nie żart co napisałam.

 

Ogólnie nieco lepiej wypadają artyści-malarze, szczególnie Nowosielski, z którym się autor trochę znał.

 

Może ciut wyolbrzymiam ale naprawdę niewiele Jak wspomniałam na początku jest tu chyba trochę refleksji ciekawych, niestety mniej wspomnień - a przecież Kalicki naprawdę ma co wspominać. Tylko to jest podane w tak nieznośnym sosie, że jak dla mnie nie do strawienia, nie da się tego ciekawego wyłapać.

Niestety szczerze odradzam.

 

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2015-09-20 16:04
Cudak o cudach
 CUD BOOK. Dziennik o niebo lepszy - Dorota Paciorek

Książka, ale nie do końca. Dziennik-pamiętnik, w zasadzie nie wiadomo co. Taki cudak. Można w nim pisać, drzeć strony (autorka zachęca wręcz do tego!) kreślić i wycinać. Przypomina mi to trochę zeszyt ćwiczeń z podstawówki, gdzie były wycinanki, łączenie kropek, polecenia do zadań. To wszystko w pięknej i niezwykle oryginalnej szacie graficznej, niektóre strony chciałoby się wręcz oprawić. A to wszystko po to, aby uświadomić sobie codzienne cuda w naszym życiu. Polecam, świetny na prezent dla siebie lub dla innych. Uwaga, strasznie wciąga, ja połowę poranka spędziłam z tym cudakiem, a po południu dokończyłam dzieła, zostawiłam sobie kilka zadań wymagających więcej czasu, na inne dni :)

More posts
Your Dashboard view:
Need help?