Jeszcze jedno spojrzenie w tył. Lśnienie ostrzy robiło raczej niepokojące wrażenie. Słaby ruch i ugodzą w kark. Mózg Penthama pracował z błyskawiczną sprawnością. Ani śladu osiadłej przez lata wygodnego życia rdzy. Zreasumował swe położenie. Z przodu wylot pistoletu, z tyłu dwa godzące w kark...
show more
Jeszcze jedno spojrzenie w tył. Lśnienie ostrzy robiło raczej niepokojące wrażenie. Słaby ruch i ugodzą w kark. Mózg Penthama pracował z błyskawiczną sprawnością. Ani śladu osiadłej przez lata wygodnego życia rdzy. Zreasumował swe położenie. Z przodu wylot pistoletu, z tyłu dwa godzące w kark ostrza, kto wie, czy nie zatrute. Wyglądało to jak pułapka na szczury. Do diabła! Pomimo wszystko jeszcze w taką sytuację nigdy nie zabrnął. Dwie gołe pięści do obrony. Piekielnie mało, choć umiał się przecież nimi niezgorzej posługiwać. Mięśnie napięły się jak stalowe sprężyny. Tak czy inaczej nie da się zarżnąć jak cielę. Walnąć starego pod brodę i uciekać w głąb willi? Nie, nie zdąży. Na nic. Lepiej przysiąść nagle ku ziemi i uciekać w bok. A później przez balustradę i w zarośla. Niech go szukają w gęstwinie. Tak... takie posunięcie miało pewną szansę powodzenia. Niewielką, może jedną na tysiąc, ale zawsze.
źródło opisu: okładka
źródło okładki: wydawca
show less