logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
Charaktery 11 (156) / listopad 2008 - Redakcja miesięcznika Charaktery
Charaktery 11 (156) / listopad 2008
Zdumiewa mnie, że kiedy mowa o długach i kredytach, w polu widzenia niezmiennie pojawiają się wyłącznie pieniądze. Oczywiście, nie można uniknąć takich skojarzeń, ale przecież nie można na nich poprzestać. Nie znam nikogo, kto nie miałby długów. Nie znam nikogo, kto nie dostałby kredytu. Ale nie... show more
Zdumiewa mnie, że kiedy mowa o długach i kredytach, w polu widzenia niezmiennie pojawiają się wyłącznie pieniądze. Oczywiście, nie można uniknąć takich skojarzeń, ale przecież nie można na nich poprzestać.

Nie znam nikogo, kto nie miałby długów. Nie znam nikogo, kto nie dostałby kredytu. Ale nie o pieniądzach tu mówię, tylko o długach wdzięczności i o kredycie zaufania. Jedno i drugie jest konsekwencją pomocnych działań innych ludzi.
Wdzięczności doświadczamy wtedy, gdy otrzymujemy od innych coś, co jest mniej lub bardziej ważnym warunkiem naszego dobrostanu. Wszystko jedno – pieniądze, talerz pożywnej zupy, dobre słowo, pomoc fizyczną czy emocjonalne wsparcie. Wdzięczność rodzi chęć odwzajemnienia, a reguła wzajemności jest – jak wiadomo – jedną z najważniejszych reguł życia społecznego. Na pierwszy rzut oka trudno wyobrazić sobie coś bardziej konstruktywnego niż relacja, w której ludzie, skutkiem długów wdzięczności, czynią sobie nawzajem coś dobrego. Niestety, nie jest to takie proste. Indiańska społeczność Kwakiutlów przestała istnieć z powodu długów wdzięczności. Bo każdy obdarowany czuł się zobowiązany odwzajemnić z nawiązką. Najpierw odwzajemniał beneficjent, a potem darczyńca. Każdy, jak w pokerowej licytacji, musiał dać więcej. Aż przychodził moment, w którym nie miał już nic do dania. Wtedy musiał (zgodnie z regułą społeczną) zabić. Rodzina zabitego musiała oddać ten dług z nawiązką, a więc zabić nie jednego, ale np. dwóch. Długi honorowe, jak widać, bywają zabójcze. Finał znamy, choć nie przestaje mnie interesować, kto był ostatnim Kwakiutlem i czy doczekał naturalnego końca.
Nie zawsze zatem wdzięczność ma skutki pozytywne. Rzecz – zdaje się – w tym, jak realizuje się regułę wzajemności. Czy wedle scenariusza kto kogo, czy wedle biblijnej zasady, jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie, czy też jako niekończącą się sztafetę, podczas której nie oddaje się długów wierzycielowi tylko komuś innemu, kto jest w potrzebie, a on jeszcze innemu potrzebującemu? Czy wszystko jest zbilansowane? Czy raczej oddaje się nie dokładnie to i nie dokładnie tyle, ile się dostało, a raczej tyle, ile leży w możliwościach dłużnika? Czy dzieje się to dyskretnie, czy jest raczej okazją do głoszenia chwały własnej dobroczynności? Taka sztafeta wydaje się mądrą szkołą dawania i brania. Bo niełatwo jest dawać i niełatwo jest brać.
Kredyt zaufania jest bodaj najbardziej wartościową formą społecznego wsparcia. Szczególnie w społeczeństwie takim jak nasze, w którym poziom zaufania społecznego jest skrajnie niski. Kredyt zaufania jest aktem wiary w drugiego człowieka i aktem wiary w przyszłość. Częstokroć jest gestem nieracjonalnym, bo podstawy do tej wiary są niewielkie. Jest to jednak sytuacja społeczna, w której wiara czyni cuda. Zaufanie jest bowiem przedziwnym doświadczeniem. Z jednej strony jest ofiarowaniem komuś upragnionej wolności wyboru. Z drugiej jednak strony, zaufanie jest sposobem społecznego zobowiązania, z którego nie zawsze wszyscy się wywiązują, choć większość skłonna jest to robić.
Kiedy zatem zaczynamy narzekać, że toniemy w długach i kredytach, to warto przypomnieć sobie, że najbardziej toniemy w długach wdzięczności i kredytach zaufania. Czy w nich można utonąć? Nie wiem.  

źródło opisu: http://www.charaktery.eu/charaktery/2008/11/wstepniak/
źródło okładki: http://www.charaktery.eu/charaktery/2008/11/wstepniak/
show less
Format: papier
Publisher: Charaktery
Edition language: Polski
Bookstores:
Books by Redakcja miesięcznika Charaktery
Share this Book
Need help?