Wiadomo nie od dziś, że pamięć jest nie tylko bogactwem, ale również brzemieniem, zaś bezrefleksyjne zanurzenie w świecie mediów i reklamy niektórym wydaje się co najmniej równorzędną i nader kuszącą propozycją egzystencjalną. Dlatego trudno się dziwić, że tak wiele osób rezygnuje dziś z książek. A chociaż fakt ten nie zapowiada jeszcze zagłady Biblioteki, to niewątpliwie umożliwia powstanie i rosnącą dominację zbiorowości nowego typu – nieznanej i groźnej, lecz na pewno bardziej podatnej na manipulacje niż wielka wspólnota czytających.
Jan Tomkowski - "Wojna książek. Biblioteka i historia literatury"