logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: -stos
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2013-12-23 19:50
Treize Returns
Płonący stos. Księga 2: Kamienne skrzydło. Naszyjnik wody - Cate Tiernan

Kiedy Zmierzch przeżywał chwile sławy, inne autorki chciały być oryginalne i sięgnąć po temat również skupiający się wokół fantastyki, jednak dotyczący czarownic nie wampirów. Były lepsze(Libba Brey) ale i były gorsze(L.J.Smith) które się za magię brały, no i Tiernan należy na pewno do tych pierwszych.

Dawne, spokojne życie Thais w Connecticut to już tylko odległe wspomnienie. Odkąd przeniosła się do Nowego Orleanu, odkryła, że ma siostrę bliźniaczkę i że obie są czarownicami.

 

Dlaczego zasięgnęłam po 2 część? Z powodu bohaterów. Urzekły mnie bliźniaczki, które w drugiej części są jeszcze bardziej rozbudowane i do tego jakby unormowane, nie ma aż takiej wielkiej różnicy pomiędzy Clio i Thais. Do tego co dziwne w 1 części kochałam Thais, a w drugiej zwróciłam się w stronę Clio. Widać, że autorka rozwinęła się, i druga część jest bardziej przemyślana niż pierwsza, mniej młodzieżowa a już bardziej dorosła. Do tego rozwinięte są relacje Treize, dowiadujemy się kilku ciekawych faktów, które szokują. Wielkim plusem jest Richard, którego pokochałam całą sobą i w momentach kiedy pojawiał się w książce moje wnętrzności skręcały się i nie mogłam wtedy zrobić nic innego niż czytać. Luc, trochę zmężniał, jednak wciąż pamiętam go jako ciamajdę z pierwszej części...

 

Fabuła jest jeszcze lepsza. Naprawdę, jestem zdziwiona jak autorka potrafiła mnie zaskoczyć. Nie zdarza się to często. Wszystko jest dopracowane, jednak wkurzyła mnie lekko końcówka z pewna osobą której imienia nie zdradzę, mogę powiedzieć, że nie zaczyna się na L ani na R. Akcja urywa się jakby w połowie, chyba że przypadkiem przeskoczyłam kilka kartek.. Jestem pod wrażeniem przebiegu relacji Richarda i Clio - motylki w żołądku! Bardzo dobrze rozegrana sytuacja z rytuałem, mroczną bliźniaczką i powiązaniami rodzinnymi. Naprawdę dobra fabuła, jednak czuje się niedosyt. Wszystko kończy się zbyt szybko.

 

Styl i język od poprzedniej części poprawiony na lepsze. Naprawdę o wiele sprawniej się czyta, nie rzuca się w oczy płytkość Clio, która w sumie w drugiej części znika. Dialogi są wartkie, bohaterzy przedstawieni bardzo realistycznie. Do tego sceny które mają wywoływać motylki, dają dużo więcej. Ostatnio nie trafiłam na żadną książkę, która tak by mnie ruszyła. Zaklęcia są opisane dobrze, lepiej niż w księdze pierwszej, nie pojawiają się prawie żadne formułki, których nienawidzę.

 

Reasumując: Książka jest świetna. Pewnie uznacie mnie za głupią, lub za bardzo młodzieżową, ale co mam powiedzieć jak naprawdę dobrze się bawiłam z Clio i Thais? A do tego Richard... Naprawdę świetnie spędziłam czas, śmiejąc się i wzruszając i chciałabym to powtórzyć bo kocham gdy książka mnie tak pochłania, że nią żyję. Oceniam 6/6 - pewnie nie zasługuje, ale nie czytałam ostatnio nic takiego co by mnie aż tak ruszyło wewnętrznie. Richard już tęsknie! Jeśli istniejesz, napisz - napalonanaricharda@gmail.com

 

PS Wybaczcie za brak cytatów, jednak nawet żadnych nie wychwyciłam tak książka przeleciała mi przez palce.

Source: lookingforuniqueness.wordpress.com
Like Reblog Comment
review 2013-12-23 08:48
Różnimy się jak ogień i woda.
Płonący stos. Księga 1: Kielich wiatru. Krąg popiołów - Cate Tiernan

Są książki których nie kupujemy bo wiemy że będą słabe. Znaczy wiemy, że na pewno je przeczytamy bo nas wciągną, jednak nie są to książki które pochłaniają nas w swój świat i długo siedzą nam w głowie. Postacie są schematyczne, świat jest przerysowany i wszystko tak naprawdę nie posiada żadnej ORYGINALNOŚCI. Jednak niektóre książki potrafią nas zaskoczyć chociaż wcześniej uważaliśmy, że należą one do tej kategorii.

"-Myślałam o tym, że... jesteś... taki spokojny.-powiedziałam. Jego oczy straciły rozmarzony wyraz, stały się czujne.- Jakby to wszystko...-Zatoczyła ręką koło, mając na myśli świat, nie wpływało na ciebie, jakbyś był ponad to. Wydajesz się być jak...-urwałam zastanawiając się.-Jak drzewo pośrodku rzeki. Woda obmywa je i płynie dalej, ale drzewo ani drgnie."

 

Główne bohaterki, na pierwszy rzut oka takie same, jednak na drugi kompletnie różne. Thais to taka filozofka, pełna uczuć, jednak nieśmiała, i do tego ze wszystkimi jest szczera. A Clio to imprezowiczka, popularna, pewna siebie i rozpuszczona. Kompletna odwrotność charakterów, jeśli kochasz jedną, to nienawidzisz drugiej. Ja pokochałam Thais. Więc przebrnięcie przez rozdziały Clio to była mordęga. Ogółem "kółko różańcowe" czarodziejów, to zbiorowisko kompletnie różnych postaci i to mi się podoba. Charaktery ścierają się, niektórzy się nienawidzą, niektórzy lubią i to jest naprawdę świetnie przedstawione.

 

Fabuła. Hm hm. Niby jest schematyczna, jednak ma takie odskocznie. Jak już wspomniałam zbiorowisko czarodziejów jest genialne i tak naprawdę, cała fabuła opiera się na nich i na ich historii, a nie na historii bliźniaczek, chociaż one też są w to wplątane. Problemem jest tutaj przewidywalność i głupie dopiski wydawnictwa! Jak można od razu na tyle książki zdradzić, że facet z którym się spotykają to ten sam koleś?! Przez to fabuła kuleje, brak efektu zaskoczenia! To co może nudzić czytelnika to partie w których tłumaczone są zaklęcia, albo rysowanie run magicznych. Do tego dochodzi coś bardzo głupiego czyli pisanie zapisanie zaklęć, są one tak beznadziejne, że mogłoby ich wcale nie być, po co psuć książkę? Jednak to co jest dobre to, to, że miłość pomiędzy bohaterami tutaj jest tak nieprzewidywalna! Weźmy np. Richarda, tego się chyba nikt nie spodziewał!!!

„Zanurzam się w ciemność By dotrzeć do tych, których potrzebuję Posyłam mego ducha z wiadomością On dotrze do ich duszy Jesteśmy złączeni przez czas Jesteśmy złączeni przez przeznaczenie Jesteśmy złączeni przez życie Jesteśmy złączeni przez śmierć Naprzód.”

Pierwsza część książki Kielich... to jest potyczka językowa. Autorka aż za bardzo spłyciła Clio, czasami nie da się czytać tego co ona myśli. Autorka chciała by Clio myślała jak współczesna popularna cheerlederka, jednak to jest aż za. Potem jednak w drugiej części powieści Krąg... jakoś autorka jakby przystosowała się do postaci i dała jej wolną rękę, bo Clio przestaje myśleć tak płytko, i staję się naprawdę dobrą postacią. Język jest oczywiście współczesno-młodzieżowy, mało przekleństw, jednak jakieś się pojawiają.
Dodatkowy plus: przepiękna okładka!!!

„Jestem kobietą, której pragniesz, silną jak skała, gorącą jak magma. Oddam się tobie, to nie żart, jeśli dowiedziesz, że jesteś tego wart.”

Reasumując: Jestem pod wrażeniem. Nie spodziewałam się takiej książki. Gdy brałam Płonący... do ręki sądziłam, że to kolejna głupia młodzieżowa książka, jednak jest to bardzo zgrabna powieść i stracie, bólu, magii, miłości i niespodziewanych uczuć. Jestem pod wrażeniem, naprawdę. Do tego cała ta magia, runy i zaklęcia są bardzo realistyczne, jednak nie odpuszczę tych zapisanych zaklęć, bo to naprawdę mnie zirytowało. Do tego miłość która się pojawia jest nieprzewidywalna i to jest dla mnie wielki plus. Oceniam... 5/6? Jak na książkę młodzieżową to naprawdę dużo! Jednak polecam właśnie dziewczynom tak 14-16 lat? Bo im na pewno ta powieść przypadkie do gustu.

Source: lookingforuniqueness.wordpress.com
Like Reblog Comment
text 2013-11-09 16:20
Przeraźliwe stosidło!

Dawno nie było u mnie takiego stosidła! Zapraszam :) 

 

http://ksiazkowo.wordpress.com/2013/11/08/przerazliwe-stosidlo/

Source: ksiazkowo.wordpress.com/2013/11/08/przerazliwe-stosidlo
Like Reblog Comment
show activity (+)
photo 2013-07-07 21:52
Wydawnictwo Znak ma zdecydowanie zbyt kuszące promocje.

Suplement do mojego 'wakacyjnego stosu'.

 

I tak książek przybywa a czasu na czytanie jak na złość mam coraz mniej. Będę zadowolona, jeśli uda mi się przeczytać przynajmniej 25% pozycji znajdujących się w tych stosach.

 

Uwielbiam kupować 'grube' książki, ale mam później problem z ich czytaniem. Po jakimś czasie czuję się zmęczona ich lekturą, więc odkładam je na półkę i sięgam po coś innego. Dalsze losy takiego 'półkownika' mogą potoczyć się na dwa sposoby:

a) sięgam po kolejną książkę. I kolejną. Obiecuję sobie, że przeczytam jeszcze jedną (tą ostatnią) i wrócę do tego opasłego tomu zbierającego kurz na półce. Oczywiście to nigdy nie następuje.

b) wracam do delikwenta i odkrywam, że wszystko zapomniałam. Zaczynam czytać i czuję się zagubiona. Czyżbym musiała cofnąć się o te 200 stron i zacząć wszystko od nowa? Może innym razem. Odkładam książkę na półkę i sięgam po coś innego.

 

Mam nadzieję, że tym razem uda mi się zmobilizować i nie porzucę żadnej lektury.

Like Reblog Comment
show activity (+)
photo 2013-06-28 18:16
Stosik na lato sponsorowany przez słowo 'życie'.

I tak wiem, że ich wszystkich nie przeczytam. Chciałabym ale to się niestety nie uda. Za to z pewnością sięgnę również po inne pozycje, które standardowo wypożyczę z biblioteki. W sumie ostatnio więcej wypożyczam, niż korzystam z mojej domowej kolekcji – muszę to zmienić, bo powoli zaczyna wypiętrzać mi się spory stos nieprzeczytanych książek (to, co widnieje na zdjęciu, to jedynie jego niewielka cześć).

 

Muszę się wreszcie zabrać za Gombrowicza. Wstyd się przyznać, ale kompletnie o nim zapomniałam. Obie książki leżą w dość widocznym miejscu a i tak ich nie zauważam. Oto co znaczy przepracowany umysł.

 

A wy co planujecie przeczytać tego lata?

More posts
Your Dashboard view:
Need help?