logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: wojna
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2024-10-21 11:24
Siedem szmacianych dat
Siedem szmacianych dat - Ewa Cielesz
CYKL: "CÓRKA CIENI" (TOM 1)

Ta książka, nieznanej mi dotąd, Autorki Ewy Cielesz to pierwszy tom cyklu "Córka cieni". Akcja powieści rozgrywa się w Bieszczadach i sięga okresu na kilka lat przed rozpoczęciem drugiej wojny światowej. Do przeczytania książki przekonała mnie rekomendacja koleżanki, intrygujący tytuł oraz bieszczadzki klimat, z którym nie często spotykam się w literaturze, choć wiem, że napisano sporo książek, w których akcję osadzono właśnie na terenach Bieszczad.
 
Opowieść zaczyna się od niewinnej podróży czterech studentów przez las, wzdłuż Sanu. Zmęczeni, (a co poniektórzy zirytowani) wyprawą marzą o zatrzymaniu się gdzieś, aby odpocząć i następnego dnia wyruszyć dalej. W owym lesie natrafiają na tajemniczą chatkę pokrytą strzechą. Decydują się rozbić obóz, by wypocząć przed dalszą podróżą. I tu zaczyna się cała opowieść, kiedy to jeden ze studentów znajduje tajemniczy dziennik i zaczyna go czytać, a lektura ta wciąga go coraz bardziej...

No właśnie: może i bohater książki jest zaintrygowany lekturą znalezionego dziennika. Może jego zainteresowanie rośnie w miarę czytania, ale to się niestety nie przedkłada na wrażenia czytelnika. Co więc sprawiło, że książka która początkowo mnie zaintrygowała, ostatecznie zrobiła się denerwująca?

Zauważam tutaj dwa minusy. Tylko dwa, za to bardzo ważne. Pierwszy z nich to główna bohaterka Magdalena. Postać tak irytująca swoją infantylnością, że już dziś pokuszę się o stwierdzenie, iż gdybym kiedykolwiek miała zrobić zestawienie najbardziej wkurzających kobiecych postaci z książek, to owa Magdalena mogłaby być w pierwszej trójce - i to na dość wysokiej pozycji! Nie wiem dlaczego Autorka książki włożyła w jej usta tak infantylne pytania/zdania. O ile początkowo miało to pewien sens, o tyle z czasem zaczęło mnie denerwować. Do tego stopnia, że nie polubiłam się z Magdaleną.

Drugim minusem są - że tak to ujmę - czasowe powroty Adama do rzeczywistości po przeczytaniu fragmentów dziennika. Na początku zabieg ten robi ciekawe wrażenie. Czytelnik ma poczucie jakby oglądał film, w którym nagle, gdzieś znikąd pojawia się zamglenie, najazd kamery, po czym w magiczny sposób ponownie przenosimy się w czasy opisywane w dzienniku, by wspólnie z Adamem śledzić kręte ścieżki losu Magdaleny. I wszytko pięknie, ale... No właśnie - ale zdarza się to co najmniej raz, do dwóch razy na rozdział (czyli dość często). Ponadto, kurczę! Czy naprawdę niemal za każdym razem kiedy Adam jest wybijany z rytmu czytania musi (podkreślam: MUSI) zapytać o coś kogoś, co ma związek z przeczytaną właśnie sytuacją? I czy za każdym razem MUSZĄ pojawiać się niby przypadkowe zbiegi okoliczności w postaci na przykład jakichś słów, które przenoszą go z rzeczywistości do lektury, gdzie padają właśnie te same słowa? No jakże pięknie... Tylko, że jakby się człowiek nie starał - życie tak nie wygląda! Czytanie książki/pamiętnika/dziennika - też tak nie wygląda! Takie mi to tu wszystko razem naiwne i dziwne jest. Jeszcze bym zrozumiała, gdyby te wstawki pojawiały się znacznie rzadziej. Ale tak jest za każdym razem!

Tak wygląda pierwsza połowa książki. Facet przeżywa emocjonalnie lekturę dziennika, Magdalena jest dziecinna ponad miarę, niektóre sytuacje nieprawdopodobne, by mogły wydarzyć się w rzeczywistości, a mój poziom irytacji sięga zenitu. I nagle wszystko się zmienia. Niczym za sprawą magicznej różdżki: Pani Cielesz a wkłada w Magdalenę mądrzejsze, dojrzalsze słowa, Adam w końcu przestaje podchodzić do dziennika tak, jakby zaraz miał wejść do środka i uratować jego bohaterów przed jakimś nieszczęściem. Zabawne, bo sam przyznaje, że przestał czytać w emocjonalny sposób. W tym momencie książka robi się bardzo ciekawa, pojawiają się nowe wydarzenia (mam na myśli temat, który zyskał tu moje uznanie, ale nie zdradzę o co chodzi). Akcja zaczyna pędzić, a czytelnik zaczyna pochłaniać treść z zainteresowaniem równym temu z pierwszych rozdziałów.

W ogólnym rozrachunku książka nie jest nudna. Bohaterowie przeżywają swoje wzloty i upadki, ciągle coś się dzieje. Jednak z czasem mój poziom irytacji spowodowany przez wcześniej wymienione, dość poważne, minusy - osiągał wysoki pułap, który uniemożliwiał mi długotrwałe czytanie. Męczyło mnie to, dlatego nie można było czytać tej książki bez robienia sobie dłuższych przerw. W jej połowie zaczęłam się łapać na tym, że spośród czytanych w jednym czasie kilku książek naraz, po dzieło Pani Cielesz sięgałam tylko z poczucia obowiązku, które sama sobie narzuciłam, a nie z rzeczywistej chęci poznania tego, co było dalej. Po czym docieram do drugiej połowy i nagle mam wrażenie, że albo została napisana przez zupełnie inną osobę, albo Autorce ktoś doradził, żeby przestała pisać w ten grafomański, irytująco dziecinny sposób.

Początkowo miałam uznać ją za mocno średnią, a nawet zastanawiałam się nad oceną słabą. Ostatecznie, druga - o niebo ciekawsza - połowa książki nie każe mi tak krzywdzić całości. Tematyk książki jest dobra, ogólny zamysł jest w porządku, wkurzający bohaterowie przechodzą magicznie jakąś przemianę - na korzyść czytelnika. Dwutorowość prowadzenia fabuły w pierwszej chwili Autorce nie wyszła, z czasem zaczęła być taka, jak powinna. Uważam więc książkę za średnią. Jeżeli ktoś chciałby się pokusić o jej lekturę - polecam, z zaznaczeniem, iż nie należy się zrażać infantylnością dialogów i lepiej przymrużyć oko na czasami absurdalne sytuacje/zachowania, które w rzeczywistości najprawdopodobniej nie byłyby takie oczywiste.

Po drugą część zapewne sięgnę, gdyż jestem ciekawa dalszych losów, aczkolwiek na razie robię sobie małą przerwę od tych wydarzeń.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2024/10/siedem-szmacianych-dat.html
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2024-06-10 21:59
Złodziejka książek
Złodziejka książek - Markus Zusak,Hanna Baltyn
Ileż to już czasu minęło od chwili, kiedy zapragnęłam przeczytać tę książkę... Ileż czasu od chwili, gdy dostała się w moje ręce... Można to już liczyć w latach! W końcu "Złodziejka książek" doczekała się tego momentu. To kolejny już tytuł, który czytam w ramach Klubu Książki American Club Corner. I z pewnością kolejny świetny wybór czytelniczy.
 
W książce tej Zusak zabrał mnie do nazistowskich Niemiec pozwalając by Śmierć snuła swoją mroczną opowieść. Tak, bo to właśnie Śmierć jest narratorem tej książki. Jest z nami od początku, dostarcza nam swoich notatek "na boku" opowieści, drobnych uwag do historii. Jak na przykład ta najbardziej znana:

"Drobna uwaga: na pewno umrzecie."
 
Tytułową złodziejką książek jest Liesel Memingel. Mała dziewczynka, która wraz z matką i bratem jedzie pociągiem. Już wiadomo w jakim celu dzieci jadą. Mają być oddane do nowej rodziny. Koniec końców oddana zostaje tylko Liesel. I tu zaczyna się cała historia. Poznajemy ulicę Himmelstrasse w niemieckim mieście Molching. Nowymi rodzicami Liesel stają się Rosa i Hans Hubermannowie, a czytelnik ma szansę poznać losy małej dziewczynki, która swoją pierwszą książkę wzięła przypadkiem na cmentarzu, jeszcze nie umiejąc nawet czytać. Jak potoczy się historia Liesel? Czy znajdzie w nowym mieście swoje miejsce na Ziemi? Czy zaaklimatyzuje się i zawrze nowe przyjaźnie, czy będzie samotniczką? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań należy szukać w książce.

Jak wspomniałam na początku "Złodziejka książek" jest już dość dawno wydanym tytułem i mam wrażenie, że już wiele osób zna tą historię. Dla tych, którzy jednak jeszcze jej nie poznali - a uwielbiają czytać - mogę już dziś powiedzieć, że z pewnością jest to książka z rodzaju tych, w których można polubić główną bohaterkę. Bardzo dobrze jest tu widoczna jej miłość do książek, do słowa pisanego i w ogóle do mocy jaką mają słowa. Myślę też, że tytuł może zainteresować tych czytelników, którzy chętnie sięgają po książki o tematyce drugiej wojny światowej, opisujących zagładę Żydów.

Przy okazji rematu wojny, który jest tłem dla wydarzeń w "Złodziejce książek", Autor przemyca czytelnikowi parę spostrzeżeń na temat tego czym jest życie i śmierć, czym jest i jak może wyglądać ludzka natura - możemy tutaj obserwować zarówno jej jasne, jak i ciemne strony; a także jaki jest dla głównej bohaterki świat, co najlepiej oddaje cytat z książki:

"Świat to taki wstrętny gulasz, pomyślała. Tak wstrętny, że nie można wytrzymać."
 
Polecam "Złodziejkę książek" , zwłaszcza tym czytelnikom, którzy mają ochotę oddać się refleksjom na temat życia i śmierci. Z pewnością jest to taka książka, która skłania do przemyśleń. Żeby jednak nie było tak smutno i strasznie: tak, są tu też lżejsze fragmenty, które niekiedy rozbawią czytelnika. Jest wachlarz różnych bohaterów, a przy tym towarzyszyć mogą czytelnikowi różne emocje. Jednych polubimy, innych możemy znienawidzić, jeszcze innych ponownie polubić, a niekiedy im współczuć.

I taka właśnie jest ta książka. Wywołuje emocje. Intryguje, czasem bawi, czasem złości, czasem może nawet wzruszyć. Też trochę może uczyć, ale przede wszystkim jest wciąż przerażająco wręcz aktualna.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2023-09-17 21:13
Łuk triumfalny
Łuk triumfalny - Erich Maria Remarque
Główny bohater "Łuku triumfalnego" to lekarz Ravic, którego poznajemy już przy pierwszym rozdziale. Człowiek ten jest nielegalnym uchodźcą i przeprowadza we Francji operacje na prośbę innego lekarza, który uważa doktora Ravica za człowieka o "pewnej ręce". Losy bohaterów tej powieści toczą się we Francji, osadzone są w czasie poprzedzającym wybuch drugiej wojny światowej. Ravic jest człowiekiem z przeszłością, od której stara się uciec z miernym skutkiem. Trochę pomaga mu w tym miłość. Kobieta, która wkracza nagle do jego życia - równie nagle rozbudza w nim uczucie i wprowadza światło do jego egzystencji. Jednak pewnego dnia życiem Ravica wstrząśnie chęć zemsty na człowieku z przeszłości... Jak potoczą się losy bohaterów? Czy odnajdą oni happy end? Więcej nie zdradzę, gdyż należy poznać te osy z lektury książki.

Erich Maria Remarque w swojej powieści porusza trudne tematy takie jak zemsta, miłość, samotność, zdrada, wiara. Wszystko to na tle wydarzeń historycznych. Posługując się plastycznymi opisami pięknie pisze o uczuciach i zwątpieniu, a użyte przenośnie dotykające tych uczuć i rozterek głównego bohatera można odczytywać za aktualne do dziś.

Pomimo, iż Autor nie porusza tematów łatwych, książkę tę czyta się szybko. Polecam ją zwłaszcza tym czytelnikom, którzy lubią w książkach życiowe przemyślenia. Ta książka jest kopalnią cytatów poruszających wyżej wspomniane tematy. I tak na przykład:

o miłości:

"Ludzie się kochają, to najważniejsze; cud i najoczywistsza rzecz pod słońcem, (...), a bez miłości człowiek jest tylko trupem na urlopie, niczym więcej oprócz paru danych i przypadkowego nazwiska, i równie dobrze może umrzeć..."

"Miłość, pomyślał. Także to jest miłość. Odwieczny cud. Nie tylko rzuca tęczę snów na szare niebo faktów - lecz opromienia romantycznym światłem nawet kupę odchodów: cud, a zarazem szalone szyderstwo."


o wierze:

"Wiara łatwo czyni z ludzi fanatyków. Dlatego wszystkie religie kosztowały tyle krwi."

o samotności:

"Czy coś było za głośne? Tylko cisza. Cisza, w której człowiek rozpadał się niczym w próżni."

Lecz nie tylko, bo znajdziemy tu także takie zagadnienia jak:

zwątpienie w prawdziwość uczuć:

"Potrzebuję kogoś, kto nie może żyć beze mnie! A Ty możesz żyć beze mnie! Zawsze mogłeś! Nie potrzebujesz mnie. Jesteś zimny! Jesteś pusty! Nic nie wiesz o miłości! Nigdy tak do końca nie byłeś że mną!"

czy też trudność w realizacji postanowień:
 
"Człowiek jest wielki w swych postanowieniach, ale słaby w ich wykonaniu. Na tym polega nasza nędza i nasz urok."
Jest to oczywiście niewielka kropla w morzu przemyśleń, które możemy znaleźć w "Łuku triumfalnym". Zdaję sobie sprawę, że książka ta nie każdemu może przypaść do gustu - owszem i ja miałam moment, gdy tę książkę czytało mi się nieco gorzej - tuż za połową, kiedy odrobinę fabuła zwolniła tempo. Mimo to uważam, że warto zapoznać się z tym tytułem, choćby po to, by wyrobić sobie własne zdanie na jej temat.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2023/09/uk-triumfalny.html
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2023-05-20 19:17
Prawiek i inne czasy
Prawiek i inne czasy - Olga Tokarczuk
Mimo, iż czytam książki Olgi Tokarczuk od dłuższego czasu, to "Prawiek i inne czasy" jest pierwszą jej powieścią, z jaką mam do czynienia, gdyż do tej pory poznawałam Autorkę głównie w krótkich formach: opowiadaniach, czy też esejach.
"Prawiek i inne czasy" opowiada losy kilku rodzin na tle pewnych wydarzeń w Polsce, czy to podczas drugiej wojny światowej, czy w czasach komunizmu. Podczas lektury czytelnik poznaje między innymi: Misię, Pawła, Izydora, Rutę, Genowefę, Kłoskę oraz wielu innych. Mnogość postaci niekiedy może sprawić, że czytelnik się pogubi, dlatego lepiej czytać tę książkę w miarę regularnie bez dłuższych odstępów - inaczej łatwo można pomylić kto jest kim. Obserwujemy owych bohaterów od momentu ich młodości, idziemy z nimi przez życie i obserwujemy ich u schyłku życia.


Książka podzielona jest na krótsze i dłuższe rozdziały z przewagą tych krótszych, dzięki czemu książkę czyta się w miarę szybko, aczkolwiek z uwagi na egzystencjalno - filozoficzny charakter nie tak łatwo. Każdy rozdział opowiada o czasie innego bohatera. Czasami mamy rozważania samego Boga (wówczas te rozdziały mamy zatytułowane jako "Czas Gry".

Wielokrotnie w tej powieści można spotkać się z wartościowymi cytatami, zwłaszcza w tych fragmentach, które odnoszą się do tematu wiary, zwątpienia w Boga etc. Przykładowo nasuwają mi się dwa warte uwagi cytaty (choć jest ich więcej):

"(...) ponadczasowy Bóg przejawia się w czasie i jego przemianach. Jeżeli nie wie się, "gdzie" jest Bóg (...) trzeba popatrzeć na to wszystko, co zmienia się i porusza, co nie mieści się w formie, co faluje i niknie: na powierzchnię morza, na tańce korony słonecznej, na trzęsienia ziemi, na dryfowanie kontynentów, na topnienie śniegów i drogi lodowców, na rzeki płynące do mórz, na kiełkowanie nasion, na wiatr, który rzeźbi góry, na rozwój płodu w brzuchu matki, na zmarszczki przy oczach, na rozkład ciała w grobie, na dojrzewanie win, na grzyby rosnące po deszczu."
oraz
"Bóg jest w każdym procesie. Bóg pulsuje w przemianach. Raz jest, raz jest go mniej, ale czasem nie ma go wcale. Bóg bowiem przejawia się nawet w tym, że go nie ma."
A także:

"Człowiek jest ciałem. I wszystko, czego człowiek doświadcza, ma początek i koniec w ciele".
"Prawiek i inne czasy" można różnie interpretować, ale na pewno nie można pominąć jej filozoficznego wydźwięku, zwłaszcza na polu egzystencjalnym. Narodziny życia, strach przed wojną, troski wynikające z nadchodzących zmian oraz schyłek życia, w dodatku niekiedy ubrane w magiczną otoczkę. Poza tym odwołania do wiary, Boga oraz ciekawe spojrzenie Autorki na postać Stwórcy - tutaj w roli obserwatora, który przygląda się swojemu dziełu, wdraża zmiany oraz sam ulega zwątpieniom.

To wszystko sprawia, że "Prawiek i inne czasy" z pozornej powieści o wsi polskiej i ich mieszkańcach staje się filozoficznym traktatem o życiu i śmierci. W moim odczuciu dobra książka, której z pewnością warto poświęcić czas.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2022-10-29 21:51
Stulecie winnych. Początek
Stulecie winnnych. Początek - Ałbena Grabowska-Grzyb
CYKL: "STULECIE WINNYCH" (TOM 0.1)

"Stulecie winnych. Początek" to jeszcze jedna odsłona sagi o rodzinie Winnych. Raz jeszcze Autorka przenosi czytelnika do wsi w Brwinowie, tym razem przedstawiając losy poprzedzające wydarzenia znane z pierwszego tomu - "Ci, którzy przeżyli". Opisywana akcja powieści obejmuje lata 1974-1912. Czytelnik ma okazję przyjrzeć się młodzieńczemu okresowi Bronki, jej małżeństwu z Antonim, szczęśliwym chwilom oraz przeciwnościom losu, którym Bronia i Antoni musieli się stawić czoła. Czytelnik może również przyjrzeć się tutaj dzieciństwu Stanisława, od którego zaczyna się trylogia.

Nie chcę zdradzać szczegółów, gdyż resztę trzeba doczytać samemu. Jedynie mogę się wypowiedzieć co do ogólnego wrażenia z lektury. A jest to dobre wrażenie.

Książkę czytałam z dużym zainteresowaniem. I, choć początkowo czasem mi się dłużyła, a około połowy zrobiłam sobie dluższą przed żewę by sięgnąć po inne tytuły, to kiedy już do niej powróciłam: wręcz nie mogłam się od niej oderwać!

Książkę polecam jako dobre uzupełnienie Trylogii.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2022/10/stulecie-winnych-poczatek.html
More posts
Your Dashboard view:
Need help?