logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Galbraith
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2024-03-13 12:07
Kiedy słuchasz serca
Serce jak smoła - Robert Galbraith

Słuchanie tej powieści w formie audiobooka uwydatniło mi jej dwie główne cechy, które właśnie w zależności od formatu, w jakim się ją czyta/słucha, mogą mniej lub bardziej wpływać na przyjemność lektury.

 

Pierwsza sprawa: ta książka jest długa. I to naprawdę długa, biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z pozycją kryminalną. Całe śledztwo dotyczące morderstwa ciągnie się miesiącami, a my poznajemy chyba wszystkie osoby związane z tą sprawą i oczywiście, jak to w kryminałach bywa, każda z nich choć przez chwilę jest podejrzana. Co więcej, poznajemy wydarzenia nie tylko oczami znanej nam pary detektywów, ale też mamy wgląd w prywatne rozmowy na czacie internetowej gry, przez co o niektórych rzeczach dowiadujemy się prędzej. To wszystko składa się na długość całej historii. Co ciekawe, przynajmniej w moim odczuciu, forma audiobooka sprzyja takim ciągnącym się fabułom. Nie widząc, ile jeszcze historii przed nami, można bardziej się wciągnąć w to, co dzieje się aktualnie.

 

Druga sprawa: liczba osób zamieszanych w tę sprawę może przyprawić o ból głowy. Co rusz poznajemy nową postać, która ma swoje grzeszki na sumieniu, a nawet kiedy już poznamy wszystkie osoby, to nie jest łatwo je spamiętać. Nie chodzi mi o to, że ciężko je od siebie odróżnić, bo każdej autorka potrafi skutecznie nadać odrębny charakter. Jednak często zdarzało się, że kiedy któraś z nich była nagle wymieniana z imienia, to musiałem przypominać sobie, o kogo chodzi. I tu pojawiła się wada audiobooka – nie mogłem szybko przekartkować książki, by odświeżyć pamięć. Właśnie to niestety zepsuło mi trochę finał książki. Choć trzeba przyznać, że i bez tego finałowe wyjawienie wydało mi się zbyt krótkie, szybkie i mało efektowne.

 

Poza tym jednak książka jest świetna, czyta się (lub słucha) wyśmienicie. Cieszy mnie kolejny dobry tom po odrodzeniu w poprzedniej części. Oby tak dalej!

Like Reblog Comment
review 2023-01-19 13:54
Przywrócone krążenie
Niespokona krew - Robert Galbraith

Po "Wołaniu kukułki", obiecującym debiucie serii o spółce Cormoran & Robin, cieszyłem się na myśl o nowym cyklu, który będę mógł śledzić przez lata. Niestety, kolejne tomy były dla mnie serią mniejszych lub większych, ale zawsze jednak rozczarowań. A to fabuła wydawała się zbyt rozwlekła; a to uczuciowe perypetie pomiędzy dwójką głównych bohaterów uderzały swoją infantylnością i nie prowadziły donikąd; a to wreszcie rozwiązanie zagadki nie było aż tak fascynujące, jak powinno. Coś jednak sprawiało, że zawsze gdy pojawiała się następna część, wcześniej czy później w końcu po nią sięgałem. I w końcu okazało się, że było warto.

 

W "Niespokojnej krwi" niby znowu obserwujemy kolejne śledztwo prowadzone przez parę teraz-już-wspólników. Śledzimy też codzienną, mozolną pracę nad innymi zleceniami w ich agencji. Ponownie widzimy, jak ich głęboko tajone wzajemne uczucia ledwie posuwają się do przodu. Tym razem jednak śledztwo zaczyna się ciekawie i tak już zostaje do końca. Lawirujemy pomiędzy podejrzanymi, odkrywając różne tropy, które co rusz skupiają nasze podejrzenia na innej osobie. Co więcej, rozwiązanie zagadki jest dla mnie całkowicie satysfakcjonujące i po raz pierwszy odczułem coś na kształt grozy, kiedy ujawniła się stojąca za wszystkim osoba i jej motywacje.

 

Ze wspomnianych pobocznych działań pracowników agencji również nie wiało nudą – zgrabnie łączyły się z głównym wątkiem, uatrakcyjniając jego wolniejsze momenty. Rozwiązanie zagadki Szemrańca było absurdalnie zaskakujące:).

 

Relacje Strike'a z Robin pozostają wciąż najsłabszymi elementami cyklu. Bo choć można uznać, że coś się zmieniło, to nie da się tego nazwać przełomem. Po lekturze "Niespokojnej krwi" zaczynam się nawet zastanawiać, czy oni w ogóle do siebie pasują i czy potrafiliby żyć razem – są tak różni i żadne z nich niespecjalnie jest w stanie się zmienić. No, ale tym razem przynajmniej mnie ten wątek nie irytował.

 

Ale powiedzcie mi, czy dla dorosłego człowieka naprawdę tak istotne są prezenty, które się dostaje na urodziny? Bo ta skwapliwość, z jaką za każdym razem opisywane jest, co kto dostał i od kogo i jakie uczucia to wzbudziło, naprawdę nieustannie mnie zadziwia:)

Like Reblog Comment
review 2019-12-11 12:04
Strike, psia kostka!
Zabójcza biel - Robert Galbraith

Hmmm... kolejna część serii o Cormoranie Strike'u właściwie powiela wszystkie zalety i wady poprzednich tomów. Jest to w dodatku jedna z tych książek, które dobrze mi się czytało, ale w których łatwiej mi wymienić wady niż zalety, o czym zaraz się przekonacie.

 

Chciałbym powiedzieć, że jedna rzecz u Rowling, której mogę być pewny, to solidna i misterna konstrukcja kryminalnej intrygi. Chciałbym, ale jednak w przypadku „Zabójczej bieli” coś mi zgrzytało – mimo że na końcu dowiadujemy się, jak wiele szczegółów zostało rozrzuconych po całej powieści, to, no właśnie, staje się to dopiero i nagle na samym końcu, właściwie bez żadnego kulminacyjnego momentu w fabule. Przez całą opowieść nasi bohaterowie snują się w różnych miejscach, dowiadują nowych, coraz bardziej poplątanych informacji, a gdy wreszcie zostaje nam zaserwowane ostateczne rozwiązanie, to wcale nie okazuje się ono takie zaskakujące.

 

Sposób narracji, który w „Harrym Potterze” tak dobrze się sprawdzał, w kryminałach „dla dorosłych” niespecjalnie zdaje egzamin. A wciskanie tu i ówdzie wulgaryzmów jeszcze bardziej w mojej opinii pogarsza sprawę. Mam wrażenie, że autorka mając świadomość swojego trochę infantylnego stylu, na siłę umieszczała w powieści elementy, które miałyby ją „udoroślić”, co, jak można się spodziewać, potęguje tylko wrażenie sztuczności. Ale być może to tylko kwestia polskiego tłumaczenia.

 

No i ten ciągnący się przez wszystkie tomy romantyczny wątek pomiędzy Cormoranem a Robin... litości! Nie czytałem nigdy tanich romansideł, ale tak właśnie je sobie wyobrażam. Żeby nie było niedomówień, ja naprawdę lubię romantyczne wątki, więc nie mam nic przeciwko ich wprowadzaniu, ale przecież trzeba mieć jakieś standardy! Po prostu zadziwia mnie, że doświadczony pisarz może tak kiepsko opisywać uczucia, w dodatku opisywać je w nadmiarze: „on czuł to”, „ona czuła tamto”, „on myślał, że... a ona myślała, że...”. I tak już czwarty tom z rzędu, a ja ciągle nie mogę uwierzyć w to uczucie!

 

Ponarzekałem sobie trochę, lecz tak jak napisałem na wstępie, wcale nie czytało mi się tej książki tak źle, jak by można wywnioskować z moich żalów. Polecam więc przekonać się samemu, a ja dylemat, czy sięgnąć po następną część cyklu, pozostawię sobie do momentu jej wydania.

 

 

Like Reblog Comment
review 2019-09-11 14:40
The Silkworm (Cormoran Strike #2)
The Silkworm - Robert Galbraith

I liked this book more than its predecessor, due in large part to the setting of the mystery. Messy publishing drama of the fictional variety is extremely my jam. It’s right up there with cheesy disaster flicks. Only more believable. I worked for a small press for a short time, and the drama that went on there was sometimes intense, sometimes trivial and petty, and always plentiful. It was entirely believable to me that half of the members of a small literary community could be suspects in the gruesome murder of an obnoxious author, and that made it that much easier to get sucked into the mystery.

 

The other thing that increased my enjoyment was Robin coming out of her shell a little more, standing up to both Strike and her fiancé and coming into her own as a fledgling detective. She’s hands down my favorite character.

 

Strike I liked a bit less this time around. He goes on an unapologetic people-using spree, and I just had no sympathy for him when things didn’t go his way. I’m hoping his behavior is part of a larger character arc and that his acting like a self-centered tit comes back to bite him in the ass sooner or later. Preferably sooner.

 

I did raise my eyebrow at the depiction of self-published authors. The sneering disdain was almost palpable. On the one hand, it makes me wonder what Rowling’s own attitude toward self-publishers is. And on the other hand, I have seen the real-life likes of the fictional Katheryn Kent in action on the internet, right down to their accurately depicted low-traffic, typo-ridden blogs.

 

I know this is a bit disjointed and rambly, but I’m actually doing pretty well for someone with a work-fried brain who can’t remember if she ate breakfast this morning. I mean, some of these sentences are actually coherent! Score! Anywho, the TL;DR version is: I liked it more than book one and I’m looking forward to book three.

 

(Read for Halloween Bingo 2019 Film at 11 square)

 

Like Reblog Comment
text 2019-09-01 12:42
Reading progress update: I've read 52 out of 464 pages.
The Silkworm - Robert Galbraith

I'm nowhere near as organized for Halloween Bingo this year, and work might prevent me from repeating my adult-responsibility-shirking blackout performance of last year, but I'm still gonna play, gosh darn it! This book has been in my physical TBR so long that it references William and Kate's engagement as a current event. :o

 

I'm using it for the Film at 11 square.

 

More posts
Your Dashboard view:
Need help?