logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: czeczeni
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2016-09-11 12:57
Wojny islamskie i kuchnia reporterki
Kałasznikow Kebab. Reportaże wojenne - Anna Badkhen

Zaskoczyło mnie jedno w książce: jak to możliwe, że jakieś lokalne amerykańskie gazety (jak 'San Francisco Chronicle' - ponad 200 tys. egz. nakładu, czy 'Boston Globe' - dwa razy tyle) mają ambicje i stać je na to, by wysyłać reportera na pierwszą linię wojny na drugim końcu świata? Pytałem też sam siebie: co robi na wojnie kobieta, w dodatku Amerykanka, ex-Rosjanka pochodzenia żydowskiego, matka małym dzieciom, bez znajomości jakiegokolwiek przydatnego języka i w krajach muzułmańskich jak Irak, Afganistan, Etiopia czy Palestyna (wyjątkiem jest tu rosyjskojęzyczna Czeczenia), w których żaden mężczyzna kobiet nie bierze na serio? A jednak, mimo iż porusza się po peryferiach wydarzeń, jej świadectwo jest interesujące i głęboko ludzkie. Pozwala nam spojrzeć na wojnę "od kuchni" - od strony kobiet i dzieci, które są najbardziej zagrożone w rejonach walk, a które boją się o swych bliskich i...gotują. Do każdego reportażu (każdy z innego miejsca i czasu, a jest ich tu 12) dostajemy więc przepisy na miejscowe przysmaki, bo jak pisze autorka, wszystkie jej pobyty w strefie wojny prowadziły do ludzi poprzez dzielenie się jedzeniem - stół stwarzał wspólnotę z ludzi, którzy byli sobie jeszcze przed chwilą obcy. To też historia towarzyszących jej osób: kierowców, tłumaczy i "ochroniarzy", którzy czytelnikowi stają się bliżsi. Najbliższe stały się dla mnie jej tłumaczki z Iraku - Sana' i Szadha, szyitka i sunnitka, obie wykształcone historyczki sztuki, obecnie pewnie w obozach dla uchodźców w Turcji albo gdzieś na drogach do Europy...Jedną z nich zawrócono do Bagdadu już z Czech. Szkoda, że mimo opowiedzenia ich historii, nadal są anonimowe i bez pomocy. Inaczej, niż rodziny muzyków z Iraku i Syrii, grający obecnie z Jordi Savallem w jego zespole Hesperion XXI, których rodziny są już bezpieczne w Hiszpanii i Francji.

W reportażu o Czeczenii ("Barszcz na wojnie") jej sympatia, mimo iż była obywatelką ZSRR, nie leży wcale po stronie rządu, który chcąc zabić (tak, tylko zabić - strzałem w głowę...) 40 czeczeńskich terrorystów, z których połowę stanowiły kobiety, okupujących teatr na Dubrowce, bez skrupułów śmiertelnie zatruwa gazem ok. 150 zakładników, nie podając nawet lekarzom ratującym ofiary rodzaju użytej trucizny. A niewykluczone, iż wysadzenie 4 bloków mieszkalnych w Moskwie, gdzie zginęło jeszcze więcej ludzi, było akcją służb specjalnych, służącą stworzeniu casus belli do ataku na Czeczenię i wyniesieniu Putina do władzy - dochodzenia w tych sprawach zostały utajnione... Obywatele ZSRR takie traumy nauczyli się "zajadać" tłustymi potrawami i zapijać wódką, by zapomnieć, że są tylko mięsem armatnim autorytarnej polityki.

Na koniec, w epilogu, autorka odwołuje się do Kapuścińskiego, który z konfliktu w Górskim Karabachu pisał, iż trudna rozmowa wymaga suto zastawionego stołu, zaś pusty stół ją mrozi. Badkhen to rozszerza: "W skrajnych sytuacjach propozycja podzielenie się chlebem oznacza więcej niż tylko zaproszenie do usłyszenia czyjejś historii. To szansa aby połączyć dwa życia: tego człowieka i twoje.
Wszyscy ludzie opisani w tej książce są dla mnie rodziną" (s.314). Ale to tak łatwo się pisze, gdy z członkami takiej rodziny nie utrzymuje się żadnego kontaktu...Wszystkie użyte w książce nazwiska - reporterów i niektórych bohaterów - są autentyczne.

I wniosek natury ogólnej: wojna ani rewolucja nigdy nie prowadzą do lepszego jutra. Przykładów, świetnie udokumentowanych, są setki a może tysiące. Jak to możliwe, że ludzie nie są w stanie tego zrozumieć?

Source: lubimyczytac.pl/ksiazka/128274/kalasznikow-kebab-reportaze-wojenne
Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2013-07-25 17:45
30-day Book Challenge - Dzień 6
Imperium na kolanach. Wojna w Czeczeni 1994-1996 - Mirosław Kuleba

Dzień 6 - A book that makes you sad

 

 

W tej kategorii pojawiło się sporo propozycji. Oczywiście całe Opowieści z Malazańskiej Księgi Poległych, które jak tytuł wskazuje nie są raczej zbyt optymistyczną serią. Idiota Dostojewskiego, który na pewno pojawi się jeszcze przy innej kategorii, oraz kilka innych książek. Koniec końców wybrałem jednak raczej mało znaną lekturę - Imperium na Kolanach. Wojna w Czeczeni 1994-1996 Mirosława Kuleby.

To wspaniały reportaż z ówczesnego etapu konfliktu zbrojnego, który trwa w sumie do dziś. Pokazuje jak ten mały kraj, liczący w sumie około miliona mieszkańców, był w stanie powstrzymać(choć patrząc z perspektywy czasu, niestety tylko spowolnić) ekspansje imperium Rosji. Mirosław Kuleba był w Czeczeni podczas sporej części zdarzeń opisywanych w książce, przez co jego relacja jest bardzo bezpośrednia. Z imienia i nazwiska poznajemy obrońców, wielokrotnie cytowanych przez autora. Na bieżąco śledzimy nie tylko przebieg wojny, ale również przemiany, które następują w czeczeńskim społeczeństwie.

Imperium na kolanach jest dla mnie książką szczególnie smutną ze względu na moje przeżycia z nią związane. Czytałem ją pierwszy raz jako malutki dzieciak, prawdopodobnie w 2002 lub 2003 roku, a więc mając jakieś dwanaście lat. Była dla mnie opowieścią o bohaterach - bo jak chyba każdemu małemu Polakowi wpajano mi, że walka o niepodległość to zaszczytny cel. Obrońcy Czeczeni byli dla mnie współczesnymi odpowiednikami Kościuszki czy Emilii Plater, wojownikami o wolność. Jednym z nich był Szamil Basajew.

Każdy chyba co najmniej kojarzy wydarzenia z września 2004 roku, kiedy grupa terrorystów(do dzisiaj jestem przeciwny tej nazwie) wzięła około 1200 zakładników w szkole w Biesłanie. W ich wyniku śmierć poniosło 377 osób, a do organizacji ataku przyznał się Szamil Basajew. 

More posts
Your Dashboard view:
Need help?