Media donoszą o postawie tajwańskiej księgarni Readmoo w obliczu żądań wysuwanych przez chińskiego operatora płatności elektronicznych. AliPay, największy operator płatniczy na terenie Chińskiej Republiki Ludowej (podobnie jak np. Aliexpress, należy on do grupy Alibaba), zwrócił się do sklepu o usunięcie znajdujących się w ofercie książek „wrażliwych politycznie”. Tajwańczycy odmówili zastosowania autocenzury i zerwali współpracę z Alipay. W zamian wprowadzono inne opcje płatności za zakupy.
Strona WWW księgarni Readmoo (źródło: readmoo.com)
Księgarnia nie ujawniła, jakie publikacje miały ewentualnie zostać usunięte. Można się spodziewać, że żądania dotyczyły np. masakry na Placu Tian’anmen, klęsk głodu w połowie XX wieku, chińskich obozów pracy czy po prostu treści krytykujących Komunistyczną Partię Chin. Tego typu informacje nie są dopuszczane do chińskiego społeczeństwa (na terenie ChRL), jako zaburzające ład społeczny.
Gdyby w ofercie księgarni Readmoo znalazła się na przykład książka "Wielki głód. Tragiczne skutki polityki Mao 1958-1962" Franka Diköttera, na pewno by ją uznano w Chinach za "wrażliwą politycznie" (źródło: czarne.com.pl)
Readmoo to księgarnia handlująca także książkami elektronicznymi. Twierdzi, że posiada największą ofertę książek w tradycyjnym języku chińskim. A ich wersje elektroniczne mogą wciąż dość łatwo trafiać również do czytelników mieszkających na terenie Hongkongu, Makau czy nawet Chin Ludowych, a płacących domyślnie przez najpopularniejsze tam Alipay.
Inną książkę Franka Diköttera sprzedawaną także w księgarni Readmoo, "Tragedia wyzwolenia. Historia rewolucji chińskiej 1945-1957", wciąż jeszcze można kupić w naszych księgarniach (źródło: readmoo.com)
Komentatorzy podkreślają, że Alipay operujący z terenu Chińskiej Republiki Ludowej, musi na bieżąco podporządkowywać się pisanym i niepisanym regulacjom rynku narzucanym przez Komunistyczną Partię Chin. Oskarżenie o wspieranie handlu „zakazanymi” publikacjami może być śmiertelnie niebezpieczne nawet dla takiej klasy światowego giganta handlu, jakim jest Alibaba.
Podsumowanie
Kreowanie rzeczywistości przeszkadzającej partyjnym działaczom nie jest niczym nowym ani zarezerwowanym dla odległych nam kulturowo miejsc. Nie trzeba daleko szukać. Wystarczy przypomnieć ostatnią aferę z piosenką Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój”, gdy utwór został usunięty z pierwszego miejsca Listy Przebojów Trójki.