logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: 52-książki-2014
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2014-09-02 11:31
Stal, moce i Anglia XIX wieku
Dziewczyna w stalowym gorsecie - Kady Cross

Czy można połączyć stal, dziwne moce i XIX wiek w jednej książce? Jak widać można, a idealnym tego przykładem jest książka Kady Cross "Dziewczyna w stalowym gorsecie". Jednakże nie zawsze takie połączenie może oznaczać coś dobrego. W przypadku tej książki mam mieszane uczucia, ponieważ z jednej strony pomysł był fajny i ciekawy, a całość mogła się rozwinąć w zaskakujący sposób, ale jest jedno "ale" - wykonanie nie zachwyca. Ciężko było mi ocenić tę książkę, ponieważ momentami czyta się ją wspaniale, ale przychodzą takie chwile, kiedy niezwykle trudno jest przebrnąć przez kolejne strony.

 

Sama historia przypomina trochę Kopciuszka - mamy księcia z pięknym dworem, mamy dziewczynę, która jest zwykłą pokojówką, ale przypadkiem pewnego razu trafia na księcia Griffina, który przygarnia ją pod swój dach. Ciekawym elementem jest to, że główna bohaterka - Finley - posiada niezwykłą przypadłość, zawiera bowiem w sobie dwie przeciwstawne osobowości, gdzie jedna jest dobra, a druga zła. Z pomocą Griffina próbuje połączyć te osobowości, ponieważ często zdarza się tak, że ciemna strona bierze górę nad jasną, a to nie kończy się zazwyczaj zbyt dobrze. Do tego mamy postać Griffina, który również posiada moc - potrafi łączyć się z Eterem, chłonąć go i wykorzystywać, jednocześnie ma możliwość dzięki niemu kontaktować się ze zmarłymi. Mamy też Emily, która posiada umiejętność konstruowania i budowania nowych rzeczy, taki trochę inżynier budowy maszyn. Pojawia się też sam, który jest niezwykle silny i nie przepada za Finley. I oczywiście ciotka Kordelia, opiekunka księcia Griffina, która potrafi zaglądać do głowy i przeglądać w niej jak w książce. Jednakże w całej powieści chodzi tak naprawdę o to, żeby dorwać Machinistę, który przekształca maszyny w taki sposób, aby atakowały ludzi.

 

Postacie są dosyć ciekawe - mniej lub bardziej. Pomysł na fabułę nie jest jakiś nadzwyczajny, ale przyjemny, jeśli ktoś lubi kryminały. Niestety najbardziej kuleją w całej książce relacje damsko-męskie, zwłaszcza w przypadku Griffina i Finley. Są to momenty, kiedy mam wrażenie, że czytam jakieś romansidło, gdzie nastolatkowie się siebie wstydzą, ale z drugiej strony coś ich do siebie ciągnie i właściwie nie wiadomo jak długo to będzie trwać. Mam świadomość tego, że to XIX wiek, ale bohaterowie są dosyć niezwykli. Zwłaszcza ciemna strona Finley, która jest dosyć niegrzeczna. I właśnie ten motyw znacznie osłabił całą powieść. Jeśli będę jednak miała okazję zapoznać się z kontynuacją to pewnie skorzystam, ale nie spodziewam się czegoś niezwykłego. Skuszę się, jeśli będę miała ochotę na coś prostego i banalnego.

Like Reblog Comment
review 2014-08-26 11:38
Chcąc uniknąć buntu
Milion słońc - Beth Revis

"Milion słońc" to kontynuacja "W otchłani", powieści dla młodzieży, której akcja dzieje się w kosmosie. Warto przypomnieć, że w poprzedniej części Starszy rozmraża Amy, która prawie ginie z tego powodu. Po wielu przebojach w końcu udaje im się znaleźć podejrzanego, którym okazuje się Orion. Zostaje on zamrożony w specjalnej kapsule, a maszyna, która dostarcza wszystkim mieszkańcom fidusa zostaje zniszczona. Od tej pory każdy członek statku ma mieć wybór i wolną wolę zamiast faszerowania narkotykiem, który powodował, że wszyscy byli posłuszni Najstarszemu. Taką właśnie decyzję podejmuje Starszy - koniec z fidusem. "Milion słońc" pokazuje, jaka była konsekwencja jego decyzji.

 

Podarowanie wolności ma zawsze jakieś konsekwencje. Starszy chciał dobrze, ale czy był wystarczająco silny, żeby móc kontrolować świadomych swoich czynów ludzi? Nie do końca, skoro na statku był ktoś, kto chętnie zająłby jego miejsce. Dlatego też nie ma się co dziwić, że ludzie zaczynają się buntować, ponieważ niektórym nie chce się pracować, a to powoduje, że zaczyna brakować pożywienia i ubrać. Do tego okazuje się, że statek od dawna stoi w miejscu, a przecież miał dotrzeć na Centauri-Ziemię. Co Starszy ma powiedzieć ludziom? Do tego jest Amy, która znajduje wskazówkę od Oriona, a ta z kolei prowadzi ją po nitce do kłębka, pozwalając odkryć coś niesamowitego, co bardzo wiele zmienia, ale czy na lepsze?

 

"Milion słońc" jak na kontynuację jest lepsze od swojej poprzedniej części. Książka cały czas trzyma w napięciu, gdyż nie można się doczekać kolejnej wskazówki, którą znajdzie Amy. Do tego ludzie na statku pozwalają sobie na coraz więcej, aż w końcu ktoś zaczyna mordować. Otrzymujemy obraz władcy, który chce być dobry, ale niedostatecznie radzi sobie ze wszystkim i to właśnie on odgrywa główną rolę w tej części, chociaż wątek związany z Amy również jest bardzo ważny dla całości. Książka ta przemienia się w kryminał, który powoli prowadzi do celu, ale gdy już poznajemy całą tajemnicę, okazuje się, że nadszedł czas na podjęcie trudnej decyzji, od której zależy życie.

 

Polecam tę książkę tym, którym nie przeszkadza kategoria "młodzieżówek", a chcą przeczytać całkiem dobry kryminał w kosmosie. Postacie są całkiem ciekawie skonstruowane, zwłaszcza, gdy okazuje się, że nie wiadomo komu ufać, a komu nie. Każdy ma swoje za uszami, ale niektórzy dobrze ukrywają swoją ciemniejszą stronę. Mam tylko nadzieję, że trzecia i finalna część powali na kolana, bo szkoda byłoby zmarnować taki potencjał.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2014-08-21 18:59
Kolejna książka o miłości
Pocałunek Gwen Frost - Jennifer Estep

To nie tak, że nie lubię książek o miłości. Lubię je, jeśli miłość w nich przedstawiona jest w sposób ciekawy, niebanalny, kiedy wydaje się, że jest tak blisko i to musi być ona, ale może jednak nie... W życiu miłość nie jest łatwa (chyba, że ktoś ma naprawdę niesamowite szczęście), ale jest. Dlatego właśnie najbardziej w książkach irytuje mnie miłość idealna, która pojawia się bardzo szybko i sobie trwa i jest super, chociaż po drodze spotyka przeciwności, ale jakoś daje radę. W "Pocałunku Gwen Frost" taką właśnie miłość dostajemy i to ona przede wszystkim wysuwa się na pierwszy plan całej książki. A szkoda, bo potencjał był na tę część serii.

 

Zaczęłam od razu od narzekania, ale cóż. Gwen Frost w tej części cały czas myśli o Loganie i dzieją się między nimi dziwne rzeczy. Przede wszystkim spędzają ze sobą sporo czasu podczas treningów, na które Gwen obowiązkowo musi uczęszczać. Do tego Logan znajduje sobie idealną dziewczynę, która za główną bohaterką nie przepada (niech zgadnę, zazdrość?). Jednakże cała akcja tej części odbywa się w pięknym górskim kurorcie, gdzie udaje się cała szkoła. Oczywiście Gwen obawia się cały czas ataku żniwiarzy, którzy pewnie będą chcieli się zemścić za śmierć jednego z nich, ale mimo wszystko próbuje jakoś sobie dać radę ze swoimi uczuciami. Pomóc ma jej w tym pewien nowo poznany przystojniak z innej szkoły - Preston. Przy okazji Gwen odkrywa, że w zupełnie nowy sposób może korzystać ze swojego daru i o mały włos nie ginie podczas lawiny. A na deser mamy walkę - kto z kim i dlaczego niech pozostanie tajemnicą dla tych, którzy chcą się z książką zapoznać.

 

Pomimo idealnych postaci, obrzydliwie bogatych i potrafiących robić wszystko super pojawiły się kolejne elementy, obok których ciężko jest przejść obojętnie. Można jeszcze przebrnąć przez nowy sposób wykorzystania daru Gwen i szczerze powiedziawszy całkiem to sprytne. Niestety gadanie z wilkiem i przewidywalna fabuła odejmują kilka punktów. Czyta się lekko i przyjemnie, chociaż mam cały czas wrażenie, że autorka posiłkowała się serią "Dom nocy", przynajmniej jest to napisane bardziej normalnym językiem. Szkoda tylko, że nie ma ani jednej rzeczy, nad którą można się zachwycać. Książka jest niby w porządku, czegoś jej brakuje, ale nie jest totalnym gniotem, jakie się spotyka. Lekka i przyjemna lektura na raz. Pewnie sięgnę po kolejną część, gdy będę miała ochotę właśnie na taką książkę.

Like Reblog Comment
review 2014-07-27 14:58
Mitologia inaczej
Dotyk Gwen Frost (Akademia Mitu, #1) - Jennifer Estep,Anna Rojkowska

Zanim zabrałam się za czytanie książki, którą zachwalało wiele osób, rzuciłam okiem na tylną okładkę. Zauważyłam, że książka dotyczy mitologii, a to takie magiczne słowo, więc bez zastanowienia wzięłam z półki dwie pierwsze części (trzeciej nie było) i wypożyczyłam je, zadowolona, że znalazłam pewnie coś ekstra. W końcu te dobre opinie nie mogły się wziąć znikąd! Po powrocie do domu zaczęłam czytać. Kilka pierwszych stron, a ja byłam... załamana, że to kolejna książka o nastolatce, która ma super moce, a do tego zaraz pewnie pojawi się jakiś wątek miłosny i będzie kolejny "Zmierzch" inaczej. Jednakże czytałam dalej, czytałam... I okazało się, że właściwie nie jest tak źle!

 

Gwen Frost to normalna nastolatka, nie wyróżnia się niczym szczególnym, oprócz tego, że posiada magiczną moc - dotykając jakiś przedmiot (bądź osobę) jest w stanie określić do kogo on należy, jakie łączą się z nim emocje i wspomnienia, co się z nim wiąże. Niby takie nic, ale nie bez powodu Gwen trafia do Akademii Mitu, w której wszyscy uczniowie mają specjalne moce, a do tego są niezwykłymi postaciami, na przykład walkiriami, Spartanami, Wikingami i innymi wojownikami, którzy przez pokolenia walczyli po stronie różnych bogów, przede wszystkim przeciwko Lokiemu, który chciał zawładnąć całym światem. Oczywiście wszyscy uczniowie super walczą, są silni i dobrze wyszkoleni oprócz Gwen, której wydaje się, że w ogóle do tej Akademii nie pasuje. Czy słusznie? Odpowiedź znajdziecie w książce ;) Dodatkowo warto wspomnieć, że Gwen ma ochotę pobawić się w detektywa i zrozumieć, kto chciał śmierci jednej z uczennic i dlaczego nikt się tym zgonem nie przejął.

 

Cała ta historia nie zawiera w sobie wielkiego wow, na jakie liczyłam ze względu na magiczne słowo mitologia. Myślałam, że to będzie coś nowego, odkrywczego, a zamiast tego padło na niezbyt wymyślną historię z właśnie mitologią w tle. Pomysł nie był zły, ale tworzenie ponownie "zwykłej" dziewczyny, która została umieszczona w szkole, gdzie są same obrzydliwie bogate i idealne dzieciaki nie jest czymś nowym. Pojawia się także wątek miłosny, gdzie Gwen powoli lokuje swoje uczucia w chłopaku, który podpisuje materace dziewczyn, z którymi spał, żeby czasem mu się nie pomyliły (a może to tylko plotka). Do tego należy dodać, że jest idealny z wyglądu. Chyba gdzieś to już było... Dlaczego zatem chce się czytać dalej tę książkę? Na pewno dlatego, że Gwen mimo wszystko ma w sobie jakiś urok. Poza tym nie staje się nagle super bohaterką, ale pozostaje sobą. Czasem irytuje (chyba jak każda nastolatka), ale potrafi też postawić na swoim. Co do pozostałych postaci nie ma nikogo, kto zasługiwałby na szczególną uwagę. Chyba że super przystojny Logan? :D Żartowałam :P

 

Mimo tych niedoskonałości książka jest całkiem przyjemna do przeczytania w jeden wieczór, może dwa, jeśli ma się ochotę na coś lekkiego. Nie ma w niej nic odkrywczego, czego już by nie było, ale na wakacje książka jak najbardziej się nadaje :) Szkoda tylko, że ten wątek mitologiczny nie został jakoś inaczej rozwinięty, ale jestem ciekawa, co wydarzy się dalej, dlatego zabrałam się już za czytanie drugiej części.

Like Reblog Comment
review 2014-07-05 16:52
Bądź przyjacielem ludzi
Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi - Carnegie Dale

Lubię czytać poradniki, ale niestety nie wszystkie zasługują na to, żeby się z nimi zapoznać. Dobry poradnik to taki, który wnosi coś do życia, powoduje jakieś zmiany w sposobie zachowania czy myślenia, otwiera na coś oczy, ale pozwala też w prosty sposób wprowadzić różne kwestie w życie. "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi" to książka, która właśnie taka jest. Pomimo tego, że została napisana wiele lat temu, prawdy w niej zawarte można odnaleźć w dniu dzisiejszym. Dlatego tak bardzo się cieszę, że udało mi się ją przeczytać.

 

Ta książka nie jest jakaś niezwykła w swojej treści. Została napisana prosty językiem w stylu amerykańskim, gdzie historia goni historię, ale wszystko ma sens. Wszystko w tej książce zostało umieszczone w konkretnym celu, nie przez przypadek. Carnegie wymienia powiem wiele zasad, dzięki którym można sprawić, aby ludzie nas polubili. Każdą zasadę popiera różnymi historiami, które przydarzyły się jemu bądź jego znajomym, ale przytacza również te, które dotyczyły znanych postaci historycznych. Za to należy się ogromny plus, ponieważ słysząc jakąś zasadę nie zawsze wiadomo jak ją wykorzystać, a dzięki przykładom z życia jak to robić, a jak tego NIE robić mamy właściwie gotowy przepis.

 

Kolejna istotna rzecz dotyczy zasad, które przytacza autor w swojej książce. Otóż nie są to ani magiczne zaklęcia rodem z Hogwartu, ani jakieś sekretne i wielkie rady, których stosowanie liczy się z wielkim poświęceniem. Są to bardzo proste rzeczy, które część osób stosuje w swoim życiu nawet o tym nie wiedząc. Chociaż w sumie uzbierać można ich około 20 to przez większość z nich przemawia jedno - czasem warto schować dumę do kieszeni i pozwolić innym na radość, którą mogą doświadczyć dzięki temu, że zrobiliśmy tylko tę jedną małą rzecz. Nie chodzi tu bynajmniej o to, żeby ustępować wszystkim we wszystkim. Warto jednak przed niektórymi sprawami przemyśleć dobrze swoją strategię, ponieważ czasem mała zmiana może spowodować o wiele lepsze dla nas konsekwencje.

 

Po przeczytaniu książki od razu chwyciłam za długopis i zapisałam wszystkie zasady w kalendarzu, aby zawsze mieć je przy sobie. Wypróbowałam już kilka z nich i pomimo czasu, który upłynął od ich spisania, nadal się sprawdzają. Myślę też, że do samej książki wiele razy będę jeszcze wracać, ponieważ warto. Nawet sam autor napisał w niej, aby to robić, ponieważ te wszystkie historie mogą stać się źródłem inspiracji do naszego postępowania w życiu.

 

Jeśli pragniesz polepszyć swoje stosunki z ludźmi, a być może po prostu chcesz, aby inni Cię lubili - przeczytaj. Książka liczy niecałe 300 stron, a zastosowanie tych zasad może okazać się bezcenne. Z czystym sumieniem polecam wszystkim, którzy lubią tego typu książki :) Ale jeśli są tacy, którzy nie lubią, może też dadzą się namówić? :)

More posts
Your Dashboard view:
Need help?