logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: ogrod
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
quote 2018-02-18 14:09
Czasami dobrze wyrwać coś z korzeniami i wyrzucić za siebie. To oczyszcza umysł.
Like Reblog Comment
quote 2018-02-18 14:08
Czasami dobrze wyrwać coś z korzeniami i wyrzucić za siebie. To oczyszcza umysł.
Like Reblog Comment
quote 2017-08-20 17:32
Na świecie musi być oczywiście mnóstwo czarów - powiedział [Colin] pewnego dnia z powagą - ale ludzie nie potrafią ich rozpoznać ani ich odprawiać. Może na początek wystarczy mocno uwierzyć, ze stanie się coś dobrego i wtedy się spełni. Muszę to wypróbować.
Like Reblog Comment
review 2017-08-20 17:12
Tajemniczy ogród - Frances Hodgson Burnett

Lubię tajemnice. Sekrety, które mają moc zmieniania ludzi. Czary, które sprawiają, że chory zdrowieje. Lubię "Tajemniczy ogród", w którym można znaleźć magię i radość.

 

Jedno mnie irytowało w tej książce. Powtarzanie, jaka to Mary była zła i nieznośna. Przepraszam bardzo autora, ale sam stworzył postać, która już od małego nie była kochana. To jaka miała być? Milutka? Kochaniutka? Dobra? Jej własna matka nie troszczyła się o nią, nie dbała, nie chciała jej. Tak naprawdę była niechcianym dzieckiem. Nawet, gdy zamieszkała w Misselthwaite Manor, Yorkshire w Anglii, żaden z dorosłych nie próbował nawet jej polubić czy chociaż zrozumieć. Jedynie dzięki Marcie, która dorosła jeszcze nie była, nasza Mary stawała się kimś innym, kimś lepszym. Później zaś Dick (kolejne dziecko!) sprawił, że Mary stała się radosna. 

 

Zastanawiające jest dla mnie, dlaczego zachowanie Colina i Mary było tak strasznie piętnowane (rozumiem, że to książka dla dzieci, ale jednak!) podczas gdy zachowanie pielęgniarki Collina było w sumie ok. Przecież to, że się naśmiewała z dzieci jest czymś normalnym i miała do tego prawo. To, że wykonywała zawód, który nie powinno również nie jest czymś godnym piętnowania. Ale to, że Mary i Colin - dzieci, które nie zaznały miłości, były złe - to trzeba było powtarzać uporem maniaka.

 

Tak. Bardzo się wczułam w dzieci. Było mi ich ogromnie szkoda. Najbardziej Mary, bo matka jej nie kochała. W przypadku Colina to było coś innego. Bowiem potrafiłam zrozumieć też ojca, który praktycznie w tym samym czasie stracił ukochaną osobę i zyskał syna, który już po narodzinach miał umrzeć. To musiało być dla ojca Colina bardzo ciężkim przeżyciem. Ale cała służba, która pracowała w tym domu nie starała się zrozumieć ani Pana domu ani jego syna. Może poza Benem, który doskonały nie był, ale był o wiele lepszy od pozostałych dorosłych bohaterów, poza matką Dicka, która była chodzącą doskonałością. 

 

"Tajemniczy ogród" mnie oczarował. Książkę czyta się szybko. Trudno się od niej oderwać. Zaś zmiany, które zaszły w Mary i Colinie są czymś najwspanialszym, czymś, co warto wierzyć. 

 

Magia tajemniczego ogrodu działa na dzieci. Sprawiała, że dzieci zaczynały pracować nad sobą. Tutaj chyba też można odnaleźć lekcje dla wszystkich: dorosłych i małych - to nie magia nas zmienia, to my sami to sprawiamy. 

 

Czasami się czułam jak przy czytaniu poradników. Choć autor powtarzał, że Mary jest złym dzieckiem to tak prawdę mówiąc nie dlatego jej nikt nie lubił. Mary już na samym początku w nowym domu nie była taka jak w Indiach. Ale wciąż nie była radosnym dzieckiem. Tylko, czy musisz być szczęśliwy, by Cie każdy lubił? Czy jeśli jesteś smutny, bo życie z Tobą poniewierało, nie masz prawa być lubianym przez innych? 

 

Kto z nas nie lubi tajemnic? I czy tajemnice nie łączą ludzi. Dicka, Mary i Colina połączył wspólny sekret. Lecz nie to jest ważne. "Tajemniczy ogród" to piękna historia o rodzącej się przyjaźni. Przyjaźni, która może sprawiać cuda. Ale to też historia o miłość - utraconej, lecz też rodzącej się na nowo. 

 

Człowiek jest trochę jak roślina. Może wyrosnąć z niego coś pięknego, co będzie zachwycało... lub coś brzydkiego. To co z nas wyrośnie zależy nie tylko od nas, ale też od naszego otoczenia, od przeszłości, teraźniejszości, ale też i przyszłości, od ludzi, którzy mają na nas jakiś wpływ. Jest w tym pewna magia. Podobnie jak i w tej lekturze.

 

Gorąco ją polecam. :)

Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2017-04-03 12:33
Tajemniczy ogród - Frances Hodgson Burnett
Są takie książki, o których pamiętamy przez całe życie, bez względu na to, kiedy trafiły w nasze ręce. Czasami są to lata dzieciństwa, a niekiedy okres dorastania lub pełnej dorosłości. Na pewno jedną z takich niezapomnianych książek jest Tajemniczy ogród. Powieść tak bardzo wryła się w świadomość czytelników, że doczekała się kilku ekranizacji. Jednej z nich podjęła się nawet wybitna polska reżyserka, Agnieszka Holland.
 
Większości z nas zapewne nie trzeba przypominać treści tego utworu. Wydaje mi się, że na całym świecie jest niewiele osób, które nigdy nie spotkały na swojej czytelniczej drodze Mary Lennox, Dicka Sowerby'ego czy Colina Cravena. Akcja tej wyjątkowej powieści rozgrywa się pod koniec XIX wieku i rozciągnięta jest na kilka miesięcy, czyli trwa od wczesnej wiosny do jesieni. Czytelnik zostaje zabrany do posiadłości Misselthwaite Manor znajdującej się w hrabstwie Yorkshire w południowo-wschodniej Anglii. Właścicielem owej posiadłości jest Archibald Craven. To właśnie tam po śmierci rodziców przybywa dziesięcioletnia Mary Lennox. Dziewczynka urodziła się i wychowała w Indiach, lecz tuż po urodzeniu została oddana pod opiekę hinduskiej niani, która zmuszona była spełniać każde żądanie rozkapryszonej dziewczynki dorastającej w przepychu i otoczeniu służby. Fakt ten sprawił, że Mary stała się dzieckiem samolubnym, kapryśnym, niesympatycznym i chorowitym, a do tego niezdolnym do okazywania wrażliwości innym.

 

 

 

Przeczytaj całość

 

 

More posts
Your Dashboard view:
Need help?