logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Ksin
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2015-05-25 10:40
Jeszcze więcej tego samego, czyli dobra zabawa z Ksinem trwa
Ksin. Drapieżca - Konrad T. Lewandowski

Drugi tom wznowionych przygód Ksina to “sequel idealny”, wszystko, co było dobre w “Początku” jest w “Drapieżcy” w większych ilościach, z kolei niedoróbki zostały zminimalizowane. Już nie miałem wrażenia, że całość jest szyta z większej ilości drobnych tekstów, i choć książka przedstawia dwie wyraźnie oddzielone opowieści, to jednak jest w stanie połączyć je umiejętnie, nawet mimo czasu, który upłynął między wydarzeniami.

 

Znowu oglądamy cały zestaw udanych bohaterów fantasy. Prócz kotołaka Ksina i jego żony Hanti świetnie czyta się o niezwykle konkretnym magu Rodminie oraz, co już jest wybitnie interesujące, kacie Jakubie, kompletnie zmieniającym wyobrażenie czytelnika o zawodzie utrwalonym w literaturze fantasy jako podłym. Pojedyncze, mniejsze przygody są obecne tylko i wyłącznie na tle bardzo poważnych wydarzeń, a Autor dba o czytelników oddając sporo miejsca w książce na opisy przedstawiające świat. Jakby tego było mało, tak, jak ostatnio mieliśmy bonusowo bestiariusz, tak teraz obdarowani zostaliśmy całą historią świata zaprezentowaną po lekturze właściwej.

 

Książkę czyta się bardzo szybko i dość lekko. Jedynym małym zgrzytem w opowieści jest rozdzielenie wydarzeń między częścią pierwszą i drugą czymś, co dopiero poznamy. Przypis wyraźnie wskazuje, że tajemnicze, i wydaje się, że bardzo interesujące zdarzenia poznamy w kolejnym tomie cyklu, co jest co najmniej dziwne, ale wierzę, że to nie kaprys, a metoda z góry zaplanowana i mająca sens.

 

No dobra, jest jeszcze drugi mały zgrzyt - seks. Opisy są tak samo zwyczajnie śmieszne, jak i dość żenujące, i faktycznie te fragmenty obniżają jakość książki. Ale nie jakoś drastycznie, a i po prawdzie przez akapity skupione na opisie cielesnej miłości można zaledwie przebiec wzrokiem, i potem znowu jest w porządku. Autor zadbał także o to, by końcówka była odpowiednio interesująca, tak, by nawet dość mocno zmęczony ciągłą akcją czytelnik wiedział, że i kolejny tom będzie chciał przeczytać.

 

Ksin. Drapieżca

Nasza Księgarnia 2015

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2014-12-28 13:11
Konrad T. Lewandowski - "Ksin. Początek"
Ksin. Początek - Konrad T. Lewandowski

Jest kilku pisarzy w tym kraju, którzy zaczęli karierę mniej więcej w tym samym czasie, i którzy potrafią napisać dobre fantasy. Jest Feliks W. Kres, który zamilkł, a szkoda, bo według mnie jest najlepszy. Jest Sapkowski, jest Piekara… i jest Lewandowski. Jego Ksin narodził się pod koniec lat osiemdziesiątych, a ja zawsze obiecywałem sobie, że w końcu rzucę okiem na tego bohatera, ale jakoś się nie składało. Aż do teraz, gdy autor zebrał swoje dzieła, przeredagował, poprawił i wydał od nowa. Pierwszym tomem jest “Ksin. Początek”.

 

Muszę przyznać, że spotkanie z kotołakiem wypało o wiele lepiej, niż się spodziewałem. Jest to pozycja bardzo dynamiczna, w której akcja goni akcję, i która oferuje całkiem ciekawy świat do poznania. Jeśli ktoś myśli, że zrobienie bohaterem cyklu kotołaka - połączenie człowieka z kotem - jest dziwne i nietypowe, to krótko powiem, że to dopiero początek. Autor ma gest jeśli chodzi o kreowanie różnego rodzaju postaci obdarzonych najróżniejszymi cechami, szeroko rozumianych monstrów. Lekturę zaś pan Lewandowski prowadzi tak, że niewiele pozostaje kwestii niewyjaśnionych; nie dość, że fragmenty leksykonów dotyczących co ciekawszych postaci są tu wyraźnie cytowane, to dodatkowo na końcu książki znajduje się bestiariusz, dość rozbudowany i wiele wyjaśniający.

 

W “Początku” jednocześnie poznajemy Ksina jako młodego kotołaka, który opuszcza miejsce, w którym się wychował i rusza w świat oraz Aspaję - córkę bogatego kupca, która swoimi manipulacjami doprowadza do wybuchu wojny. Krok za krokiem poznajemy te dwie opowieści coraz bardziej pozwalając się wciągnąć historii, a z czasem także dostrzegając punkty zbieżne, widzimy na horyzoncie miejsce, w którym obie się zetkną.

 

Jest to lektura przyjemna, lekka i niespecjalnie skomplikowana, w której mamy mnóstwo akcji, potężną ilość walki ze złem, stosy malowniczo opisanych rozczłonkowanych trupów oraz całkiem sporo seksu, czasem bardzo w stylu fantasy, z dodatkowymi elementami po poznaniu których czytelnik co najwyżej może unieść ze zdziwieniem brwi. :) I choć według mnie widać, że książka jest składana z różnych historii, że “Początek” jest najprawdopodobniej tworem powstałym troszkę na siłę, by zapewnić właściwej sadze odpowiedni prolog, to i tak bawiłem się dobrze i już czekam na kolejny tom. :)

 

Nasza Księgarnia 2014

More posts
Your Dashboard view:
Need help?